Wolsztyn: Kto sprawcą śmiertelnego wypadku? Prokurator oskarżył nieobecną osobę
Aneta zginęła dwa lata temu w wypadku pod Wolsztynem. W jej samochód czołowo uderzył powypadkowy mercedes kierowany przez okolicznego biznesmena. Jego auto nie przeszło badań technicznych, oderwało mu się koło. Jednak biznesmen nie usłyszał żadnych zarzutów. Śledczy szybko znaleźli innego „sprawcę” - jego mechanika.
Pomysł na biznes był taki: z Madrytu sprowadzać powypadkowe auta, tanio naprawiać pod Wolsztynem i wysyłać do własnej wypożyczalni na Wyspach Kanaryjskich.
Tak na turystach chciał zarabiać biznesmen Piotr J. Jednym ze zreperowanych hiszpańskich aut, bez powypadkowych badań technicznych, w 2015 roku wyjechał na drogę pod Wolsztynem. Po chwili oderwało mu się koło i czołowo uderzył w inne auto. Kierująca nim kobieta zginęła na miejscu. Biznesmen nie usłyszał żadnych zarzutów.
Prokurator Rafał Danilecki z Wolsztyna uznał, że winę ponosi... mechanik zatrudniony przez biznesmena.
Zarzucił mu, że w „nieustalonym dokładnie dniu” nie dokręcił koła w aucie swojego szefa. Oskarżył o nieumyślne spowodowanie śmierci 47-letniej kobiety. Mechanik, jak opowiada, popłakał się na przesłuchaniu w prokuraturze.
Ofiara, Aneta, mieszkała na stałe w Berlinie. Zostawiła męża, córkę oraz rodziców, dla których była jedynym dzieckiem.
Rodzice, państwo Ciemniejewscy, uważają, że mechanik został niesłusznie obwiniony. Spokojnie rozmawiają z nim przed kolejnymi rozprawami. Olbrzymie pretensje kierują za to do prokuratury oraz biznesmena - uczestnika wypadku.
Rodziców Anety reprezentuje poznański adwokat Rafał Kupsik.
- W tej sprawie oskarżono niewłaściwą osobę - przekonuje adw. Kupsik. - To Piotr J., jako kierujący, powinien usłyszeć zarzuty. Jechał autem powypadkowym, bez ważnego przeglądu technicznego. Gdyby pojechał na badania, wyszłyby usterki, choćby taka jak niedokręcone koło. On zresztą zeznał, że tuż przed wypadkiem słyszał stukanie w aucie, ale się nie zatrzymał. Potem wycofał się z tego twierdzenia. Szkoda, że prokurator z Wolsztyna okazał się mało wnikliwy. Ponadto oparł się na niepełnej opinii biegłych, którzy nie wyjaśnili niektórych wątków - dodaje adwokat.
Rafał Danilecki, w przeszłości policjant, nie pracuje już w prokuraturze w Wolsztynie. W zeszłym roku został prokuratorem w Nowej Soli. O tym, dlaczego oskarżył mechanika, nie chce rozmawiać. Zaznacza, że pytania powinniśmy kierować do prokuratury w Wolsztynie lub w Poznaniu.
W pozostałej części artykułu przeczytacie:
- jak tłumaczy się Piotr J. ?
- co stało się z uszkodzonym mercedesem?
- gdzie podział się ważny świadek?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień