Wrażliwość kobiecego serca
Statystycznie zawał częściej mają mężczyźni, jednak w przypadku kobiet zwykle jest on groźniejszy.
Choroby układu krążenia nie są - jak się powszechnie sądzi - domeną mężczyzn. Jak pokazują badania, niemal co trzecia Polka ma nadciśnienie tętnicze. Co więcej, schorzenia sercowo-naczyniowe u kobiet często przybierają nietypową formę, bywa więc, że wykrywa się je i zaczyna leczyć zbyt późno. Tym ważniejsze jest dla pań kontrolowanie ciśnienia i - profilaktycznie - zmiana stylu życia.
Co roku w Polsce zawał serca dotyka ok. 100 tys. osób, jednak do jednej trzeciej z nich pomoc dociera za późno. Piekący, rozrywający ból w klatce piersiowej, umiejscowiony za mostkiem, często promieniujący w stronę ramienia oraz towarzysząca mu duszność - to klasyczny opis zawału serca. Dochodzi do niego przeważnie wówczas, gdy pęknięcie blaszki miażdżycowej prowadzi do powstania skrzepliny blokującej dopływ krwi do serca. W wyniku przedłużającego się niedokrwienia fragment mięśnia sercowego obumiera. Im szybciej pacjent z zawałem trafi do szpitala, tym większe szanse na jego uratowanie i skuteczną rehabilitację.
Statystycznie zawał serca częściej dotyczy mężczyzn. Kiedy jednak wystąpi u kobiety, bywa, że ma ona mniejsze szanse na jego przeżycie. Objawy ataku serca u pań przybierają bowiem często niespecyficzną - zwodzącą i lekarza, i samą chorą - formę. Pacjentki trafiające do szpitala z powodu ataku serca są przeważnie starsze niż cierpiący na zawał mężczyźni a dolegliwości związane z chorobą wieńcową dużo częściej przyjmują takie „maski”, jak np. ból szczęki, ramienia, ból między łopatkami, duszność w czasie wysiłku fizycznego, napady kołatania serca, czasami nudności lub wymioty. Pacjentki zażywają leki przeciwbólowe i czekają, aż niepokojące dolegliwości ustaną. A czas leci.
- Pacjenci, którzy podczas zawału nie mieli bólu w klatce piersiowej, pojawiali się w szpitalu później, byli poddawani mniej intensywnej terapii i mieli blisko dwukrotnie wyższą śmiertelność krótkoterminową w porównaniu z osobami, u których objawy zawału były bardziej typowe - mówi prof. Krzysztof Narkiewicz, kierownik Katedry Nadciśnienia Tętniczego Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, powołując się na doniesienia Journal of the American Medical Association.
Do rozwoju niedokrwiennej choroby serca dochodzi u osób obciążonych takimi czynnikami ryzyka, jak nadciśnienie tętnicze i otyłość. Niewykryte bądź nieleczone nadciśnienie zwiększa ryzyko wystąpienia i zawału serca, i udaru mózgu. Jednakowo groźne - u kobiet i mężczyzn - są również takie czynniki ryzyka, jak otyłość, cukrzyca, podwyższone stężenie cholesterolu w surowicy i siedzący tryb życia. Wykazano jednak, że palenie tytoniu silniej zagraża tu kobietom.
Jak wynika z raportu „Wiek serca Polaków”, opracowanego na podstawie danych zebranych w trakcie trzech edycji kampanii „Ciśnienie na Życie”, wiek serca statystycznej Polki przewyższa jej wiek metrykalny o 4,5 roku. Im większe nasilenie czynników ryzyka, takich jak nadwaga i brak ruchu, tym, rzecz jasna, serce jest bardziej „zużyte” niż wskazywałaby na to metryka kobiety.
- Oprócz klasycznych czynników ryzyka, jak nadciśnienie tętnicze, otyłość, palenie tytoniu, brak aktywności fizycznej, nieprawidłowy poziom cholesterolu, kobiety narażone są na dodatkowe - specyficzne dla swojej płci - ryzyko związane ze zmianami następującymi w ciąży: nadciśnienie tętnicze lub cukrzyca indukowane ciążą, jak również zaburzenia hormonalne kobiet w wieku rozrodczym, na przykład zespół policystycznych jajników lub przedwczesna menopauza - wyjaśnia prof. Krzysztof Narkiewicz.
Występowanie dodatkowego obciążenia oraz specyficznych dla kobiet czynników ryzyka, tym bardziej wskazuje na pożytki płynące zarówno z profilaktyki, jak i z badań kontrolnych.
Polacy pytani o to, co jest dla nich w życiu najważniejsze, najczęściej odpowiadają, że zdrowie, ale dbałość o nie pozostaje najczęściej w sferze deklaracji. Jak wynika z najnowszego raportu „Zdrowie i zachowanie zdrowotne mieszkańców Polski”, 62 proc. dorosłych mężczyzn i 46 proc. kobiet ma nadwagę, zaś u co drugiego mieszkańca Polski (52 proc.) występowały długotrwałe problemy zdrowotne lub choroby przewlekłe.
- Trzeba pamiętać, że krytyczne przeciążenia organizmu, jakimi są atak serca czy udar mózgu, są wynikiem długotrwałego procesu niewłaściwego obchodzenia się z własnym ciałem. Zmiana długoletnich zachowań pacjenta to niemalże tak samo długi proces, który wymaga od chorego przewartościowania i ustalenia właściwych priorytetów w jego życiu - komentuje dr Aleksandra Kroemeke, psycholog zdrowia z Uniwersytetu SWPS.
Patrycja Wacławska (opr.), 60plus.tygodnik@polskapress.pl