Wszyscy jesteśmy zakażeni wirusem HPV. Na raka szyjki macicy umrze co druga Polka, która zachoruje
- W Polsce co roku ponad 3300 kobiet dowiaduje się, że ma raka szyjki macicy. Co drugiej nie udaje się pomóc. Umieralność kobiet spowodowana tym nowotworem jest u nas o 70 proc. wyższa niż w krajach UE - mówi Agnieszka Dylik.
„Pięć kobiet dziennie umiera w Polsce na raka szyjki macicy” - krzyczą tytuły doniesień prasowych. Przesada?
Niestety nie.
Mamy pierwsze miejsce wśród europejskich krajów pod względem liczby zachorowań - też prawda?
Jesteśmy w czołówce, od lat, choć ostatnio jest u nas nieco lepiej.
Nie tak dobrze, jak choćby w Australii, gdzie już dziś rak szyjki macicy to choroba rzadka, a prognozy mówią, że do 2028 r. zostanie zupełnie wyeliminowany. Jak oni to robią?
Po pierwsze: edukacja, uświadomienie nauczycielom, rodzicom i młodym ludziom (zarówno dziewczętom, jak i chłopcom), że istnieje coś takiego, jak rak szyjki macicy, że mamy szczepionkę przeciw wirusowi brodawczaka ludzkiego (HPV), który w większości powoduje raka szyjki macicy (choć nie tylko!). Po drugie profilaktyka: dostęp do cytologii i refundacja szczepionki.
Niektóre samorządy biorą sprawy w swoje ręce. W Toruniu szczepionka przeciw HPV dla dziewcząt jest refundowana z budżetu miasta od 2008 roku. Inne nie: w Bydgoszczy się na to nie zdecydowano.
Jedna dawka szczepionki na HPV to jakieś 300-400 zł, a trzeba ją podać trzy razy. Sporo. Ale koszty leczenia onkologicznego schorzeń, które powszechne szczepienia mogłyby wyeliminować niemal zupełnie, są o wiele wyższe. Dość powiedzieć, że w koszty operacji wycięcia nowotworu raka szyjki macicy trzeba wliczyć nie tylko przygotowanie sali, ale i pracę kilku osób: onkologa, anestezjologa, instrumentariuszkę, pielęgniarkę... Rak szyjki macicy to ten rodzaj nowotworu, który daje o sobie znać dopiero w końcowej fazie, kiedy szanse na powodzenie leczenia drastycznie maleją. Zaczyna się od stanów przednowotworowych, neoplazji śródnabłonkowej, czyli zmian komórek nabłonka, z których potencjalnie może rozwinąć się rak inwazyjny, mogący dawać przerzuty lub naciekać pobliskie organy. Neoplazję można cofnąć, leczenie przynosi niemal 100-procentową skuteczność. Jeśli kobieta tego leczenia nie podejmie, zmiany przejdą w nieinwazyjną postać nowotworu (95 proc. powodzenia w leczeniu, o ile nie są jeszcze zajęte węzły chłonne), a następnie - inwazyjną. Dopiero teraz choroba daje wyraźny znak o sobie, pojawiają się np. krwawienia między miesiączkami, problemy z wypróżnianiem, ból. IV stopień raka szyjki macicy to bardzo zaawansowane stadium, daje przerzuty na sąsiednie narządy, ale i do mózgu. Teraz szanse na wyleczenie maleją. Przeżyje dziesięć kobiet na 100. Rocznie w Polsce 3300 kobiety dowiaduje się, że ma raka szyjki macicy, wiele z tych przypadków to zaawansowane stadia choroby - połowa chorych umiera.
Rak szyjki macicy to ten rodzaj nowotworu, który daje o sobie znać dopiero w końcowej fazie, kiedy szanse na powodzenie leczenia drastycznie maleją.
Po co przeciw wirusowi HPV szczepić chłopców?
Te szczepionki nie znalazły się w wachlarzu szczepień obowiązkowych, są zalecane przez ministerstwo zdrowia - głównie dziewczętom i chłopcom w wieku 11-12 lat (szczepionka daje najlepsze rezultaty, jeśli zastosuje się ją jeszcze przed pierwszym potencjalnym kontaktem z wirusem, a więc przed rozpoczęciem współżycia seksualnego, bo tą drogą wirus się przenosi). Tak naprawdę wszyscy jesteśmy zakażeni jakimś typem wirusa brodawczaka ludzkiego, a typów jest 150, z czego kilka powoduje raka, choć nie tylko szyjki macicy, także raka prącia, odbytu, jamy ustnej i gardła. Zatem to także niebezpieczeństwo dla mężczyzn. A poza tym zaszczepieni chłopcy nie będą przenosili wirusa dalej (prezerwatywy nie są skutecznym, zabezpieczeniem przed przeniesieniem wirusa).
A co z tymi, którzy szansę na szczepionkę przegapili?
Badania profilaktyczne. Dla kobiet - cytologia, najlepiej co roku przy okazji wizyty kontrolnej u ginekologa. Rak szyjki macicy rozwija się bezobjawowo od 3 do 10 lat. Pierwszą cytologię powinno się wykonać po rozpoczęciu współżycia seksualnego, a najpóźniej do 25. roku życia. Co ważne: na pierwszą wizytę do ginekologa dziewczynka powinna pójść po pierwszej miesiączce, czyli w wieku 13-14 lat. Tymczasem pokutuje myślenie: jeżeli nic się nie dzieje, nie ma po co iść do gabinetu. Rozumiem to, lękiem i skrępowaniem obarczeni są nawet niektórzy moi koledzy i koleżanki, studenci medycyny, ale warto się przełamać. Od ośmiu lat jako członkowie Międzynarodowego Stowarzyszenia Studentów Medycyny IFMSA-Poland prowadzimy kampanie informacyjne, promujemy profilaktykę raka szyjki macicy w różnych miejscach, ostatnio np. na targach ślubnych. Od ludzi słyszymy zwykle: „Naprawdę? Nie miałam pojęcia! Dobrze, że mi to pani mówi”.
Samorządy szczepią za swoje
- Szczepionka przeciw wirusowi brodawczaka ludzkiego, który prowadzi, m.in., do raka szyjki macicy, nie jest finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, ale niektóre samorządy decydują się na to, by z miejskiej kasy płacić za podawanie jej nastolatkom.
- W kraju robi się to już w ponad 200 miejscowościach.
- W Toruniu już od 12 lat. Każdego roku szczepione są trzynastolatki. Do połowy minionego roku z programu profilaktycznego skorzystały tu 3163 dziewczęta.
- Rozmowy na temat finansowania szczepień przeciw wirusowi HPV z budżetu miasta toczyły się także w Bydgoszczy. W ubiegłym roku zapowiadano, że temat zostanie podjęty przy konstruowaniu budżetu na 2020 rok. Ostatecznie nie zdecydowano się na to.