Wszystko jest polityką. Śmierć z ampułki
Kiedy 4 marca w Salisbury w Wielkiej Brytanii nieznani sprawcy zaatakowali byłego pułkownika rosyjskiego wywiadu wojskowego, który podjął współpracę z wywiadem brytyjskim i otrzymał brytyjskie obywatelstwo - premier May zażądała oficjalnych wyjaśnień władz Federacji Rosyjskiej.
Siergiej Skripal i jego córka Julia, zostali zaatakowani bojowym środkiem paraliżującym o nazwie „Nowiczok”, który od lat 80-tych produkowany był w Związku Sowieckim, a następnie w Rosji. Wprawdzie oboje przeżyli, ale ich stan jest bardzo poważny, a lekarze obawiają się m.in. nieodwracalnych zmian w mózgach ofiar napadu.
Ponieważ Rosja zignorowała żądanie brytyjskiej premier May, 14 marca Londyn nakazał opuszczenie kraju przez 23 rosyjskich dyplomatów, podejrzewanych o szpiegostwo, a także zapowiedział bojkot mistrzostw świata w piłce nożnej przez przedstawicieli rządu. Prowadzone jest drobiazgowe śledztwo, także z udziałem zagranicznych ekspertów. Podejrzenia pod adresem rosyjskich służb specjalnych spowodowane są nie tylko rodzajem użytej substancji, ale także faktem, że podobny atak miał już miejsce na terenie Wielkiej Brytanii w 2006 roku, gdy były rosyjski agent Aleksander Litwinienko został zabity przy użyciu radioaktywnego polonu. Jest oczywiste, że użycie broni chemicznej na terenie państwa NATO, stwarzające niebezpieczeństwo nie tylko dla osoby bezpośrednio zaatakowanej (mniej groźnemu zatruciu uległ też policjant, który pierwszy znalazł się przy ofiarach) musi spotkać się z ostrą reakcją nie tylko Londynu. Prezydent Trump poparł brytyjskie żądanie wyjaśnień ze strony Rosji, podobnie postąpiła kanclerz Merkel. Stany Zjednoczone zdecydowały o wydaleniu 60 rosyjskich dyplomatów, po czterech usunęły Polska, Niemcy, Francja i Kanada, Ukraina wydaliła trzynastu, a Litwa trzech. Ambasador Unii w Moskwie został wezwany do Brukseli, ale zapowiedziano równocześnie, że tylko na miesiąc. Na mocniejszą solidarność ze strony całej Europy, Wielka Brytania raczej nie może liczyć.
Czy zamach w Salisbury był potrzebny Rosji przed wyborami prezydenckimi? Dla wojskowych i funkcjonariuszy służb był zapewne powodem do dumy: zamach został sprawnie przeprowadzony na „terytorium wroga” i znów cały świat będzie czuł respekt przed Rosją. Dla Kremla duże znaczenie ma również fakt, że Wielka Brytania, realnie wspierana głównie przez Stany Zjednoczone, jeszcze bardziej oddali się od Unii Europejskiej. Zależność Europy od rosyjskiego gazu (a będzie jeszcze większa, gdy projekt Nord Stream 2 zostanie zrealizowany) sprawia, że żadne poważne sankcje nie zostaną ogłoszone. Można się obawiać, że świat pozwoli Rosji na bezkarne zabijanie jej byłych agentów, tak jak przystał na okupację Krymu i wschodnich terenów Ukrainy.