Wolna strefa parkingowa, czyli co komu wolno
Dieta to za mało? Dwóch toruńskich radnych może wjeżdżać na Starówkę i parkować za darmo w strefie płatnego parkowania. Godzina postoju kosztuje tu 3 zł, a abonament miesięczny - 300 zł. Dla zwyczajnych ludzi.
Cennik nie dotyczy wszystkich mieszkańców. W gronie tych, którzy nie tylko nie muszą w ogóle płacić za postój, ale też mogą prawie bez żadnych ograniczeń wjeżdżać na Starówkę, jest miedzy innymi dwóch radnych.
Chodzi o Mariana Frąckiewicza, jedynego radnego SLD w radzie miasta, który w toruńskim samorządzie zasiada nieprzerwanie od 1990 r., a w poprzedniej kadencji był szefem tejże rady. I Jana Ząbika z prezydenckiego klubu Czas Gospodarzy, który jest rajcą już drugą kadencję. To legenda toruńskiego speedwaya - wieloletni zawodnik i trener Aniołów. Obaj mają wystawione przez Miejski Zarząd Dróg zezwolenia na wjazd do zespołu staromiejskiego (poza ulicami: Szeroką, Różaną i Królowej Jadwigi, które są deptakami) i mogą parkować za darmo w strefie płatnego parkowania, która obejmuje Starówkę i niektóre ulice wokół niej. Na tych zezwoleniach czytamy: „Zwolnione z opłaty parkingowej”.
Oba zezwolenia są ważne do końca tego roku. Frąckiewicz taką zgodę (wystawioną na swoje imię i nazwisko) dla audi z toruńską rejestracją ma od 18 stycznia 2016 r. W przypadku Ząbika wiemy o dwóch zezwoleniach: z 7 stycznia 2016 r. dla renault z toruńską rejestracją i z 3 lutego 2016 r. dla peugeota na lipnowskich numerach. Pierwszy dokument jest wystawiony na serwis opon „Jan” Jan Ząbik - to firma należąca do radnego, drugi na imię i nazwisko rajcy oraz jego prywatny adres.
Na wniosek zainteresowanych
Agnieszka Kobus-Pęńsko, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg w Toruniu: - Zezwolenia zostały wydane na podstawie wniosków złożonych przez radnych, dla realizacji czynności służbowych, uzasadnianych przez nich wypełnianiem mandatu radnego na rzecz miasta i jego mieszkańców.
Radni przekonują, że wjazd na Starówkę i darmowe parkowanie to żaden przywilej.
- Nie mam już tych zezwoleń - rzuca Ząbik podczas rozmowy telefonicznej. - Już je oddałem. A tak to w ogóle nie używałem ich.
Gdy się spotykamy, Ząbik tłumaczy, że peugeot na lipnowskich numerach należy do jego pracownika. - Poruszałem się nim po mieście - przyznaje. - To mały samochód, to można wszędzie wjechać. Korzystam z niego, jak potrzebuję do miasta jechać. Mam też inne auta: hondę, skodę, mercedesa.
Gdy pokazuję mu zdjęcia przedstawiające auta zaparkowane: na św. Katarzyny, Żeglarskiej i Jęczmiennej potwierdza, że na jednym jest jego auto - renault. - Tak, ale nie korzystałem w ogóle z zezwolenia na niego - tłumaczy. - Niepotrzebne mi było. Miałem, ale nie korzystałem z tego. Nie chciałbym być takim siedzącym radnym bezradnym. Jeździłem na pewno w służbowych sprawach. Nie mam w zwyczaju po sklepach jeździć.
- Po co zatem panu te zezwolenia na bezpłatny postój? - pytam.
- No właśnie nie wiem, po co to jest - mówi Ząbik. - Nie korzystam z tego. Jak skorzystałem, to tylko w tym jednym przypadku, gdy akurat zrobiono tę fotkę. Korzystam tylko, jak jadę do centrum w służbowych sprawach.
Rozmawiamy po posiedzeniu komisji kultury. Na nią Ząbik przyjechał skodą. Zaparkował ją pod urzędem. - Na nią też jest zezwolenie? - pytam.
- Może zezwolenie na nią było. Nie pamiętam - mówi Ząbik i wymienia swoje liczne obowiązki: oprócz pracy w radzie działa w Stowarzyszeniu Sympatyków Sportów Motorowych Stal Toruń, które buduje obiekt żużlowy dla dzieci i młodzieży. - Nie można się poruszać pieszo wszędzie, żeby coś załatwić - mówi Ząbik. - Nie zawsze parkomat jest tam, gdzie trzeba. Nie chcę czekać ani szukać parkomatu. A pracy jest masa.
- Na podstawie wniosku i wydanego zezwolenia - tak Frąckiewicz odpowiada na pytanie o podstawę do korzystania z darmowego parkingu. - Być może automatem dostałem to zezwolenie, po tym jak byłem przewodniczącym rady miasta. Korzyści?! Jakie korzyści?! Nie jest to moim zdaniem wykroczenie. Żaden przywilej.
Frąckiewicz ucina rozmowę i nie daje zadać sobie kolejnego pytania o audi, na które wystawione jest zezwolenie. O tym aucie nie ma mowy w ostatnim oświadczeniu majątkowym radnego - za 2015 r.
Urząd kontroluje zezwolenia
To, że Frąckiewicz korzysta z tego auta, potwierdza nam przewodniczący rady miasta Marcin Czyżniewski. Niewiele ma do powiedzenia w tej sprawie. Obszerniej odniesie się do niej, jak w urzędzie miasta zakończy się kontrola dotycząca zezwoleń na wjazd i postój na Starówce.
- Radni mają do dyspozycji trzy miejsca parkingowe przy urzędzie - mówi Czyżniewski. - Uważam, że ten parking jest całkowicie wystarczający. Nigdy nie starałem się o takie zezwolenie i nie jest mi to potrzebne.
- Ale dlaczego radni parkują za darmo? - dopytuje mnie Krystyna Dowgiałło, była radna. - Na litość boską, mandat radnego nie daje takiego prawa! I nawet, jeżeli chodzi o parking przed urzędem, to gdy przyjeżdżałam w prywatnym celu, to płaciłam. Jeśli taki przywilej radni by uchwalili, że parkują za darmo, no to niech wszyscy parkują za darmo. A jeżeli nie, to nikt.
Zaskoczenia nie kryje Krzysztof Makowski, były radny toruńskiej lewicy: - Ktoś zwariował - śmieje się. - Gdy byłem radnym, takie coś było nie do pomyślenia. Rozumiem, że wykonywanie mandatu wiąże się z dodatkowymi wydatkami, ale dlatego radni otrzymują diety.
Przywileje dla radnych
Makowski przypomina, że jeszcze kilka lat temu w Toruniu radni nie musieli kasować biletów MZK. Sami z tego przywileju jednak zrezygnowali.
Czy radni z innych miast mogą za darmo stawiać auta w płatnej strefie?- Mamy jedynie taki przywilej, że możemy reprezentować mieszkańców Włocławka w radzie - mówi Krzysztof Kukucki, radny SLD z Włocławka. - I na tym koniec. To niedopuszczalne, żeby radni mieli jakieś specjalne względy. Jeżeli ten sam radny decyduje, że taka strefa istnieje, jakiej wysokości mają być opłaty i że mieszkańcy mają za to płacić, to także powinien płacić. Prawo powinno być równe dla wszystkich.
- To byłoby skandaliczne, gdyby bydgoscy radni mogli parkować za darmo w strefie - komentuje Jakub Mikołajczak, radny PO z Bydgoszczy. - A już absurdem byłoby to, gdyby radni mówili do mieszkańców, aby przesiadali się do komunikacji publicznej lub na rowery, a sami mieli darmowe parkowanie. Radni korzystający z takich przywilejów są oderwani od rzeczywistości i społeczeństwa - uważa. - Tak się tworzy klasa próżniacza.
Zgodnie z uchwałą toruńskiej rady miasta w sprawie ustalenia strefy płatnego parkowania ze zwolnień mogą korzystać służby miejskie podczas wykonywania czynności służbowych. W tym katalogu znajdziemy też: taksówkarzy na wyznaczonych postojach, komunikację zbiorową na wyznaczonych przystankach, posiadaczy karty dla niepełnosprawnego czy też użytkowników aut z napędem hybrydowym lub elektrycznym.
Służba na rzecz miasta
Czy radni to miejskie służby? W przepisach nie ma definicji, czym są takie służby i kogo się do nich zalicza. Wykładnia toruńskiego magistratu jest taka, że są to „wszystkie podmioty i osoby, które wykonują czynności służbowe na rzecz miasta Torunia i jego mieszkańców”.
Zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym „radni nie mogą prowadzić działalności gospodarczej na własny rachunek lub wspólnie z innymi osobami z wykorzystaniem mienia komunalnego gminy, w której radny uzyskał mandat” - czytamy w ustawie. W takiej sytuacji muszą zaprzestać jej prowadzenia albo złożyć mandat. Pytanie jednak, czy strefę parkowania można uznać za mienie komunalne?
Obaj radni prowadzą działalność: Ząbik - serwis opon, a Frąckiewicz jest brokerem ubezpieczeniowym. Czy dzięki zezwoleniom ich firmy odniosły jakąś korzyść? Obaj zaprzeczają.
Co na to radca prawny toruńskiej rady miasta? Mecenas Maciej Krystek zajmie stanowisko w tej sprawie dopiero w przyszłym tygodniu.
Wspomnianą kontrolę w sprawie zezwoleń prowadzi wydział organizacji i kontroli. - Przewidywany termin zakończenia to 15 grudnia - mówi Anna Kulbicka-Tondel, rzecznik prezydenta Torunia. - Następnie wyniki zostaną przedstawione prezydentowi i wówczas będziemy mogli powiedzieć więcej.
Nie oni jedni
Wydawane przez toruński MZD zezwolenia dla radnych to wierzchołek góry lodowej. W gronie, które korzysta z takiego przywileju, są przedstawiciele różnych środowisk - wśród nich jest prokurator, konsul honorowy, policjanci, miejscy urzędnicy i pracownicy miejskich instytucji, przedstawiciele mediów, osoby i firmy nadzorujące lub projektujące prace drogowe.