Wójtowie spotkali się w największej w Polsce dyskotece. Tańców nie było. Debatowano
Na miejsce XX Konwentu Wójtów Województwa Kujawsko-Pomorskiego wybrano miejsce nietypowe. Nie przeszkadzało to obradom.
Na 20. z kolei Konwent Wójtów Pomorza i Kujaw wybrano tym razem Klub Venus Planet w Konecku. I choć otoczenie mogło wskazywać, że obradom będzie towarzyszyć lżejsza atmosfera, nie brakowało ostrych sformułowań, słów goryczy, a nawet postulatów, by przekształcić konwent w stowarzyszenie, do czego mogło zainspirować załamanie solidarności wśród wójtów.
O braku solidarności i nielojalności mówił na samym początku obrad Jacek Brygman, przewodniczący konwentu, wójt gminy Cekcyn.
Poszło o pieniądze
Chodziło o złamanie wcześniejszych ustaleń, że pula środków z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na inwestycje wodno-kanalizacyjne w gminach powinna być podzielona po równo tak, by każda gmina dostała jednakową kwotę (do 700 tys. zł), dopasowując odpowiednio do niej swoje plany inwestycyjne. Niestety, kilkanaście gmin z tego ustalenia się wyłamało. W efekcie pieniądze będą dzielone jak zawsze, co oznacza, że z finansowej pomocy skorzysta jak na razie tylko 78 gmin wiejskich (być może liczba ta się zwiększy po przetargach).
- Więcej na żadne takie ustalenia nie dam się nabrać. Chcąc być lojalnym wobec wszystkich, ograniczyłem inwestycje w naszej gminie. Teraz znaleźliśmy się na dalekim miejscu na liście, bez szans na wsparcie. Co mam powiedzieć swoim radnym? - pytał Stefan Śpibida, wójt gm. Dobre.
Pojawiły się głosy o zamianie konwentu w jakąś inną strukturę zrzeszającą wójtów, ale większość wójtów opowiada się za tym, by do końca obecnej kadencji nie tworzyć nowej reprezentacji.
Więcej emocji i dłuższą dyskusję wywołały sprawy związane z reformą oświaty, której bronił Marek Gralik, kujawsko-pomorski kurator oświaty, powołując się między innymi na nauczycieli, którzy - jak mówił - w niewielkim procencie poparli strajk organizowany przeciwko reformie.
Czarna wizja reformy
Tymczasem wójtowie alarmowali, że koszty wprowadzanej zbyt szybko reformy, w której wciąż jest wiele niewiadomych, poniosą gminy wiejskie, które już dokładają sporo do oświaty, a zanosi się, że lepiej nie będzie. Wręcz przeciwnie. - Jak wyliczyliśmy, każda z gmin wiejskich zmierzy się z wyższymi kosztami utrzymania placówek i będzie mieć niższe subwencje. Gminy już dokładają po kilkaset tysięcy złotych, bo subwencja jest zbyt niska - mówili wójtowie, a całą listę krytycznych uwag na temat reformy oświaty przedstawił Michał Skałecki, wójt gm. Lubiewo.
- Reforma jest nieprzygotowana. Są hasła, a brakuje wielu informacji i jednakowej interpretacji przepisów. Na spotkaniu z panią minister nie dopuszczano nas do głosu, nie mogliśmy przedstawić naszych racji, a to na nas spadną finansowe problemy związane z reformą - krytykował lutowe konsultacje w Bydgoszczy.
- Miasta i duże ośrodki dadzą sobie radę, choćby z zagospodarowaniem nauczycieli wygaszanych gimnazjów. W gminach wiejskich nauczycielowi nie będzie się opłacało jechać do innej miejscowości na jedną czy dwie lekcje - mówili inni wójtowie.
Konwent przyjął stanowisko, w którym negatywnie ocenił proponowane przez MEN zmiany sposobu finansowania zadań oświatowych.
Stanowisk przyjęto więcej: dotyczące zmian w Prawie ochrony środowiska, zmian zapisów konkursu RPO „Efektywność energetyczna i gospodarka niskoemisyjna w regionie” oraz o poparciu przez konwent działania Samorządowego Komitetu Protestacyjnego powołanego 16 marca w Warszawie.