Wrzesień? Brak miejsc dla 3-latków, mniej klas i zwolnienia w szkołach
Powrót do obowiązku szkolnego dla siedmiolatków może przynieść spore kłopoty. Zagrożone mogą być posady nauczycieli.
Toruńscy urzędnicy już kilka tygodni temu zapytali rodziców dzieci z najmłodszych klas szkół podstawowych o decyzje w sprawie dalszej drogi edukacyjnej ich pociech.
Z sondażu wynika, że 101 uczniów powtarzać będzie pierwszą klasę. Naukę w klasach drugich kontynuować będzie 1327 obecnych pierwszaków. 28 rodziców nie wzięło udziału w badaniu.
Zebrane dane pokazują, jak trudna będzie sytuacja w podstawówkach po wiosennym naborze.
- Decyzja o posłaniu dziecka sześcioletniego do szkoły jest autonomiczną decyzją rodziców. Podstawówki są przygotowane na przyjęcie tych dzieci do klasy pierwszej. Dyrektorzy przedszkoli i szkół mogą organizować spotkania z rodzicami, by przedstawić możliwości wyboru wynikające ze zmian do ustawy o systemie oświaty - tłumaczy Anna Łukaszewska, szefowa magistrackiego Wydziału Edukacji.
Obecnie do pierwszych klas samorządowych szkół podstawowych uczęszcza dokładnie 1456 dzieci. To sześciolatki z rocznika 2009. We wrześniu dzieci może być dwa razy mniej. Dlaczego? Rodzice zaledwie 284 dzieci urodzonych w 2010 roku zadeklarowali, że poślą swoje pociechy do szkoły w wieku sześciu lat. 310 kolejnych maluchów (odroczonych dzięki opinii z poradni psychologiczno-pedagogicznej) jest teraz w przedszkolach i we wrześniu rozpocznie naukę jako siedmiolatki w klasach pierwszych. Do tego doliczyć należy dzieci, których rodzice chcą, by powtarzały rok. W sumie więc we wszystkich prowadzonych przez gminę podstawówkach klasy pierwsze liczyć będą 695 dzieci. To o ponad 30 oddziałów mniej niż w roku szkolnym 2015/2016. Nie można zapominać, że mniej dzieci będzie również w klasach drugich. A to wszystko oznacza zwolnienia nauczycieli.
Ich skali na razie nie da się oszacować. Z przepisów wynika, że o zamiarze zwolnienia dyrektor musi poinformować do końca maja (obowiązuje 3-miesięczny okres wypowiedzenia). W przypadku zastosowania art. 20 Karty Nauczyciela, czyli zwolnienia z braku uczniów, pedagogowi przysługuje półroczna odprawa.
Dramatycznie wyglądać może sytuacja w przedszkolach miejskich i oddziałach przedszkolnych działających w podstawówkach. Zgodnie z ustawą, samorząd ma obowiązek zapewnić tam miejsca wszystkim sześciolatkom oraz pięcio-i czterolatkom, które też mają prawo do edukacji przedszkolnej.
I tutaj znów warto odwołać się do liczb. W tej chwili w miejskich przedszkolach jest dokładnie 3 464 dzieci. Nieco ponad 6 tysięcy maluchów rodzice zapisali do placówek niepublicznych. W sumie więc, opieką przedszkolną w naszym mieście objętych jest ponad 9,5 tysięcy dzieci w wieku 2,5-6 lat.
Tymczasem z danych demograficznych wynika, że we wrześniu dzieci, które muszą chodzić do przedszkola bądź mają takie prawo będzie w Toruniu około 6 tysięcy. To wspomniane wyżej maluchy z roczników 2010, 2011 i 2012.
Jak widać więc rodzicom trzylatków będzie bardzo trudno znaleźć miejsce w prowadzonym przez gminę przedszkolu. Może znajdą je w placówce niepublicznej, ale to wiąże się ze znacznie wyższym czesnym.
Toruńscy urzędnicy uspokajają, że wszystko stanie się jasne po dokonaniu naboru do przedszkoli, a czarny scenariusz wcale nie musi się sprawdzić. W Toruniu elektroniczna rekrutacja rusza 8 marca i potrwa do końca tego miesiąca.
(JWN)