Moskiewskie Imperium. Wojna była normalnym instrumentem sowieckiej polityki zagranicznej. Dziś tak samo postępuje Rosja Władymira Putina.
Ze zmagań II wojny światowej Związek Sowiecki wyszedł jako zwycięzca, i to zwycięzca największy. Dzięki umiejętnej polityce Stalina oraz sile Armii Czerwonej wpływy Moskwy rozciągnęły się na połowę Europy. W zależności od Kremla znalazły się Finlandia, państwa bałtyckie, Polska, Czechosłowacja, Bułgaria, Rumunia, Węgry, wschodnia część Niemiec i przejściowo Jugosławia, Albania oraz część Austrii. Rosja nigdy nie była tak potężna, Stalin przebił w terytorialnych zdobyczach największych carów.
By kontrolować tak wielki obszar i utrzymać w posłuszeństwie zwasalizowane państwa konieczna była duża armia stacjonująca nie tylko w metropolii, ale także na podbitych terenach. Armia Sowiecka była więc nieustannie rozbudowywana z myślą o nieuchronnej wojnie z Zachodem oraz dla kontrolowania rozległego imperium. Był jeszcze trzeci powód utrzymywania sił zbrojnych: Moskwa stale chciała rozszerzać włości i nie miała żadnych skrupułów, by sięgać w tym celu po wojnę.
Czołgi na ulicach
W czerwcu 1953 r. sfrustrowani pogarszającymi się warunkami życia, podnoszeniem norm produkcyjnych i postępującą stalinizacją berlińscy robotnicy rozpoczęli strajki. Ze stolicy rozlały się one na inne większe miasta. Stanęło 600 zakładów. Protestujący wyszli na ulice domagając się obniżenia norm, ale też wolnych wyborów, zwolnienia więźniów i ustąpienia rządu. W Magdeburgu, Halle Lipsku, Jenie i Görlitz demonstranci wdarli się do urzędów i budynków publicznych, a z więzień uwolnili około 1300 osób.
Do tłumienia tych wystąpień wysłano stacjonujące w NRD oddziały Armii Sowieckiej. W kraju tym Moskwa ulokowała duże, liczące 16 dywizji siły, mające być czołówką podczas przyszłego ataku na Zachód. Teraz sowieckie czołgi wyjechały na ulice, a żołnierze przystąpili do pacyfikowania miast. Powstanie zostało szybko stłumione, śmierć poniosło kilkadziesiąt osób. Armia Czerwona utrzymała NRD w posłuszeństwie.
O wiele większą skalę miały walki, do jakich w październiku 1956 r. doszło na Węgrzech. Na fali liberalizacji ustroju po śmierci Stalina i referacie Chruszczowa Węgrzy zażądali zmian. Antysowieckie wystąpienia rozpoczęły się 23 października demonstracją studencką w Budapeszcie i rychło przerodziły w zamieszki przeciwko komunistycznej władzy.
Manifestanci obalili pomnik Stalina, oblegli niektóre budynki publiczne w Budapeszcie, a część wysłanych przeciw nim oddziałów węgierskiej armii przeszła na ich stronę. Powstanie ogarnęło też inne miasta. Już 24 października do Budapesztu weszło 6 tys. żołnierzy radzieckich, współdziałających z węgierskimi służbami bezpieczeństwa i armią. Jednak cztery dni później na prośbę węgierskiego rządu Sowieci wycofali się.
Gdy jednak stojący na czele rady ministrów nowy premier Imre Nagy rozwiązał tajną policję i ogłosił, że Węgry występują z Układu Warszawskiego i będą neutralne, Moskwy uznała, że to już za wiele. Biuro Polityczne KPZR podjęło decyzję o interwencji zbrojnej. 4 listopada ponad 60 tys. żołnierzy radzieckich przystąpiło do akcji. Operacją dowodzili marszałkowie Grigorij Żukow oraz Iwan Koniew (głównodowodzący siłami Układu Warszawskiego).
Sowieccy spadochroniarze opanowali lotniska, zajęli też gmachy parlamentu i ministerstwa obrony narodowej w Budapeszcie. Armia węgierska w dużej mierze nie stawiła oporu. Walkę podjęli powstańcy, tyle że w konfrontacji z regularnymi oddziałami sowieckimi nie mieli większych szans. Walki trwały do 10 listopada, zginęło 2,5 tys. osób, rozbrojono 35 tys. żołnierzy i powstańców, w kraju wprowadzono terror. Po stronie sowieckiej zginęło lub zaginęło 740 żołnierzy i oficerów, 1540 odniosło rany. Węgry zostały utrzymane w Układzie Warszawskim.
Ograniczona suwerenność
Politykę ekspansji Moskwa pod rządami Chruszczowa prowadziła także poza Europą. ZSRR wspierał lewicowe reżimy na wielu kontynentach, zapatrując je w sprzęt wojskowy, wysyłając doradców i instruktorów. W ten sposób wśród sowieckich klientów znalazły się m.in. Egipt, Syria, Irak, Algieria, Jemen oraz rozmaite kraje afrykańskie i południowoamerykańskie. Wcześniej sowieccy żołnierze wzięli nieformalny udział w wojnie koreańskiej (lotnicy), a Moskwa wspierała Północ dostawami broni. Natomiast w wojnę wietnamską ZSRR nie zaangażował się bezpośrednio, dostarczając Demokratycznej Republice Wietnamu jedynie broni i pomocy gospodarczej.
Zimna wojna między Wschodem a Zachodem o mało co nie przerodziła się w wojnę gorącą podczas tzw. kryzysu kubańskiego. Po zdobyciu władzy na wyspie Fidel Castro politycznie zbliżył się do ZSRR, a takiej okazji Chruszczow nie mógł przepuścić. W 1962 r. radzieckie statki zaczęły po kryjomu przewozić na Kubę wyrzutnie rakiet i same rakiety jądrowe. Amerykanie dość szybko ustalili, że na wyspie znalazła się połowa atomowego potencjału ZSRR, a pociski wycelowane są w największe miasta USA. Waszyngton wystosował do Moskwy ostre ultimatum, żądając usunięcia arsenału. Postawiony pod ścianą Chruszczow nie zdecydował się na zbrojną konfrontację i kazał wycofać rakiety.
O wiele łatwiej poszło Moskwie z buntującą się w 1968 r. Czechosłowacją. W tym kraju do destalinizacji doszło znaczniej później niż w innych państwach bloku. Część działaczy partyjnych z Aleksandrem Dubczekiem na czele rozpoczęła reformy. Wprowadzono wolność słowa, zrzeszeń i zgromadzeń, zawieszono cenzurę. Wprawdzie prascy reformatorzy nie chcieli tak jak wcześniej Węgrzy występować z Układu Warszawskiego, a jedynie nieco ucywilizować socjalizm, to i tak ich działania wywołały wzburzenie na Kremlu. Biuro Polityczne zdecydowało o stłumieniu Praskiej Wiosny siłą.
21 sierpnia 1968 r. oddziały państw Układu Warszawskiego - Związku Sowieckiego, Bułgarii, NRD, Węgier i Polski - weszły do Czechosłowacji i zaprowadziły porządek. Czesi i Słowacy - znów inaczej niż Węgrzy - nie bronili się, poprzestając na biernym oporze. Po zajęciu CSRS ówczesny I sekretarz KC KPZR Leonid Breżniew wprowadził do języka dyplomacji określenie - „ograniczona suwerenność”. Określało ono stosunki między Moskwą z krajami satelickimi.
W 1969 r. ZSRR stoczył niewielką - o dziwo obronną - wojnę z Chinami. Chińczycy wysuwali pretensje do małej wyspy Damanskij na granicznej rzece Ussuri i w marcu tego roku wysłali tam swoich żołnierzy. Sowieci chcieli usunąć ich siłą, a starcia przerodziły się w paromiesięczną wojnę, w której zginęło po obu stronach po kilkuset ludzi. Do zawarcia pokoju i uregulowania granicy doszło dopiero 22 lata później, w 1991.
Koniec imperium
W wojnę na dużą skalę Związek Sowiecki zaangażował się pod koniec lat 70. w Afganistanie. W 1978 r. tamtejsi komuniści zdobyli władzę w drodze przewrotu. Zbliżyli kraj do ZSRR i zaczęli wprowadzać reformy. Napotkało to niechęć przywiązanego do tradycji społeczeństwa, a z czasem zbrojny opór. We wrześniu 1979 r. ówczesny prezydent kraju Nur Mohammad Taraki został zamordowany przez premiera Hafizullaha Amina. Amin nie chciał silnych związków z Moskwą, więc Kreml zdecydował o interwencji.
W nocy z 24 na 25 grudnia 1979 r. sowieckie wojska powietrznodesantowe zajęły lotniska w Kabulu i Bagram, 26 grudnia dwie dywizje przekroczyły granicę afgańsko-radziecką, a 27 grudnia oddział specjalny złożony z żołnierzy GRU, Specnazu i KGB zajął pałac prezydencki i zabił Amina. Nowym premierem został lojalny wobec Moskwy Babrak Karmal.
Do Afganistanu wprowadzono duże siły. Początkowo liczyły około 80 tys. żołnierzy, potem zwiększono je do ponad 100 tys. (1985 r.), a jeszcze potem do 120 tys. Niektórzy autorzy twierdzą jednak, że sowiecki kontyngent musiał faktycznie wynosić pomiędzy 200 a 300 tys. ludzi. Wojna okazała się bardzo ciężka. Afgańczycy wystąpili przeciw okupantom i podjęli skuteczną walkę partyzancką, którą sprzętowo wsparły Stany Zjednoczone. Wojna była brutalna a obie strony nie przebierały w środkach.
W drugiej połowie lat 80. Sowieci stracili kontrolę nad większością kraju, utrzymując jedynie główne miasta, bazy i drogi. Wojna była dużym obciążeniem dla sowieckiego budżetu, przynosiła też duże straty w ludziach, więc w 1988 r. nowy I sekretarz Michaił Gorbaczow podjął decyzję o wycofaniu sił z Afganistanu. W trakcie trwającej 10 lat interwencji zginęło 13-15 tys. żołnierzy sowieckich, według ustaleń historyków 30-50 tys. Straty afgańskie wyniosły 1-1,5 mln ludzi. Bez wątpienia ta wojna znacząco przyczyniła się do upadku Związku Sowieckiego. Osłabione państwo, wstrząsane niepokojami wewnętrznymi przestało istnieć w 1991 r.
Jednak jego następczyni, Federacja Rosyjska, wcale nie chciała łatwo godzić się na usamodzielnianie republik. Gdy w 1991 r. Mołdawia wybrała niepodległość, a potem wyraziła chęć połączenia się z Rumunią, zamieszkane w większości przez Rosjan tzw. Naddniestrze ogłosiło secesję. Mołdawianie rozpoczęli więc działania zbrojne mające spacyfikować separatystów. Wtedy do walki włączyła się stacjonująca w Naddniestrzu 14. Armia rosyjska, która pobiła wojska mołdawskie i ocaliła Naddniestrze. Dziś jest ono teoretycznie niezależnym, a faktycznie związanym z Rosją, państewkiem.
W podobny sposób Rosja zareagowała, gdy w 1994 r. niepodległość ogłosiła Czeczenia - prezydent Borys Jelcyn wysłał wojsko. Wybuchła wojna. Motywowani patriotycznie i religijnie Czeczeni rozwinęli partyzantkę (sięgnęli też po działania terrorystyczne), z którą Rosja mimo przewagi liczebnej nie mogła sobie poradzić, a armia rosyjska wykazała się nieudolnością. W efekcie, w 1996 r. podpisano rozejm, a rozwiązanie statusu republiki odłożono na pięć lat.
W 1999 r. w czterech miastach Rosji doszło do zamachów bombowych na budynki mieszkalne, w których zginęło prawie 300 osób. Władze Rosji, z premierem Władimirem Putinem na czele, oskarżyły o to czeczeńskich terrorystów. Zdaniem wielu dziennikarzy zamachy w rzeczywistości przeprowadziła Federalna Służba Bezpieczeństwa, by dać pretekst do ataku na Czeczenię. Oddziały rosyjskie weszły do republiki, wyparły siły czeczeńskie i zdobyły Grozny. Prezydentem został prorosyjski Achmat Kadyrow. Zwycięska wojna pozwoliła Putinowi wygrać w wyborach na prezydenta w 2000 r.
Odbudowa imperium
Nowy prezydent Rosji Putin za życiowy cel postawił sobie odbudowę Związku Sowieckiego, tyle że pod flagą Rosji. Na pierwszy ogień poszły dawne republiki. W sierpniu 2008 r. Gruzja zaatakowała Osetię Południową, która oddzieliła się od niej w 1989 r. i ogłosiła niepodległość. Gruzini postanowili odzyskać siłą utracone terytorium. Pomocy Osetii udzieliła Rosja, której wojska weszły do Gruzji i podeszły prawie pod Tbilisi. Dzięki mediacji międzynarodowej działania zbrojne zostały przerwane, ale Rosja uznała niepodległość Osetii i podpisała z nią umowę o przyjaźni. Prowincja została oderwana od Gruzji, a Tbilisi poważnie politycznie osłabione.
Moskwa odbudowuje też swoje wpływy w innych częściach świata. Jak w czasach ZSRR wspiera kraje w Ameryce Południowej i Afryce, wypierając stamtąd USA i państwa zachodnie. Jej militarne interesy realizuje tzw. Grupa Wagnera, prywatna firma wojskowa związana z rosyjskim wywiadem. Działała m.in. w Sudanie, Libii, Wenezueli i Mozambiku. Otwarcie Rosja wystąpiła w Syrii, pomagając jej dyktatorowi Baszarowi al-Asadowi. Wsparła go samolotami, śmigłowcami, okrętami i oddziałami lądowymi w walce przeciw demokratycznej opozycji i islamistom z ISIS.
W odbudowie dawnej strefy wpływów dla Rosji najważniejsza jest Ukraina. Kreml sięgał po rozmaite sposoby, by zbliżyć ją do siebie i usadowić tam powolnych sobie polityków. Gdy w 2012 r. prorosyjski prezydent Wiktor Janukowycz odłożył podpisanie umowy stowarzyszeniowej z UE, proeuropejskie wystąpienia społeczne zmusiły go do ucieczki. Schronienia udzieliła mu oczywiście Rosja. Skoro zawiodły środki polityczne Putin sięgnął po siłę: Rosjanie zamieszkujący Krym ogłosili powstanie Republiki Autonomicznej i oderwanie się od Ukrainy. Na Krym weszły oddziały rosyjskie, Republika ogłosiła niepodległość, a potem, po referendum, przyłączenie do Federacji Rosyjskiej.
W podobny sposób oderwano od Ukrainy leżący na jej wschodzie Donbas. Tamtejsi Rosjanie ogłosili powstanie dwóch „ludowych” republik: Ługańskiej i Donieckiej. Kijów wysłał przeciw nim wojsko, a separatystów wsparła Rosja (przy pomocy osławionych „zielonych ludzików”). Wojna trwała od 2014 r. Po sześciu latach, w 2022 r., Putin zdecydował, że nadszedł czas, by siłą przyłączyć do Rosji całą Ukrainę, bez względu na to, czy Ukraińcy tego chcą czy nie. Walka trwa.
Pytanie brzmi: kto następny?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień