Wulkan energii, czyli społecznik na motocyklu
Zawsze było mnie wszędzie dużo. Ale nauczyciele chyba się na mnie nie skarżyli - mówi o sobie Jakub Korżyński z Kostrzyna. Jednak zamiast opowiadać, zdecydowanie woli pokazywać zdjęcia z domów, które odwiedza.
Korżyńskiego w Kostrzynie kojarzą chyba wszyscy. - To jest wulkan energii. Świetny społecznik. Wszystko robi bezinteresownie. Tylko po to, żeby coś dobrego działo się w naszym mieście - podkreśla Łukasz Dombek, znajomy pana Jakuba. Jako sztandarową akcję wymienia przejazdy MotoMikołajów przez miasto. I z tym przedsięwzięciem Korżyńskiego kojarzy najwięcej osób.
Od trzech lat kilkudziesięciu motocyklistów w czerwonych strojach obdarowuje dzieci słodkościami. Ale nie tylko dzieci. Odwiedzają też Dom Seniora. - I to chyba najfajniejszy moment, jaki można sobie wyobrazić. Bo ci ludzie autentycznie są wzruszeni, że ktoś ich odwiedza - opowiada z przejęciem pan Jakub. Ale akcje świąteczne to nie wszystko. Klub motocyklowy Free Riders, który założył Korżyński, przygotowuje też wyprawki szkolne dla dzieciaków, organizuje konkursy plastyczne, w których nagradzani są wszyscy uczestnicy, a nawet... wstawia drzwi frontowe w domu rodziny, której pomaga na co dzień.
I wtedy zobaczyłem tę biedę
Jak to się stało, że mąż, ojciec dwóch małych chłopców i - jak sam o sobie mówi - niezbyt zamożny człowiek zajął się działalnością charytatywną? - Zaczęło się dość prozaicznie. Siostra żony poprosiła mnie, żebym się przebrał za Mikołaja i rozdał prezenty dzieciakom w jednej wsi. I wtedy zobaczyłem tę biedę. Nie miałem pojęcia, że może być tak tragicznie - wspomina 34-letni pan Jakub.
Pomaganie potrzebującym okazało się dla niego bardzo proste. Wystarczyło skrzyknąć kolegów i koleżanki z klubu i znalazły się słodycze, potem plecaki, zeszyty, kredki, mazaki... Kiedy to już się rozkręciło, zaczął też pomagać rodzinom. A to usłyszał, że dawnej koleżance ciężko się wiedzie, a to ktoś podpowiedział, że w innej rodzinie jest straszna bieda. I tak uzbierało się osiem rodzin, którym motocykliści pomagają na co dzień.
Pomaganie potrzebującym okazało się dla niego bardzo proste
- Proszę sobie wyobrazić, że ta dziewczynka nie miała ani jednej zabawki - Korżyński pokazuje zdjęcie słodkiej, na oko może trzylatki. Kolejne zdjęcie - nowiutkie drzwi frontowe zamontowane w starym budynku. - Stare się rozsypywały, więc załatwiliśmy nowe - w oczach mężczyzny widać iskierki radości, że się udało.
A jak udaje się załatwić aż tyle? - Częściowo zbieramy sami, część dostajemy od sponsorów. Wbrew pozorom nie trzeba wiele - stwierdza pan Jakub. I opowiada o ostatnim konkursie plastycznym, który zorganizował. Dzieciaki (wszystkie chętne, gdziekolwiek mieszkają i ile mają lat) miały narysować swojego ulubionego bohatera na motocyklu. Przyszło 150 prac. Oglądamy misie, spidermany i inne bajkowe postacie na motocyklach. - Podzieliliśmy dzieciaki na pięć grup. Znajoma, która ma salę zabaw, udostępniła ją. Właściciel pizzerii ufundował kilka pizz. Do tego słodycze. I 150 dzieci miało zabawę - wylicza Korżyński. Jak szacuje, na całość wydał raptem 450 złotych.
I znów sięga do komputera, wyszukuje kolejne zdjęcia. - Dziewczynka z wcześniejszego konkursu nie przyjechała na tę zabawę. Choruje, nie może się męczyć. Słodyczy też nie może jeść. To się skrzyknęliśmy i pojechaliśmy grupą motocykli do niej do domu - pokazuje fotografie. Albo kolejna spontaniczna akcja. Pani, lat około 70. Nigdy nie jeździła motorem. A bardzo chciała spróbować. Tyle usłyszeli członkowie Free Riders. I tyle tylko potrzebowali, by pojawić się przed domem kobiety i zabrać ją na przejażdżkę.
Uśmiech dzieci to wynagradza
Jak się rozmawia z panem Jakubem, wszystko wydaje się proste do zorganizowania. Nawet powitanie lata w Dąbroszynie. - Bo to naprawdę nie jest trudne. Dogadujemy się z gminą, dostajemy plac. Trzeba tylko załatwić zamki dmuchane dla dzieciaków, watę cukrową. Trochę sponsorów, trochę naszych pieniędzy i jest świetna impreza dla wszystkich - znów oglądamy zdjęcia z ubiegłego roku. Bo w tym powitanie lata w Dąbroszynie będzie 4 czerwca. - Co dwa dni dostaję SMS-y, co już udało się załatwić, ile pieniędzy już jest zebranych. To niezwykle aktywny człowiek - chwali Agnieszka Pundyk, prywatnie koleżanka Korżyńskiego, a oficjalnie radna Dąbroszyna i przewodnicząca rady miejskiej w Witnicy.
Skąd pan Jakub ma czas na to wszystko? Pracuje zawodowo (w biurze, ale jak twierdzi, nic takiego w tej pracy nie ma, żeby o niej opowiadać). Ma rodzinę. A przygotowywanie plakatów, załatwianie sponsorów, szykowanie paczek, wyjazdy - to wydaje się być czasochłonne. - W sumie tylko w weekendy tym się zajmuję. Bo rano wstajemy o 6. Wracamy z pracy o 18. A urlop też dzielę na pół. Pół dla rodziny, pół dla wypraw motocyklowych i naszych akcji - tłumaczy Korżyński.
Urlop też dzielę na pół. Pół dla rodziny, pół dla wypraw motocyklowych i naszych akcji
Bo w zasadzie cała jego „akcyjność” zaczęła się właśnie od motocykli. - To była, można powiedzieć, taka trampolina. Przyjeżdżając do ludzi na motocyklach, już sprawiamy im frajdę. Do tego dopiero dochodzi ta pomoc - zauważa pan Jakub. Na szczęście pasję do motocykli podziela jego żona Karolina. A i starszy syn, sześcioletni Maksymilian, już czasem jeździ z tatą. Młodszy, trzyletni Aleksander, na razie pomaga przy szykowaniu paczek. - Pięknie pakują. Starszy kontroluje młodszego, żeby w każdej wszystko się znalazło - śmieje się ojciec. A mają co pakować. Znów oglądamy zdjęcia, na których pół mieszkania Korżyńskich to magazyn ze słodyczami: ponad 200 kilo cukierków, pół tysiąca czekoladowych mikołajów...
- Ten uśmiech dzieciaków to wynagradza - pan Jakub ucina pytania, czy warto aż tak się angażować. - On ma wielką radość z tego, że pomaga innym. Ale jeszcze większą, gdy widzi radość u ludzi, dla których to robi. A poza tym ma w sobie coś takiego, że wszyscy mu ulegają. Nawet gdyby człowiek nie chciał się angażować w te jego akcje, to opowiada o nich z takim zapałem, że zaraża nim - podsumowuje Agnieszka Pundyk.
Free Riders. Kostrzyńska Grupa Motocyklowa Free Riders działa już od pięciu lat. Prezesem i założycielem klubu jest Jakub Korżyński. Wstąpiło do niego ponad 80 motocyklistów. W najbliższym czasie Free Riders wybierają się do Rokitna (24 kwietnia) i do Lichenia (30 kwietnia). A na 8 maja planują otwarcie sezonu. Impreza rozpocznie się w kościele przy ul. Jana Pawła II w Kostrzynie, a później kolumna motocykli przejedzie do Parku Drogowskazów w Witnicy, gdzie wszyscy będą się bawić przy ognisku.