Wolontariat w czasie pandemii. Jak działa w Bydgoszczy? Sprawdziliśmy
Pandemia koronawirusa skutecznie zamroziła liczne obszary życia. Także - w wielu przypadkach - wolontariat. I choć przeważnie fundacje i stowarzyszenia działają bez przeszkód – choć z pewnymi ograniczeniami, do wielu placówek zainteresowani pomocą nie mają teraz wstępu.
Zobacz wideo: Takie są nowe zasady szczepień. Zobacz koniecznie!
Czytanie, spacery, codzienne rozmowy, pomoc w terapii zajęciowej, karmienie - to tylko niektóre z czynności, w których wolontariusze wspierają personel placówek przyjmujących osoby starsze czy wymagające opieki paliatywnej. Dziś, niestety, ta pomoc nie jest możliwa. Z uwagi na epidemię koronawirusa w większości z tych miejsc wolontariat zastał zawieszony.
Jednym z nich jest Dom Sue Ryder w Bydgoszczy. Mimo że zainteresowanych włączeniem się w tego rodzaju aktywność nie brakuje.
Bydgoskie hospicja czekają na powrót wolontariuszy
- W miesiącu zgłaszają się do nas przeważnie dwie lub trzy osoby z pytaniem o to, czy mogą zostać wolontariuszami. My takie osoby wpisujemy do baz danych, by móc skontaktować się z nimi, kiedy działalność wolontaryjna zostanie przywrócona. Teraz jednak na oddziale stacjonarnym jest zakaz odwiedzin. Na czas epidemii koronawirusa osoby z zewnątrz nie są wpuszczane – słyszymy w Domu Sue Ryder.
Podobnie wygląda sytuacja w innych placówkach opieki paliatywnej, jak np. Hospicjum im. bł. ks. Jerzego Popiełuszki w Bydgoszczy.
– W związku z pandemią, wpuszczanie na oddział wolontariuszy byłoby zbyt ryzykowne. Należy podkreślić, że to wcale nie znaczy, że pacjenci hospicjum zostają bez wsparcia. Choć wizyty są wstrzymane, nasi podopieczni mają kontakt z personelem medycznym. Byłoby miło, gdyby ktoś mógł z naszymi podopiecznymi pobyć, towarzyszyć im, pomóc. I czekamy na ten moment z utęsknieniem. Ale niestety, w dobie pandemii nie ma takiej możliwości – mówi nam Iwona Lenkiewicz, koordynatorka wolontariatu Hospicjum im. bł. ks. Jerzego Popiełuszki w Bydgoszczy.
Jak podkreśla, pytania o możliwość wolontariatu pojawiają się przez cały czas – od początku pandemii. – Jak tylko będzie możliwość powrotu, poinformujemy o tym naszych wolontariuszy – dodaje nasza rozmówczyni.
Do DPS-ów praktykanci wrócą po pandemii
Trudna sytuacja epidemiczna wyklucza działalność wolontariatu także w Domach Pomocy Społecznej na terenie Bydgoszczy. Choć tam wolontariusze także wcześniej nie byli przyjmowani zbyt często. To z uwagi na specyfikę działalności placówek. O szczegółach opowiada nam Bożena Degler-Łaniewska, dyrektor Zespołu Domów Pomocy Społecznej i Ośrodków Wsparcia w Bydgoszczy.
- Jeżeli z uwagi na ograniczenia dotyczące liczby personelu w Domach Pomocy Społecznej brakuje kadry, oddelegowujemy do bieżących zadań pracowników z ośrodków wsparcia. Są to pracownicy z dużym doświadczeniem, odpowiednim przygotowaniem i wiedzą, jak poruszać się w tym miejscu. Nowej, młodej, niedoświadczonej osobie zdecydowanie trudniej jest wejść w rytm - wyjaśnia Bożena Degler-Łaniewska. Mimo to, zdarzają się zainteresowani - tak wolontariatem, jak i praktyką. I są dużym wsparciem dla pracowników. Należy ich jednak odpowiednio do tego zadania przygotować.
- Pamiętajmy, że jest to praca z ludźmi schorowanymi. Nowy wolontariusz nie zawsze wie, jak takiej osobie pomóc. Dlatego też zaczynający swoją pracę w placówce zawsze mają przydzielonego stałego pracownika, który będzie ich nadzorował. Teraz jednak taka możliwość będzie dopiero po zakończeniu epidemii - na co wszyscy czekamy z niecierpliwością - mówi Bożena Degler-Łaniewska.
[polecane]21402767,21395949[/polecane]