Budowlani Lubsko odnieśli pierwsze zwycięstwo. Bardzo dobry mecz zagrał Adrian Jeremicz.
Jak wspomniał nam po meczu trener Piasta Mateusz Konefał, jego podopieczni „nie dojechali” na to spotkanie. Już w drugiej minucie Adrian Jeremicz precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w siatce. To było wykończenie „Jerema” jak za dawnych lat. Goście nie zdążyli się dobrze otrząsnąć po stracie gola, a trzy minuty później przegrywali już 0:2. Fatalnie zachowała się defensywa Piasta i Marcin Bławuciak doskonale wykorzystał swoją okazję. Budowlani grali bardzo dobrze. Stwarzali kolejne sytuacje i chcieli jak najszybciej zdobyć trzecią bramkę. W ataku brylował wracający po kontuzji Jeremicz, który dzielił i rządził na boisku. W 18 min groźnie strzelał Robert Sieczkowski.
Kolejne minuty to wyrównana walka w środku pola. Goście potrzebowali trochę czasu, aby otrząsnąć się po fatalnym początku. Próbowali zagrozić bramce strzeżonej przez Manuela Kowalskiego, jednak nie mieli pomysłu na sforsowanie dobrze grającej defensywy rywala. W 34 minucie obrońcy z Lubska w ostatnim momencie wybili piłkę napastnikowi Piasta. Pierwsza połowa nie przyniosła więcej emocji. Gospodarze kontrolowali przebieg gry i nie pozwolili przeciwnikom rozwinąć skrzydeł.
Druga część meczu rozpoczęła się od najładniejszej akcji Budowlanych w tym meczu. Podopieczni trenera Roberta Ściłby „zamknęli” zespół Piasta w polu karnym i przez dłuższy czas kreowali swój atak. Wymienili kilkadziesiąt dokładnych podań i zakończyli akcję niecelnym strzałem. Samo wykończenie nie należało do najlepszych, jednak rozegrana akcja podobała się wszystkim sympatykom futbolu zgromadzonym sobotniego popołudnia w Lubsku. W 61 min świetną interwencją popisał się Arkadiusz Fabiański, który uchronił zespół przed stratą trzeciego gola. Obraz gry nie zmienił się. Gospodarze przeważali, jednak nie stwarzali sobie więcej dogodnych sytuacji podbramkowych.
Natomiast drużyna trenera Konefała nie potrafiła postawić przysłowiowej „kropki nad i”. Brakowało pomysłu na wykończenie akcji, czasami ostatniego podania, które otworzyłoby drogę do bramki. Kontaktowego gola udało się strzelić w 72 min, kiedy to Adam Suchowera doskonale odnalazł się w „szesnastce” przeciwnika i na raty umieścił piłkę w siatce. Ten sam zawodnik miał jeszcze szansę na wyrównanie, jednak w 84 min uderzył głową minimalnie nad bramką. Ostatnie minuty nie przyniosły zmiany rezultatu. Budowlani Lubsko mogli cieszyć się z pierwszego wiosennego kompletu punktów. Sięgnęli po niego zasłużenie, pokazali ciekawy futbol, ambitnie walczyli do ostatnich minut.
- Nie wiem jak mam dotrzeć do moich zawodników. Próbowaliśmy już chyba wszystkiego. Rozmawiam z chłopakami w szatni, tłumaczę im jak mają grać, a kiedy wychodzimy na boisko, to nic nam nie wychodzi. Nieudany początek zadecydował o wyniku. Nie weszliśmy dobrze w mecz, Budowlani to wykorzystali i wygrali spotkanie jak najbardziej zasłużenie. My musimy pracować, aby w ostatnich spotkaniach pokazać więcej jakości, powiedział trener Piasta Karnin Gorzów Mateusz Konefał.
Budowlani Lubsko 2 (2)
Piast Karnin Gorzów 1 (0)
- Bramki: A.Jeremicz (2), Bławuciak (6) - Suchowera (72).
- Budowlani: Kowalski - Bondarenko, Łyczko, Szymczak, Kordiak - Bławuciak(od 72 min Dynowski), A.Jeremicz, Maćkowiak( od 82 min Skrobania) , Sieczkowski( od 90 min T.Jeremicz) - Piech.
- Piast: Fabiański - Wawrzyniak, Suchowera, Buda, Kucharski . Brzytwa (od 25 min Awiżeń), Kaczmarek, Kożuchowski, Zdrojewski, Śliwiński, Teteruk.
- Sędziował: Robert Parysek (Głogów).