Wszystko jest polityką. Wraca olimpiada?
Igrzyska Europejskie to pomysł wciąż jeszcze nowy, dopiero raczkujący w kalendarzu ważnych światowych imprez sportowych. Skoro urządzane są kontynentalne olimpiady w Ameryce czy Azji, dlaczego nie mogą odbywać się także w Europie?
Początki Igrzysk były skromne, ich premiera odbyła się w Baku (w Azerbejdżanie) w 2015 roku, kolejne w tym roku w Mińsku (na Białorusi). W tych drugich 151 reprezentantów Polski wywalczyło 14 medali (w tym 3 złote). Decyzją rządu trzecie Igrzyska Europejskie w 2023 roku odbędą się w Krakowie. Czy nasze miasto potrzebuje dodatkowej i kosztownej promocji, skoro i tak turystów nam nie brakuje?
Po pierwsze Igrzyska w Krakowie mogą przełamać wrażenie pewnej peryferyjności tej imprezy i zachęcić najbogatsze kraje Europy do walki o uzyskanie organizacji kolejnych. Zyska na tym Kraków, bo od naszego miasta będzie rosła ich ranga. Odświeżenie naszej infrastruktury sportowej może być korzystne dla miasta, mogą też powstać nowe obiekty, także w okolicy, np. w Skawinie, Miechowie, Olkuszu, Wieliczce czy Myślenicach.
Organizator Igrzysk ustala jakie dyscypliny sportu będą reprezentowane, można więc pomyśleć o promocji np. toru kajakowego, czy sali w kopalni soli, gdzie rozgrywano już ważne zawody. Wioska olimpijska może pomieścić się w miasteczku studenckim, tym samym znajdą się środki na jego modernizację i rozbudowę. Niezależnie od liczby uczestników i kibiców, którzy przyjadą do Krakowa, miasto może zarobić np. na sprzedaży praw do transmisji telewizyjnych (w Mińsku wykupiło je ponad sto stacji). Nowy wiceminister w resorcie sportu i turystyki, poseł Jacek Osuch z Olkusza, gwarantuje poważne potraktowanie tego przedsięwzięcia ze strony rządu. Także marszałek województwa obiecuje mocne wsparcie, a cała Małopolska może skorzystać na dodatkowej promocji i zarobić na przygotowaniach.
Odświeżenie naszej infrastruktury sportowej może być korzystne dla miasta, mogą też powstać nowe obiekty.
W 2014 roku mieszkańcy Krakowa w referendum odrzucili projekt zorganizowania Zimowej Olimpiady. Przy raczej niskiej frekwencji (36 procent), głosujący mieszkańcy Krakowa w znacznej większości wypowiedzieli się przeciwko olimpiadzie (prawie 70 procent). Czy teraz, po pięciu latach, zmienią zdanie? Czy zgodzą się z opinią polskiego rządu i Europejskiego Komitetu Olimpijskiego, że warto podnieść rangę Igrzysk i zorganizować je w Krakowie?
Oczywiście wiele zależy od tego, kto wygra wybory parlamentarne jesienią tego roku. Bo gdyby wygrała je obecna opozycja, to lepiej z planu urządzania Igrzysk zrezygnować. Moim zdaniem jest wielce prawdopodobne, że fundusze przeznaczone na ich promocję i przygotowanie trafiłyby do prywatnych kieszeni, a zamiast Igrzysk mielibyśmy dużo wydanych pieniędzy, o których nie byłoby wiadomo, gdzie się rozpłynęły.