Wreszcie naprawiają drogę i zawaloną skarpę
- W tym mieście mieszkam od ponad 41 lat i takich zaniedbań, jakie tu mamy dzisiaj, nigdy dotąd nie widziałem - mówi nam Kazimierz Szrama.
-Każdy jest zajęty swoim interesem, a miasto się cofa. Ile razy zwracałem uwagę na studzienki! A gdy pada deszcz, to całe moje podwórze jest zalane. Przecież te studzienki są w ogóle niedrożne - mówi Kazimierz Szrama, który mieszka przy ul. Niepodległości. On i inni mieszkańcy narzekają na studzienki, bo woda przelewa się z ulicy na ich posesje. Ale i kierowcy mają powody do bólu głowy, gdyż cała ulica Niepodległości jest podziurawiona niczym szwajcarski ser.
Na szczęście, odcinek od centrum do mostu na Noteci jest właśnie remontowany. Już niebawem mieszkańcy będą mogli odetchnąć z ulgą. Za około dwa tygodnie ta część drogi zostanie oddana do użytku, z nową nawierzchnią i naprawionymi studzienkami. - Niestety mamy mały poślizg, bo musieliśmy przebudować jakieś 40 urządzeń instalacji deszczowej. Były stare i zniszczone - mówi "GL" Paweł Banaszak, kierownik robót z myśliborskiej firmy Maldrobud, która remontuje drogę.
Drugi fragment Niepodległości wymaga większej operacji. Tam uszkodzona została skarpa, która wymaga teraz gruntownej naprawy. To potrwa aż do końca sierpnia. - Ruszyliśmy z pracami już w piątek. Położymy nową instalację kanalizacyjną, gazową i wszystkie okablowania. Mur oporowy zostanie wyburzony i w jego miejsce powstanie nowy - mówi Maciej Głębocki, kierownik Przedsiębiorstwa Budowlano-Transportowego Arbet ze Stargardu. Dopiero po zakończeniu tych robót położony zostanie dywanik asfaltowy. Na czas remontu kierowcy muszą liczyć się z utrudnieniami. Dla nich przygotowany został objazd. Zmotoryzowani zjeżdżający z mostu musza wjeżdżać w ulicę Krótką, następnie w Portową i z powrotem wjadą w Niepodległości.
Koszt całej inwestycji to 1,26 mln zł. Gmina ze swojego budżetu dołożyła 200 tys. zł, ale tylko na położenie nawierzchni asfaltowej. Pozostałą część musi sfinansować samorząd województwa, bo do niego należy droga.