Wróciły wspomnienia
- Fajnie by było, gdybyśmy byli w komplecie - mówił Oskar Ajtner-Gollob w kontekście powrotu najsłynniejszego klanu do Bydgoszczy.
Sam po raz pierwszy wystartował w barwach Polonii przed bydgoską publicznością. - To jest pierwsza drużyna, która aż tak bardzo cieszy - mówił. A lepszego debiutu chyba nie mógł sobie wymarzyć - zdobył komplet punktów, a drużyna wygrała mecz z Wandą Kraków (49:41). Do tego, na torze walczył razem ze swoim ojcem - Jacek Gollob po ośmiu latach przerwy wsiadł na motocykl i spróbował powalczyć o punkty.
Dla bydgoskich kibiców była to namiastka dobrych lat Polonii. Czasów, gdy bracia Jacek i Tomasz Gollobowie, regularnie zdobywali trofea dla klubu. Teraz, prawie cały klan znów jest przy Sportowej 2: Oskar jako zawodnik, Jacek jako jeżdżący trener i Władysław - szef żużlowej spółki. Brakuje tylko tego najbardziej utytułowanego wychowanka klubu. Tomasz jest zawodnikiem GKM Grudziądz, ale kto wie - w niedalekiej przyszłości może i on pojawi się w Polonii. Sam wypowiada się na ten temat bardzo lakonicznie, ale senior rodu nie raz wspominał, że młodszy syn prędzej czy później, wróci do klubu, nie wiadomo tylko jeszcze w jakiej roli. Na razie pomaga z boku - Jackowi pożyczył motocykl na mecz z Wandą, radą wspiera też bratanka.
- Wujek pomaga, bo tak jak my, jest bardzo zżyty z tym miastem - komentował Oskar.
A wagę przywiązania do klubowych barw bardzo podkreślał Władysław Gollob, kiedy przejmował stery Polonii. Mówił, że chce zbudować drużynę, z którą kibice będą mogli się utożsamiać. Czy mu się to udało? Po pierwszym meczu w Bydgoszczy można ostrożnie przytaknąć. To zasługa nie tylko Ajtnera-Golloba, ale i Marcina Jędrzejewskiego, Andrieja Kudriaszowa i innych zawodników.
- Wszyscy, cała drużyną, walczyliśmy dla tego miasta. Cały nasz zespół składa się z młodych ludzi. Wydaje mi się, że nam na wyniku zależy nawet bardziej, niż takiej bardzo doświadczonej drużynie - mówił Ajtner-Gollob.
To samo zauważył chyba trener niedzielnych rywali Polonii. Adam Weigel z krakowskiej Wandy podkreślał, że wygraną w meczu Polonia zawdzięcza m.in. zaangażowaniu w walkę „lokalnych” żużlowców. - To właśnie ta lokalna siła i lokalny patriotyzm zawodników wygrywa mecze - mówił po spotkaniu.
To wszystko jest ważne w kontekście odbudowy klubu. Wynik w meczu z Wandą to oczywiście zaledwie jeden, malutki krok w stronę powrotu do grona najlepszych drużyn w Polsce i póki co, nie zmienia wiele w sytuacji zawodników i klubu. Ale po tym meczu klimat wokół bydgoskiej Polonii nieco się ożywił.
W klubie też wszyscy wiedzą, że sportowo będzie raz lepiej, raz gorzej, ale mają nadzieję na poprawę w dłuższej perspektywie. Zwłaszcza, jeśli chodzi o zapełnienie trybun bydgoskiego stadionu. - Kibiców na pewno będzie więcej i więcej. Będą pojawiać się na stadionie, kiedy zrozumieją, że oddajemy za ten klub całe serce - mówił Oskar Ajtner-Gollob o drużynie. - A wtedy pojawią się również pieniądze, które sprawią, że będziemy lepszymi zawodnikami. Do tego teraz dążymy.