Wokół osiedla nowych domków w Trzebiszewie ma powstać droga za ponad 1 mln zł. Żeby tak się stało, najpewniej pod topór pójdą drzewa. Ich obrońcy protestują.
- Mieszkamy w wyjątkowym, spokojnym miejscu. Blisko lasu. Tutaj wręcz słychać ciszę. Drzewa stanowią część tego krajobrazu. Niektóre z nich sami sadziliśmy. Nie chcielibyśmy ich stracić - mówi Regina Brzezińska.
O planie budowy drogi mieszkańcy Trzebiszewa dowiedzieli się na przełomie roku, podczas jednego z wiejskich spotkań. Koszt inwestycji robi wrażenie - ma wynieść ponad 1 mln 300 tys. zł. Budowa zostanie dofinansowana z programu: Rozwój Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020. Droga ma mieć szerokość taką, aby spokojnie minęły się na niej dwa pojazdy. Zgodnie z planem ma być przy niej wytyczony także pas dla pieszych.
Zwykle mieszkańcy cieszą się z takich projektów
Ale Brzezińscy pytają, czy droga jest niezbędna? - Tutaj praktycznie nie ma ruchu. Przez całe godziny potrafi nie przejechać ani jeden samochód. Mieszkamy tutaj prawie 30 lat i może raz zdarzyło nam się z kimś minąć na drodze. Zresztą nie było z tym większego problemu. Nie potrzebna tutaj jest aż tak szeroka droga. Mieszkamy na wsi, powinniśmy uszanować specyfikę tego miejsca - tłumaczy Stanisław Brzeziński. Proponuje, żeby przy okazji budowy - skoro ją już zaplanowano - chociaż spróbować ocalić drzewa. Szczególnie chodzi mu o 150-letnie lipy, rosnące obok wiejskiej kapliczki.
- Droga, o której dofinansowanie się staramy musi spełniać pewne wymogi. Wszystko powinno zostać wykonane zgodnie z planem, inaczej możemy stracić pieniądze. Drzewa, które znajdują się w pasie drogowym prawdopodobnie będą musiały zostać wycięte. Mamy już jednak plany nowych nasadzeń. Większości mieszkańców zależy, żeby ta droga rzeczywiście powstała. Poprawi to komfort ich jazdy oraz bezpieczeństwo. Nie chcielibyśmy, aby ta inwestycja została zablokowana - tłumaczy sołtys Zbigniew Dec.
Państwo Brzezińscy w sprawie drzew pisali do gminy
- Otrzymaliśmy odpowiedź, że do końca 2016 r. drzewa zostaną wycięte. W rozmowach zapewniano nas jednak, że nic takiego nie stanie się przed rozpoczęciem inwestycji. Jesteśmy skołowani. Istnieje bowiem możliwość, że projekt nie otrzyma dofinansowania i wówczas droga po prostu nie powstanie. Co jeśli nasze drzewa zostaną jednak wcześniej wycięte? Na niektórych z nich ptaki założyły gniazda. Naszym zdaniem poświęcenie tych drzew to zwykła głupota. Mamy wrażenie, że projekt tej drogi powstał przy biurku - opowiada Regina Brzezińska.
Burmistrz Skwierzyny Lesław Hołownia uspokaja
- Podjęliśmy decyzję o niewycinaniu lip w ramach planowanej inwestycji, ze względu na nieodłączny element krajobrazu znajdującej się w ich sąsiedztwie kapliczki - wyjaśnia burmistrz.
Co z pozostałymi drzewami? - Oczywiście nie jestem za niepotrzebną wycinką drzew. Uważam jednak, że to ważna i korzystna inwestycja dla mieszkańców. Pamiętać też należy, że drzewa te znajdują na terenie gminnym, a nie prywatnym - dodaje sołtys Zbigniew Dec.