Wojny lubelskich restauratorów

Czytaj dalej
Fot. Małgorzata Genca/archiwum
Piotr Nowak

Wojny lubelskich restauratorów

Piotr Nowak

Miał być kulinarny sukces, ale właściciele restauracji IVO rozstali się z hukiem.

Mieli świetne jedzenie, znanego kucharza i doskonałą lokalizację w centrum Lublina. Wydawało się, że właściciele restauracji IVO Italian mają przepis na sukces. Skończyło się kłótniami, posądzeniem o kradzież, wymianą zamków i obraźliwymi SMS-ami. Jaki będzie finał współpracy Ivo Violante i jego żony Izabeli Borowskiej-Violante z lubelskim restauratorem Maciejem Woźniakiem? Najprawdopodobniej w sądzie. Ale po kolei.

Wszystko zaczęło się w marcu 2015 roku, kiedy to przy ul. Staszica otwarto restaurację IVO Italian. Twarzą lokalu został Ivo Violante, znany z programu „Top Chef” kucharz włoskiego pochodzenia. - Wierzyłem w tego gościa, ale po otwarciu szybko musiałem go wyrzucić, bo kradł. Kamera nagrała, jak wyciąga z kasy pieniądze. Złapałem go, a on powiedział, że to na zakupy. Tak się nie robi - mówi Maciej Woźniak i zarzuca Ivo kradzież.

- To nieprawda. Owszem, pobrałem pieniądze z kasy, ale na zakupy do restauracji, które rano robiliśmy w hurtowni - wyjaśnia Ivo Violante. Kucharz skończył współpracę z Woźniakiem w listopadzie 2015 r. Później tylko od czasu do czasu pomagał żonie w prowadzeniu kuchni. Wkrótce spółka zaczęła przynosić straty. Współpracę z Woźniakiem pani Izabela zakończyła we wrześniu br., kiedy to zlikwidował on firmę ze względu na problemy finansowe.

Od tego czasu toczy się spór o pieniądze. - Dostaję obraźliwe SMS-y, atakują nas na Facebooku i zarzucają kłamstwa. Toczy się wojna - skarży się Izabela Borowska-Violante.

Lubelscy restauratorzy poszli na noże

- Mój mąż firmował swoją twarzą ten lokal. Bez niego nie byłoby tego szału na „dzień dobry”. To nigdy nie zostało rozliczone. Oczekujemy 170 tys. zł za wkład w restaurację oraz za wykorzystywanie wizerunku Ivo - przyznaje Izabela Borowska-Violante, była współwłaścicielka IVO i żona Ivo Violatne. Po drugiej stronie sporu jest Maciej Woźniak, do którego należy m.in. pub św. Michał. Były współwłaściciel IVO zarzuca wcześniejszym wspólnikom kradzież z konta firmowego i groźby. Twierdzi też, że Ivo bezprawnie wykorzystuje logo, które nie jest jego własnością.

Maciej Woźniak i Izabela Borowska-Violante pozostawali współwłaścicielami restauracji przy ul. Staszica jeszcze we wrześniu bieżącego roku. - Podczas urlopu dowiedziałam się od pracowników, że współwłaściciel zmienił zamki w drzwiach restauracji. Na początku października chcieliśmy dostać się z Ivo do środka. Wraz z ochroną weszliśmy do lokalu. Wtedy przyjechała policja i dowiedzieliśmy się, że lokal już nie jest wynajmowany przez spółkę. Za naszymi plecami (...) wspólnik zmienił umowę najmu, nie informując nas o tym - opowiada Izabela Borowska-Violante.

- We wrześniu Ivo wynajął ochroniarzy, czterech byków, którzy wyważyli drzwi i chcieli przejąć lokal siłą, ale wtedy już lokal nie należał do nas, tylko do nowej firmy - mówi Maciej Woźniak. Na miejscu interweniowali policjanci. - Za zakłócenie miru domowego grozi kara do roku pozbawienia wolności - mówi podkom. Andrzej Fijołek z KWP w Lublinie.

Od tego czasu Izabela Borowska-Violante otrzymuje obraźliwe wiadomości. Sprawę zgłosiła do Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ w październiku, ale ta odmówiła wszczęcia postępowania. Restauratorka zapowiada złożenie pozwu cywilnego. Obecnie przy ul. Staszica 1 działa nowy lokal z innym właścicielem. Ivo Violante nie ma z nim nic wspólnego. Od niedawna jest szefem kuchni w restauracji na Starym Mieście.

To niejedyny konflikt w środowisku restauratorów. Emocje pomiędzy wspólnikami, którzy od 1996 do 2003 r. byli właścicielami Złotego Osła na Starym Mieście, rosły do tego stopnia, że mężczyźni się pobili. Później nie widzieli już szans na współpracę. Dziś lokal stoi pusty.

Piotr Nowak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.