Wybory uzupełniające do Senatu: Nowy senator Czesław Ryszka z PiS i katastrofa PO [ANALIZA]
Wybory uzupełniające do Senatu: W jednym zwycięzca wyborów do Senatu ma rację na pewno: gdyby wyborcy PO widzieli sens w głosowaniu na PO, to poszliby głosować. Czemu sensu brakło?
Wybory uzupełniające do Senatu: Cztery tysiące głosów na kandydata największej, rządzącej w Polsce partii, cztery tysiące z 200 tysięcy uprawnionych w całym okręgu to jest katastrofa. Niekoniecznie osobista wystawionego przez PO Michała Gramatyki, który kilka miesięcy wcześniej uzyskał przecież niezły wynik w wyborach do sejmiku. To, przede wszystkim, przy całej kuriozalności wyłaniania senatora na osiem miesięcy, kolejna śląska klęska partii, która nie potrafi już nawet uczyć się na własnych błędach.
ZOBACZ TAKŻE:
Wybory uzupełniające do Senatu 2015 WYNIKI Czesław Ryszka nowym senatorem z PiS
Co pięćdziesiąty chciał bronić przed Kaczyńskim
Czesław Ryszka z PiS, wracający do Senatu w tych niecodziennych okolicznościach, twierdzi, że, gdyby elektorat Platformy widział sens w głosowaniu na człowieka Platformy, poszedłby do wyborów. W porządku - te wybory w ogóle nie obchodziły nikogo - 7-procentowa frekwencja dobrze obrazuje bezsens całego przedsięwzięcia i ośmiesza ideę osławionych JOW-ów, przez wielu uważanych za zbawienie demokracji.
Tak czy inaczej, z 7 procent obywateli, którzy poszli głosować, 2 procent uznało, że Michał Gramatyka bardziej przyda się na osiem miesięcy w Senacie niż na cztery lata w sejmiku. Mniej więcej, co pięćdziesiąty mieszkaniec Tychów, Mysłowic, Lędzin, Bierunia czy Bojszów czuł obywatelską powinność, by bronić Polski przed Kaczyńskim (straszenie PiS-em to od dawna jedyny realizowany skrupulatnie obowiązek programowy PO).
Platforma nie wygrała wyborów uzupełniających w żadnym z jednomandatowych okręgów, w których wybory odbywały się w ostatnich dwóch latach. A kandydatów, może poza pierwszym głosowaniem w Rybniku, po śmierci senatora Antoniego Motyczki, wystawiała teoretycznie równorzędnych PiS-owskiej, trzykrotnie zwycięskiej konkurencji. Dla porównania, cztery lata temu PO zgarnęła wszystkie mandaty senatorskie w województwie, poza jednym, który w Katowicach zdobył niezależny Kazimierz Kutz.
Cokolwiek o JOW-ach można mówić, możliwość czytelnego wyboru: PO czy PiS (niestety; bo nie o to przecież chodzi w jednomandatowych okręgach), bo to wciąż wybór najpowszechniejszy i najbardziej emocjonalny, daje równie jasną wykładnię, jak rozkładają się partyjne sympatie elektoratu. Cztery lata temu Platforma wygrała dzięki JOW-om wszystko, od dwóch lat wszystko przegrywa.
Poselskie milczenie, które nie było złotem
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ludzie swój sprzeciw wobec mizernej, również w regionie polityce PO (jej ostatnim objawieniem jest pamiętne, kompromitujące milczenie śląskich posłów Platformy w trakcie górniczego kryzysu, milczenie uwłaczające godności parlamentarzysty reprezentującego swoich wyborców), nie demonstrują rękami lecz nogami. Zamiast szukać alternatywy (o ile taka istnieje), wybory bojkotują.
Ryszka znów rację ma mówiąc, że także, a może głównie na Śląsku, utraciliśmy wiarę w to, że dla polityki urządzanej centralnie możemy być partnerami lokalnie. Przy czym zwycięstwo kandydata PiS wcale nie musi być zwiastunem nowej jakości, bo i co o tym miałoby jeszcze świadczyć? Na pewno nie jego wynik wyborczy, bo choć lepszy, w skali makro, wielkiej legitymacji nie daje. To problem bardziej złożony niż rodzaj partyjnego szyldu.
Wyborów mogło nie być, efekt byłby ten sam
Wracając do bezsensownych wyborów uzupełniających - był jeden scenariusz, który, przynajmniej teoretycznie, mógł oszczędzić nam tego całego zachodu, a efekt byłby podobny. Nikt się nie zgłasza - nie ma kandydatów - na wybory też nikt by nie poszedł. Nie trzeba by było wydawać kilkuset tysięcy złotych, nie byłoby fasadowych kampanii i nadaremno rozbudzanych oczekiwań. Tyszanie, mysłowiczanie i ich sąsiedzi przeżyliby bez senatora osiem miesięcy.
To samo na temat jakości regionalnej polityki PO i skuteczności jej partyjnych liderów w regionie wiedzieliśmy przed ubiegłą niedzielą.
Ryszka, nowy senator
Chciałbym, żeby wynik tych wyborów był zwiastunem zmian w polskiej polityce - powiedział nam Czesław Ryszka, nowy senator z woj. śląskiego.
Ryszka, kandydat PiS wygrał niedzielne wybory uzupełniające do Senatu w okręgu obejmującym Tychy, Mysłowice i powiat bieruńsko-lędziński. Zdobył 8,5 tys. głosów. Pokonał Michała Gramatykę z PO (4,4 tys. głosów) i Dariusza Dyrdę ("Ze Śląska - Nie z partii"; 2,1 tys.). Fatalna była frekwencja - niewiele ponad 7-procentowa.
Wracam do Senatu po krótkiej przerwie. Co jestem w stanie zrobić w trakcie tak krótkiej kadencji? Jest wiele spraw, choćby te związane z górnictwem - mówi Ryszka. - Górnictwo i przemysł na Śląsku to wciąż nierozwiązany problem. Będę starał się uczestniczyć w mediacji w tej sprawie. Górnicy mogą na mnie liczyć - zapowiada senator.
- Mam również nadzieję na dobry kontakt z prezydentami w moim okręgu, nawet pomimo faktu, że w wyborach uzupełniających wstawili się za kandydatem PO. Edward Lasok w Mysłowicach popierał Gramatykę w imieniu własnym i mieszkańców. Przypominam, że PO ma w Mysłowicach jednego radnego. Ludzie na Śląsku budzą się ze snu o Platformie Obywatelskiej, przestali widzieć sens w głosowaniu na tę partię. Nie mam wątpliwości, że potwierdzenie tego zjawiska zobaczymy podczas jesiennych wyborów parlamentarnych. MZ
*Miss Studniówki 2015 ZDJĘCIA Najpiękniejsze dziewczyny studniówki
*Abonament RTV 2015 droższy! [ILE WYNOSI ABONAMENT + ZWOLNIENIA] Kto nie musi płacić abonamentu?
*Poszukiwani przestępcy z woj. śląskiego. Czy widziałeś te osoby? [TOPLISTA POSZUKIWANYCH]
*Aneta Zając nago w Playboyu [PIKANTNE ZDJĘCIA + WIDEO]
*Strajk w JSW? Będzie głośniej niż w Kompanii Węglowej! - ostrzegają górnicy
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku