Wybory samorządowe 2018. Po co nam samorząd województwa? O najdziwniejszej kampanii do sejmiku

Wkrótce dowiemy się, jaki będzie podział mandatów w sejmiku śląskim i kto będzie rządził w województwie śląskim. Już dziś wydaje się jednak, że bez SLD i ŚPR żadna koalicja nie powstanie.

Kto już w przyszłym tygodniu będzie przygotowywał się do nowych, 5-letnich rządów w województwie? Przede wszystkim SLD i ŚPR. Bez lewicy i regionalistów nie powstanie żadna koalicja w parlamencie regionalnym.

Nie partia, która wygra wybory, ale ta posiadająca lepszych negocjatorów ułoży nowe rozdanie we władzach województwa. Do wzięcia do koalicji będą zapewne mandaty SLD, Śląskiej Partii Regionalnej, może (pojedyncze) PSL lub Kukiz’15. Jeśli do siebie przyciągnie je PiS, będzie to swoisty ewenement, nie tylko z uwagi na ideologiczną przepaść i zatargi z polityki centralnej. Najciekawsze, że regionem może rządzić ugrupowanie, które w trakcie kampanii nie przedstawiło nawet programu samorządowego, a jego kandydaci, pytani o takowy, powtarzali: „Mój program to program premiera Morawiec-kiego”.

Koalicja pełna możliwości
Wojewódzki sojusz PiS z SLD? Dekomunizatorów z postkomunistami? Tak, możliwy. „Od czasów istnienia PZPR minęło już prawie 30 lat” - podkreślał dwa dni temu Jarosław Kaczyński w Radiu Olsztyn.

„Dla nas ważne jest to, by w samorządzie następowały zmiany i żeby polityka samorządowa stawała się bardziej polityką pro publico bono. Jeżeli to są warunki do przyjęcia dla SLD, to wszystko jest możliwe” - dodał prezes PiS.

Liderzy SLD zastrzegają, że „wszystko jednak możliwe nie jest”, ale po tej niedzieli z całą pewnością można powiedzieć, że to „wszystko” będzie mieć swoją cenę.

Zwycięstwo PiS w wyborach do sejmiku przewidywał każdy z dotychczasowych sondaży. Jedna z ostatnich prognoz Marcina Paladego dawała Prawu i Sprawiedliwości 19-21 mandatów. To, nawet w najgorszym dla PiS scenariuszu, o 1 mandat więcej od PO (16-18), ale też o 3-4 za mało, by rządzić samodzielnie. Możliwa jest sytuacja, w której wygranym do większości nie wystarczy sam SLD (2-3 mandaty). Zresztą, lewica ma ponoć niepisaną umowę z ŚPR (3-5 mandatów), zgodnie z którą do każdej koalicji oba ugrupowania przystąpią wspólnie.