Wszczepiono już 100 implantów. I nie ma ciszy
Od 2008 r. zespół specjalistów Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Bydgoszczy wprowadza głuche dzieci w świat dźwięków.
4-letnia Ania urodziła się z głębokim niedosłuchem. Dziś dziewczynka jest normalnie rozwijającym się dzieckiem, które słyszy i mówi.
- U córki wadę wykryto dzięki badaniom przesiewowym słuchu, zaraz po urodzeniu - mówi Żaneta Miecznikowska, mama Ani.
Dwa i pół roku temu dziecku wszczepiono jeden implant, rok temu drugi.
- Przyznam, że nie od razu byłam przekonana do tego zabiegu, bo niewiele wiedziałam na temat implantów. Teraz nie wyobrażam sobie, by mogło być inaczej - zdradza pani Żaneta.
Ania i jej mama były gośćmi specjalnymi wczorajszej konferencji zorganizowanej w Wojewódzkim Szpitalu Dziecięcym. Okazją był wszczepiony w tej placówce setny implant słuchu.
- Jedno dziecko na tysiąc rodzi się głuche. W Kujawsko-Pomorskiem rocznie przychodzi na świat około 15 dzieci z poważnymi deficytami słuchu. Gdyby nie operacje implantacji, byłyby głuchonieme - podkreśla dr Józef Mierzwiński, ordynator oddziału otolaryngologii, audiologii i foniatrii dziecięcej.
Szpital dziecięcy (po rozbudowie to zupełnie nowa placówka, choć istnieje prawie sto lat) od ośmiu lat wszczepia implanty słuchu - początkowo były to tylko implanty zakotwiczone, a od 2010 r. realizowany jest program wszczepiania implantów ślimakowych.
Dr Mierzwiński: - Kilkumilimetrowa elektroda totalnie wywraca życie dzieci, które urodziły się z obustronną głuchotą. To wyjątkowo wzruszający moment, kiedy widzimy reakcje dzieci, do których zaczynają docierać pierwsze dźwięki.
Diagnostyka i operacja wszczepienia implantu to nie wszystko. Konieczna jest specjalistyczna rehabilitacja. To, jak długo będzie trwała, zależy od wielu czynników.
- Nasi pacjenci są rehabilitowani kilka, a nawet kilkanaście lat. Proces ten trwa krócej, jeśli dziecko ma izolowaną wadę słuchu, dłużej, jeśli jest obciążone dodatkową niepełnosprawnością - wyjaśnia Małgorzata Zerbst, terapeuta mowy ze Specjalistycznego Ośrodka Diagnozy i Rehabilitacji Dzieci i Młodzieży z Wadą Słuchu Polskiego Związku Głuchych w Bydgoszczy.
Dziecko z głębokim niedosłuchem powinno mieć wszczepiony implant między 10. a 12. miesiącem życia. - Jeśli zostanie zoperowane do końca drugiego roku życia, też będzie mogło w pełni korzystać z oferty edukacyjnej kierowanej do normalnych dzieci. Implant to szansa na pełny rozwój - podkreśla Małgorzata Zerbst.
Operacje wszczepienia implantów są w pełni refundowane przez NFZ. Niestety, sumy przeznaczane na ten cel nie pokrywają zapotrzebowania.
- Rocznie wykonujemy około 15 operacji, a moglibyśmy robić ich od 35 do 50. Na ten rok zostały nam do wszczepienia 4 implanty. Obecnie czeka 30 dzieci. To znaczy, że kolejka jest 2-3-letnia - mówi dr Mierzwiński.
Sukces szpitala i radość małych pacjentów psuje zapowiedź zmiany wyceny wymiany procesora dźwięku w implantach na przewodnictwo kostne. Projekt nowego cennika ogłosiła Agencja Oceny Technologii Medycznych.
- Na koszt procedury składa się rynkowa wartość implantu. Coś musi zostać dla szpitala, przecież ten zabieg to poważne przedsięwzięcie. Jeśli projekt AOTM utrzymałby się, musielibyśmy zarzucić wszczepianie implantów zakotwiczonych. Byłoby to również z krzywdą dla pacjentów, którzy czekają na drugi implant, a także na wymianę zużytych procesorów - ocenia dr Mierzwiński.
============08 Cytat 12 (9293863)============
Lekarze ze szpitala dziecięcego przygotowują się do wszczepiania implantów pniowych
============03 Wstęp 9 (9293864)============
hanna.sowinska@pomorska.pl
============11 Zdjęcie Autor (9319329)============
Fot. hanka sowińska
============06 Zdjęcie Podpis 8.5 (9319330)============
Ania Miecznikowska ma wszczepione dwa implanty słuchu. Operacje wykonano w szpitalu dziecięcym w Bydgoszczy