Wybory Samorządowe 2018: Kolejny anonimowy list wymierzony w prezydenta Janusza Kubickiego
Redakcja “GL” jest adresatem kolejnego anonimowego listu od rzekomych pracowników urzędu miasta. Jego treść sugeruje nieprawidłowości podczas rewitalizacji Parku Sowińskiego oraz Wzgórza Winnego. Politycy Platformy zwołali z tego powodu konferencję.
Podczas tegorocznej kampanii wyborczej mieliśmy prawdziwy wysyp listów dotyczących różnych nieprawidłowości w Zielonej Górze. Był więc list zmarłej księgowej Zielonogórskich Zakładów Usług Miejskich, czyli Palmiarni i Zakładu Usług Pogrzebowych, która oskarża władze zakładu o mobbing i malwersacje finansowe. Anonimowy list pracowników ZZUM do prezydenta z prośbą o pomoc. List do rady miasta Andrzeja Klemczyńskiego (pracownik Palmiarni), ale także list pracowników „piątego piętra” magistratu, którzy sugerowali niejasne powiązania spółek miejskich oraz nieprawidłowości w samym urzędzie. Teraz dziennikarzy oraz polityków obiegło kolejne pismo, tym razem podpisane przez rzekomych pracowników VI piętra w UM.
„Wielokrotnie zwracaliśmy uwagę naszym włodarzom w związku z prowadzonymi inwestycjami i ich niedociągnięciami, lecz najlepszą reakcją był brak reakcji, ale częściej były sugestie o natychmiastowym zwolnieniu zarówno od pana Kubickiego jak i od pana Kaliszuka” - tak zaczyna się cały list.
W jego dalszej części autorzy zadają szereg pytań dotyczących dwóch głośnych inwestycji, rewitalizacji Winnego Wzgórza i Parku Sowińskiego. Pytania mają nas naprowadzić na trop nieprawidłowości w konkretnych kwestiach związanych z projektami. W dużym stopniu odnoszą się do tzw. programu funkcjonalno-użytkowego (PFU), który jest wykorzystywany do zaprojektowania i wykonania danej inwestycji.
Pytania w liście są dosyć szczegółowe. Przy Wzgórzu Winnym przykładowo: jakie jest oświetlenie fontann w PFU, a jakie zostało zamontowane? Jakie miało być podświetlenie Palmiarni, a jakie zostało zamontowane? Jeśli zaś chodzi o Park Sowińskiego: ile jest domków lęgowych dla ptactwa i obiektów dla owadów?
Na koniec autorzy zapowiadają, że przygotują kolejne pismo, tym razem dotyczące budowy centrum przesiadkowego czy też Domu Harcerza. Odnoszą się także, do konkretnego polityka PO - Sławomira Kotylaka (kandydat na prezydenta Zielonej Góry), aby sprawdził ich tropy.
Dlaczego akurat do niego? S. Kotylak złożył wcześniej doniesienie do prokuratury, w którym wskazywał nieprawidłowości przy realizacji inwestycji - miejskiego monitoringu, rewitalizacji Doliny Gęśnika, Winnego Wzgórza i Parku Sowińskiego. Magistrat ustami wiceprezydenta Krzysztofa Kaliszuka zdecydowanie odrzucił wtedy wszystkie zarzuty. Wczoraj politycy PO zwołali kolejną konferencję.
- Prezydent Kubicki uchyla się od odpowiedzi na moje konkretne pytania, która zadałem mu w trybie dostępu do informacji publicznych. Brak jest ku temu podstaw prawnych - tłumaczy S. Kotylak. - Teraz mamy kolejny list, który wskazuje dalsze nieprawidłowości. Pytanie brzmi: co się dzieje z tymi wszystkimi informacjami? Prezydent unika odpowiedzi, prokuratura nie informuje o postępowaniu. Pytanie dlaczego? To pytanie pozostawiam otwarte - mówi polityk PO. I zaznacza, że organy ścigania powinny dokładnie sprawdzić dokumentację oraz wykonanie inwestycji, aby określić, czy nie doszło do popełnienia przestępstwa.
Podobnego zdania jest także Tomasz Nesterowicz (kandydat SLD na prezydenta), który jest przekonany, że takich sygnałów o nieprawidłowościach jest już zbyt wiele.
- To pokazuje pewien styl rządzenia prezydenta Kubickiego i jego ludzi. Jak bardzo muszą już być zdesperowani urzędnicy magistratu, że uciekają się do tego typu anonimów? - pyta polityk Sojuszu.
Ale wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk, który odpowiada za przeprowadzenie obu inwestycji twierdzi, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. - Należy pamiętać, że PFU to są tak naprawdę pewne wskazówki, które później można jeszcze zmodyfikować, a poszczególne elementy projektu zbilansować. To są normalne rzeczy - podkreśla. - Na przykład pierwotnie nie zakładaliśmy budowy na Winnym Wzgórzu podjazdu dla wózków i rowerów od strony galerii Focus Mall. Ale ostatecznie taki podjazd powstał - mówi wiceprezydent.
Zdaniem K. Kaliszuka anonimowe listy są elementem kampanii wyborczej. - Wątpię, aby pisali je prawdziwi urzędnicy. Widać, że autorom zabrakło odpowiedniej wiedzy, na przykład tej dotyczącej PFU - tłumaczy . - Realizujemy kolejne inwestycje, więc nasi przeciwnicy chcą je zohydzić mieszkańcom. Pan Kotylak wykonuje rozpaczliwe ruchy, bo ma poważny problem, 2/3 elektoratu PO zamierza zagłosować na prezydenta Kubickiego - uważa Kaliszuk.
Czy anonimy mogą być elementem kampanii? - Nie do końca wierzę w oddolną inicjatywę urzędników magistratu. W tej sprawie należy być ostrożnym - mówi dr hab. Łukasz Młyńczyk, prof. UZ, z Instytutu Politologii. - Oczywiście, musimy pamiętać, że urzędnicy też mają swoje preferencje wyborcze, ale skłaniałbym się ku temu, że listy mogą mieć inspirację z zewnątrz - tłumaczy.