Wybory do PE 2019 w Toruniu. Tłumnie ruszyliśmy na głosowanie. Wśród miast na godzinę 17 mieliśmy trzecią frekwencję w Polsce
Toruńscy działacze i sympatycy Prawa i Sprawiedliwości cieszyli się z wygranej, jaką ich partii dały sondażowe wyniki wyborów do PE. Ci z Koalicji Europejskiej liczą na zwycięstwo w regionie.
Działacze i sympatycy PiS zebrali się w pubie Beczka przy Rynku Staromiejskim. Nie było toruńskich kandydatów tej partii do PE, Przemysława Przybylskiego i Zbigniewa Girzyńskiego, którzy pojechali do Warszawy na główny wieczór wyborczy PiS. Byli za to szef PiS w Toruniu Wojciech Świtalski i wicewojewoda Józef Ramlau. Na sondażowe wyniki podane w telewizji czekali ze spokojem, mieli bowiem wewnątrzpartyjne, które się potwierdziły.
Cieszymy się z tego wyniku - mówił Wojciech Świtalski. - W Brukseli potrzeba naszego mocnego spojrzenia na to, co się dzieje w Unii Europejskiej. Teraz rozpoczynamy prace przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi
- Ciekawe, jak wynik przełoży na mandaty. Ciężko będzie PiS zdobyć dwa mandaty w naszym województwie - mówi wicewojewoda Ramlau.
Działacze i sympatycy Koalicji Europejskiej spotkali się w biurze Platformy Obywatelskiej na starówce. Byli m.in. szef regionalnych struktur tej partii poseł Tomasz Lenz, wiceprezydent Torunia Andrzej Rakowicz, przewodniczący Rady Miasta Marcin Czyżniewski, radni Margareta, Skerska-Roman i Paweł Gulewski.
Te sondażowe wyniki są w granicach błędu statystycznego - ocenił poseł Lenz. - Nasz sojusz pokazał, że można z PiS walczyć, teraz przed nami kolejne ważne wybory. Mam nadzieję, że te do PE wygra w naszym województwie Koalicja Europejska.
Wysoka frekwencja
W Toruniu uprawnionych do głosowania w wyborach do PE było 148 825 osób. Do godziny 17 wydano 56 710 kart do głosowania. To dawało frekwencję 38,11 procent. O tamtej porze wśród największych polskich miast była to trzecia frekwencja. Lepszą zanotowano tylko w Warszawie i Poznaniu. W całej Polsce frekwencja na godzinę 17 wyniosła 32,51 procent. To dwa razy więcej niż w wyborach do Parlamentu Europejskiego pięć lat temu o tej samej porze głosowania.
Awantura na Podgórzu
67 incydentów wyborczych w całym kraju zanotowała wczoraj do godzin popołudniowych Państwowa Komisja Wyborcza. Najwięcej dotyczyło usuwania i niszczenia ogłoszeń, do 20 wzrosła też liczba nielegalnych agitacji wyborczych. Z kolei w Wałbrzychu, Zgorzelcu i Kielcach głosujący wynieśli karty do głosowania.
Z kolei we Wrocławiu w jednej z komisji mąż zaufania zauważył, że zastępca przewodniczącego w trakcie stemplowania ukrył cztery karty w wewnętrznej kieszeni marynarki.
Wstępnie zakwalifikowano czyn jako przestępstwo przeciwko dokumentom wyborczym - poinformował podczas konferencji dla mediów sędzia Arkadiusz Despot-Mładanowicz z Państwowej Komisji Wyborczej.
Radość w toruńskim sztabie PiS
Jeden z poważniejszych przypadków dotyczył Torunia.
Przy ulicy Paderewskiego na Podgórzu, w komisji obwodowej numer 4 głosujący podarł kartę do głosowania, obrażał członków komisji, na szczęście nie doszło do rękoczynów. Komisja zareagowała modelowo, wzywając policję, która wyprowadziła mężczyznę z lokalu wyborczego - informuje Sławomir Michalak, dyrektor Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Toruniu.
Policja dostała także zgłoszenie, że w pobliżu lokalu wyborczego przy ulicy Rzepakowej na Wrzosach, w niedzielę, czyli podczas ciszy wyborczej pojawił się plakat wyborczy.
Żaden z incydentów nie był na tyle poważny, żeby wydłużyć godziny głosowania. Zgodnie z planem trwało do godziny 21.
Frekwencja w wyborach do Parlamentu Europejskiego ma znaczenie bardzo duże - w przypadku samorządowych i do polskiego parlamentu nie liczy się w ogóle. W tych do PE ma wpływ na podział mandatów. Więcej ich przypadnie ich temu okręgowi, w którym więcej wyborców wybrało się na głosowanie. Dowód tego mieliśmy w 2014 roku, gdy z okręgu nr 2 obejmującego województwo kujawsko-pomorskie do europarlamentu weszło aż trzech europosłów. Czy uda się ten wynik powtórzyć? Dane przekazane wczoraj przez Państwową Komisję Wyborczą na godzinę 17 pokazywały, że na frekwencyjny wynik województwa pracowały największe miasta - Toruń z frekwencją 38,11 procent i Bydgoszczy - 36,31 procent. Trzeci zanotowano w powiecie aleksandrow-skim - 31,93 procent. Cały okręg miał o godzinie 17 frekwencję 30,34 procent, jedną z najniższych w kraju.