Wyborcy w Łódzkiem uznali, że wszystkiego mieć nie można
Dwa tygodnie temu PiS cieszyło się, bo po raz pierwszy zdobyło Łódzkie. Partia Jarosława Kaczyńskiego będzie rządzić w sejmiku i wybierze marszałka.
Wydawało się, że formacja rządząca w regionie jest silna jak nigdy i to jej kandydaci sięgną w drugiej turze po władzę w wielu miastach województwa. Były przesłanki, że tak właśnie będzie, bo podczas kampanii w tych miastach słyszeliśmy wielokrotnie, że po zwycięstwie kandydatów PiS trafią tam pieniądze nie tylko z rządowych dotacji, ale przede wszystkim z Urzędu Marszałkowskiego, który dzieli miliardy z Unii Europejskiej.
To jednak nie przekonało wyborców i w większości miast Łódzkiego zagłosowali oni przeciwko PiS. Najwyraźniej uznali, że partia, która tworzy rząd, ma większość w parlamencie, swojego prezydenta i łódzki sejmik, wszystkiego mieć nie może.