Zreformowane szkoły nie miały wzięcia, mimo że rynek pracy szuka fachowców. Od września, w związku z reformą edukacji, zasadnicze szkoły zawodowe przekształciły się w 3-letnie szkoły branżowe I stopnia. Zmiana nazwy nic nie dała. W Bydgoszczy do klas I poszło... 302 uczniów. Z braku chętnych nie otworzono klas kształcących aż w 14 zawodach.
Do 13 branżówek, prowadzonych przez miasto, uczęszcza ogółem 815 uczniów. Jednak tegoroczni absolwenci gimnazjum niezbyt chętnie decydowali się na wybór tego typu szkół. - Oferta edukacyjna dotyczyła 31 zawodów - mówi Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy. - W tym było pięć nowości: betoniarz-zbrojarz, elektryk i elektromechanik, kierowca mechanik, mechanik-operator maszyn do produkcji drzewnej i monter mechatronik. Z tego tylko w „samochodówce” utworzono klasę, która kształci w zawodzie kierowca mechanik. Chętnych do nauki nie było w sumie w 14 zawodach, takich jak np. dekarz, piekarz, murarz-tynkarz czy blacharz samochodowy.
- Branżówki, tak jak dotychczas zawodówki, postrzegane są przez rodziców i uczniów jako szkoły gorszej kategorii. I to pokutuje - mówi Ryszard Lewandowski, dyrektor ZS Mechanicznych nr 2 w Bydgoszczy. - By zmienić to podejście, należy zwiększyć wymagania na maturze w liceach i technikach.
Tymczasem rynek potrzebuje fachowców. - I to jest paradoks! - mówi Ryszard Maciejewski, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy. - Ofert nie brakuje np. dla budowlańców, piekarzy, fryzjerów i pracowników handlu. Lista jest długa. Potrzeba edukacji rodziców, by przekonali dzieci, że warto mieć zawód, bo praca - i to dobrze płatna - czeka na fachowców.
- Od września w branżówce planowaliśmy utworzyć dwie klasy kształcące w 4 zawodach: dekarz, monter instalacji, murarz-tynkarz i monter zabudowy i robót wykończeniowych w budownictwie - mówi Magdalena Popielewska, dyrektorka Zespołu Szkół Budowlanych w Bydgoszczy. - A mamy tylko jedną klasę w tym ostatnim zawodzie. Po prostu zabrakło chętnych. Co ciekawe, w naszej szkole organizujemy bezpłatny kwalifikacyjny kurs zawodowy dla dorosłych w zawodzie dekarza i zgłosiło się na niego ponad 20 osób. Niestety, w przypadku branżówek zmiana nazwy nic nie dała. Potrzeba zmian w podejściu młodzieży i rodziców, którzy często twierdzą, że lepiej mieć maturę niż zawód. Tymczasem po branżówce I stopnia można kontynuować naukę w 2-letniej szkole branżowej II stopnia, która przygotowuje do matury.
- Jakich klas nie udało się utworzyć ?
- W jakich branżach poszukiwani są fachowcy?
- Jak można zachęcić młodzież do nauki zawodu?
Przeczytacie w dalszej części artykułu
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień