Wszystko jest polityką. Zanim sankcje zaczną działać

Czytaj dalej
Fot. Adam Jankowski
Ryszard Terlecki

Wszystko jest polityką. Zanim sankcje zaczną działać

Ryszard Terlecki

Czy wolny świat jest w stanie zatrzymać inwazję Rosji na Ukrainę? Amerykanie oraz NATO systematycznie powtarzają, że walczyć w obronie Ukrainy nie będą. Jeszcze do ostatnich dni przed atakiem odmawiano wprowadzenia prewencyjnych sankcji, następnie ociągano się i wahano w pierwszych dniach najazdu

Czy wolny świat jest w stanie zatrzymać inwazję Rosji na Ukrainę? Amerykanie oraz NATO systematycznie powtarzają, że walczyć w obronie Ukrainy nie będą. Jeszcze do ostatnich dni przed atakiem odmawiano wprowadzenia prewencyjnych sankcji, następnie ociągano się i wahano w pierwszych dniach najazdu. Dziś kolejne sankcje są ogłaszane, ale Europa wciąż pompuje rosyjski gaz i tym samym sowicie opłaca rosyjskie zbrojenia. Sankcje nie objęły też najważniejszych banków, a pozostałym zapewniono czas na dostosowanie się do nowej sytuacji. Rosjanie radośnie korzystają z wyprzedaży towarów tych firm, które likwidują swoje interesy w Rosji, między innymi widzieliśmy w telewizji długie kolejki w sklepie Ikei.

Musi upłynąć kilka tygodni, zanim zwykli mieszkańcy Rosji na własnej skórze odczują efekty ogłaszanych dziś sankcji. Czy Ukraina wytrzyma do tego czasu?
Rosyjska propaganda wciąż zatruwa Europę, np. w Serbii odbyły się wielkie prorosyjskie demonstracje. Nadal niektóre państwa członkowskie Unii Europejskiej nie zgadzają się z propozycjami pilnego przedstawienia Ukrainie realnych zasad przystąpienia do wspólnoty. Dostawy broni w części państw Unii są ograniczane, a procedury przekazywania poddawane urzędniczym utrudnieniom. Na szczęście nikt nie utrudnia ruchu uchodźcom, a skala pomocy, zwłaszcza w Polsce, jest rzeczywiście imponująca.
Sympatycy Rosji, obecni niestety także w Polsce, starają się upowszechniać opinię, że „Putin zwariował”, rosyjskie wojsko niechętnie bierze udział w narzuconej mu inwazji, a Rosjanie w swojej większości po cichu sprzeciwiają się wojnie. To oczywiste bzdury.

Inwazja była przygotowywana od miesięcy, nad planami pracowali politycy, wojskowi, dyplomaci, dysponenci mediów. Plan zakładał opanowanie Ukrainy i narzucenie jej promoskiewskich władz, zawiodły jedynie służby wywiadu, które przekonywały o powszechnej sympatii dla Rosji. Wojsko systematycznie przeprowadza brutalne akcje przeciwko obiektom cywilnym i zwykłym obywatelom Ukrainy, nie widać ani licznych przypadków dezercji, ani osłabienia jego morale; kłopoty wynikają z niedocenienia woli walki po stronie ukraińskiej oraz z typowego rosyjskiego bałaganu i źle przygotowanych planów inwazji.

Naiwne myślenie, że Putin jest zły, a Rosjanie chcą pokoju, jest groźne dla bezpieczeństwa naszego i całej Europy. Przeczy temu bezwzględność postępowania Rosjan w Ukrainie, a także skromna skala antywojennych protestów w Rosji. Jeżeli dzięki międzynarodowej solidarności uda się doprowadzić do gospodarczej zapaści w Rosji, dopiero wtedy będzie można liczyć na otrzeźwienie części rosyjskiego społeczeństwa. Gdyby jednak Ukraina upadła, Rosję znów zaleje fala triumfu i mocarstwowej euforii.

Ryszard Terlecki

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.