Wybory do Parlamentu Europejskiego 2019: Włodzimierz Cimoszewicz ostatnią nadzieją podlaskiego SLD
Ze wszystkich wyborów najmniejszym zainteresowaniem cieszy się elekcja europarlamentarna. Monstrualne okręgi wyborcze skupiające - jak w przypadku Polski północno-wschodniej - dwa województwa, zagmatwa ordynacja.
Narzucanie na pierwsze miejsca na listach tzw. spadochroniarzy z innych części kraju, także takich, którzy wypalili się na krajowym podwórku lub są dla partii zbyt dużym obciążeniem. Przekonanie o tym, że do Brukseli idzie się po ekstrakasę plus brak jasnego przekazu, w jaki sposób wybraniec ma reprezentować region i dbać o jego interesy - wszystko to przekłada się nie tylko na małe zainteresowanie wyborami do Parlamentu Europejskiego, ale i przekonanie, że tak na dobrą sprawę nie bardzo wiadomo po co nam europoseł? Widać to gołym okiem w Podlaskiem w ostatnich piętnastu latach. Bodajże tylko raz przeciętny Podlasianin mógł usłyszeć o aktywności europoselskiej i przyjrzeć się jej na własne oczy. Było to ponad dekadę temu, gdy po awanturze nad Rospudą, nasz region odwiedziła Komisja Petycji europarlamentu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień