Europa nie jest zdolna do skutecznej i solidarnej reakcji na groźne dla jej bezpieczeństwa wydarzenia. Tak było w czasie agresji rosyjskiej na Krym i Wschodnią Ukrainę, tak dzieje się teraz gdy Kreml nie dementuje pogłosek o możliwej interwencji na Białorusi.
Odwiedzający Polskę liderzy białoruskiego ruchu protestów, w tym Paweł Łatuszka, były minister kultury i ambasador w Polsce, a także Swietłana Cichanouska, kandydatka w wyborach prezydenckich, nawołują do zdecydowanej reakcji Unii Europejskiej na to co dzieje się w Mińsku, ale na ich apele reagują głównie Polska i Litwa.
Brakuje zdecydowanej postawy wobec podejrzeń o otrucie Aleksjeja Nawalnego, prawnika i działacza politycznego, jednego z najbardziej znanych rosyjskich opozycjonistów. Niemieccy naukowcy stwierdzili, że zastosowano wobec niego broń chemiczną, której produkcja jest zakazana, ale reakcja na to wydarzenie wydaje się co najmniej nieadekwatna do skali zagrożenia. Niemcy wprawdzie grożą Rosji sankcjami w przypadku nieujawnienia sprawców otrucia Nawalnego, ale nie wiadomo, czy nie ograniczą się do werbalnych ostrzeżeń.
Brakuje zdecydowanej postawy wobec podejrzeń o otrucie Nawalnego, jednego z najbardziej znanych opozycjonistów
Równocześnie wciąż upierają się przy budowie rurociągu Nord Stream II, który nie tylko zagraża interesom Polski czy Ukrainy, ale jeszcze bardziej uzależni Zachodnią Europę od dostaw rosyjskiego gazu. Tej budowie sprzeciwiają się także Stany Zjednoczone, które nawet obłożyły sankcjami firmy uczestniczące w budowie rurociągu.
Unijni politycy, którzy nieustannie powtarzają frazesy o rzekomym naruszaniu praworządności w krajach Europy Wschodniej, równocześnie nie mają nic przeciwko kolejnym przykładom agresywnej postawy Rosji. Złudzenia, że okazując słabość, uda się powstrzymać imperialne dążenia Moskwy, mogą bardzo poważnie zagrozić bezpieczeństwu całej Europy. Zachód z niepokojem patrzy na rozwój gospodarczy Europy Wschodniej, obawia się rosnącej konkurencji ze strony tego regionu.
Łamiąc unijne traktaty usiłuje zmusić do podporządkowania się narzucanym ograniczeniom. Obawiając się zacieśniania współpracy z Amerykanami, widzi w Rosji wygodnego partnera do osłabiania gospodarczych i politycznych aspiracji wschodniej części Europy. Poddając się samobójczej, dekadenckiej ideologii, równocześnie forsuje koncepcję dalszej integracji, kwestionuje tożsamość narodową i kulturową państw oraz podważa podstawy europejskiej cywilizacji. Dlatego tak ważna staje się dyskusja o przyszłości Unii Europejskiej, o przywróceniu demokratycznych standardów, o równym traktowaniu tworzących ją państw i o rozszerzaniu wspólnoty na kraje, które oczekują wyznaczenia konkretnych warunków i terminów ich przyjęcia. W tej dyskusji kluczową rolę może i powinna odegrać Polska.