Wybitny i zapomniany – niezwykła historia związanego z Kielcami artysty [ZDJĘCIA]
Próbując odtworzyć życie Rafała Hadziewicza dysponujemy wiadomościami biograficznymi popartymi dokumentami, niewielką liczbą listów i notatek na marginesach szkiców, ale o artyście świadczą przede wszystkim jego dzieła – wyjaśnia Joanna Kaczmarczyk, kuratorka wystawy w Kielcach poświęconej twórczości XIX-wiecznego malarza.
Rafał Hadziewicz urodził się 13 października w 1803 roku nieopodal Biłgoraja na Lubelszczyźnie. Przez dłuższy czas rok oraz miejsce urodzenia późniejszego malarza pozostawały tajemnicą. Niewiele też wiadomo o dzieciństwie Hadziewicza. W wieku dziesięciu lat, rozpoczął naukę w szkole imienia Zamoyskich w Szczebrzeszynie. W 1822 roku był już studentem na Wydziale Sztuk Pięknych Królewskiego Uniwersytetu Warszawskiego. Jego najwcześniejsze prace pochodzą z okresu, kiedy miał 20-22 lata.
Niemal od początku akademickiej edukacji, wyróżniał się Hadziewicz talentem i pilnością, które zostały zauważone i docenione. Dobre wyniki w nauce oraz pracowitość wpłynęły na pozytywną ocenę jego postępów w kształceniu i pomogły w uzyskaniu stypendium. Prace, które brały udział w dorocznych wystawach organizowanych przez uczelnię w salach Królewskiego Warszawskiego Uniwersytetu, zyskiwały przychylne recenzje, co w rezultacie przyczyniło się do przyznania artyście zagranicznego stypendium.
– Przed wyjazdem z Królestwa Polskiego, otrzymał wskazówki od swoich mentorów i profesorów, jak właściwie powinien wykorzystać czas na udoskonalenie swoich umiejętności. Po pierwsze, miał on regularnie uczęszczać do galerii sztuki, zapoznać się z dziełami wielkich mistrzów. Nie chodziło tu jednak wyłącznie o podziwianie kunsztu innych artystów, ale wykonywanie własnych szkiców i rysunków (sporządzonych w różnorodnych technikach), zwykle fragmentów, często monumentalnych dzieł. Było to typowe zadanie dla młodych adeptów sztuki. Część z prac opatrzonych jest autorskimi notatkami Hadziewicza, podającymi tytuły dzieł stanowiących pierwowzory, ich autorów, czy miejsca gdzie się znajdowały. Drugą ważną wskazówką było uczęszczanie do pracowni jednego z cenionych artystów. Jego wybór padł na znanego Duńczyka Bertela Thorvaldsena, rzeźbiarza, który tworzył w Rzymie – powiedziała Joanna Kacz-marczyk, kuratorka wystawy w Muzeum Narodowym w Kielcach, kierująca zarazem działem Malarstwa i Rzeźby.
Niemcy, Francja, Włochy, Rosja…
Drogę jego artystycznych podróży, można odtworzyć dzięki zachowanym szkicom i rysunkom. – Pierwszym miejscem, gdzie przebywał Hadziewicz było Drezno, skąd po kilku miesiącach udał się do Paryża. Prawdziwe szlify zdobył jednak we Włoszech. Mógł się tam zapoznać z niezliczonymi dziełami mistrzów Renesansu – szczególnie bliskich jego sercu. Odwiedził między innymi Rzym, Neapol, Bolonię, Florencję oraz Wenecję – powiedziała Joanna Kaczmarczyk.
Po pobycie w kolebce renesansowej sztuki, Włoszech, przybył do Krakowa. Represje po powstaniu listopadowym zmieniły sytuację nie tylko polityczną, ale wpłynęły też znacząco na zahamowanie rozwoju szkolnictwa oraz życia artystycznego. Mając świadomość tego, iż podjęcie pracy w stolicy Królestwa Polskiego po zamknięciu Uniwersytetu Warszawskiego będzie raczej niemożliwe, artysta wybrał na miejsce zamieszkania Kraków, żywiąc nadzieję na zatrudnienie zgodne z wykształceniem i ambicjami. – Co prawda nie udało mu się uzyskać posady profesora w krakowskiej Szkole Rysunku i Malarstwa, jednak, to właśnie w Krakowie powstają jedne z pierwszych obrazów religijnych – zyskuje prestiżowe zamówienia do Bazyliki Mariackiej (Święty Walenty) i Katedry na Wawelu (Święty Joachim, święte Anna i Maria). Od tego czasu tematyka sakralna zaczyna dominować w twórczości artysty – dodaje kuratorka.
Pięć lat później, w 1839 roku otrzymał nakaz rezydenta rosyjskiego w Krakowie, aby udać się do Moskwy i objąć obowiązki profesora malarstwa na tamtejszym uniwersytecie. Czas spędzony w Rosji, malarz określił jako mało twórczy. Powrót do Królestwa Polskiego w 1834 roku, rozpoczął najpłodniejszy okres w jego artystycznej karierze.
Twórca obrazów sakralnych i portretów
Epizodem w twórczości artysty stał się powrót, do podjętej jeszcze w okresie stypendialnym, tematyki historycznej. – Prace te stanowią malarską, czy rysunkową odpowiedź na dochodzące z kraju wieści o upadku powstania listopadowego. Część z nich odnosiła się do wydarzeń współczesnych, inne ilustrowały legendarny okres przedpiastowski, wydarzenia z czasów panowania Mieszka I i Kazimierza Wielkiego – podsumowała tę część twórczości Hadziewicza, Joanna Kaczmarczyk.
Po powrocie do kraju, Hadziewicz rozpoczął pracę pedagogiczną jako profesor rysunku i malarstwa figuralnego w warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych. Otrzymuje też coraz to nowe zamówienia płynące z kościołów rozproszonych po większych i mniejszych miastach Królestwa. Aż do lat 60. XIX wieku, malarstwo religijne oraz portret to główne nurty jego twórczości.
Rozmaita była tematyka dzieł religijnych. Hadziewicz wybierał, bowiem różne tematy, zwykle podyktowane przez zleceniodawców. – Niezwykle cennym jest to, że do niektórych obrazów zachowały się szkice. Pozwalają one prześledzić proces twórczy od początkowej koncepcji, układu kompozycyjnego, poprzez studia (czasem jedynie fragmentów) po ostateczna wersję malarską – powiedziała opiekunka wystawy prac Hadziewicza, Joanna Kaczmarczyk.
Drugą dziedziną, która zajmowała ważnie miejsce w twórczości Hadziewicza było malarstwo portretowe. – Udało nam się sprowadzić do Kielc, portrety jego autorstwa z kolekcji muzealnych, ale także mało znane obrazy ze zbiorów prywatnych. W drugiej połowie lat 60., portret schodzi powoli na margines twórczości artysty. Maluje, co prawda wizerunki członków rodziny, niemniej zdecydowanie zaczyna dominować malarstwo sakralne. Wiązało się to zapewne z popularnością, jaką zyskiwał, a co za tym idzie, z rosnącą z liczbą zamówień – zaznaczyła kuratorka wystawy obrazów Hadziewicza.
Kielecki etap życia Hadziewicza
Podczas pobytu w Krakowie, Hadziewicz poznał siostrę wybitnego pejzażysty Jana Nepomucena Głowackiego, Anastazję, którą poślubił w 1835 roku. Związki rodzinne przywiodły go do Kielc. – Najmłodsza siostra Anastazji, Stefania, wyszła, bowiem za mąż za Feliksa Jarońskiego, prawnika oraz znanego muzyka. Hadziewiczowie często gościli w Kielcach. Powstały tu niektóre jego rysunki i szkice, o czym świadczą zarówno podjęte tematy, jak i autorskie napisy. Jego trzy obrazy zdobią do dziś kaplicę przy Szpitalu imienia świętego Aleksandra w Kielcach. Jeden z nich, powstały około 1868 roku, umieszczony w głównym ołtarzu, został bardzo dobrze przyjęty przez kielecką społeczność oraz lokalną prasę, mimo iż stanowił kopię dzieła Estebana Murillo [hiszpańskiego malarza barokowego – redakcja]. Należy jednak nadmienić, że naśladowanie, bądź kopiowanie dzieł wielkich mistrzów, zwłaszcza w odniesieniu do malarstwa religijnego, było wówczas powszechnie stosowaną praktyka, świadczącą o artystycznej biegłości i erudycji. Co ciekawe, inny obraz z kaplicy szpitalnej ukazujący ubiczowanego Chrystusa, został przez korespondenta „Gazety Kieleckiej” z XIX wieku, oceniony dość negatywnie. W dzisiejszej ocenie koneserów sztuki i ekspertów, jest to jeden z najlepszych obrazów artysty. Malując go, Hadziewicz wykazał się dużą samodzielnością artystyczną, choć i tu nie zrezygnował z inspirowania się sztuką włoską – dodała kuratorka wystawy.
Prócz wspomnianych wcześniej prac, Rafał Hadziewicz wykonał kilka obrazów dla kościołów diecezji kieleckiej. – Na wystawie prezentujemy monumentalny obraz z przedstawieniem „Świętej Trójcy”, wypożyczony na wystawę z kościoła w Chmielniku. Trzy obrazy znajdują się w kościele w Lisowie. Dzieła znajdujące się w świątyniach są poniekąd „anonimowe”, zdobiąc świątynie, podporządkowane funkcjom liturgicznym, nie są, tak jak to jest w muzeach podpisane. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że namalowane zostały właśnie przez Hadziewicza. Udało nam się ustalić także kilka nieznanych dotychczas lokalizacji jego obrazów. Odnalezienie obrazów dotąd nieznanych było dużym sukcesem – dodała Joanna Kaczmarczyk.
Wśród portretowanych przez Hadzie-wicza, byli także członkowie kieleckiej rodziny Jarońskich. – Artysta przygotował między innymi portrety Stefanii Jarońskiej, Floriana Jarońskiego oraz bywającego w Kielcach, Błażeja Głowackiego. W XIX-wiecznych Kielcach nie były to osoby anonimowe. Postać rozpoznawalnego artysty urozmaiciła kulturalne życie Kielc. Na łamach lokalnej prasy wspominano o nim kilka razy, szczególnie w kontekście otwarcia kaplicy szpitalnej. Byłoby pewnym nadużyciem stwierdzenie, że Hadziewicz mieszkał w naszym mieście, utrzymywał, bowiem swoją pracownią w Warszawie, jednak przez kilkanaście lat, regularnie bywał w Kielcach i można przypuszczać, że czuł się z nimi związany – dodała Joanna Kaczmarczyk.
Po przejściu na artystyczną emeryturę w 1871 roku, Hadziewicz bywał w Kielcach dużo częściej.W Kielcach zmarł w wrześniu 1886 roku. – Początkowo był pochowany w Kielcach, następnie przeniesiono go do Warszawy, gdzie spoczął na Cmentarzu Powązkowskim – zakończyła Joanna Kaczmarczyk.
Za ostatnie dzieło, uważany jest, nieistniejący dziś i znany jedynie z reprodukcji, obraz Wieczerza Pańska, przeznaczony do kościoła świętego Krzyża w Warszawie. Od 1992 roku Rafał Hadziewicz jest patronem jeden z kieleckich ulic w dzielnicy Sieje.