Wojna gmin o wielkie dochody z poligonu
Ińsko chce zabrać gminom Kalisz i Drawsko Pom. część poligonu drawskiego. I uszczknąć przy okazji kilka milionów złotych z podatku poligonowego.
Drawszczanie już mogą wypowiedzieć się, co sądzą o wniosku sąsiedniego Ińska o włączenie w jego granice kawałka poligonu drawskiego, kaliszanie konsultacje ogłoszą lada dzień.
Czego domaga się Ińsko? W sumie kilkunastu tysięcy hektarów poligonu drawskiego, które obecnie są granicach gmin Kalisz i Drawsko Pomorskie. Burmistrz Ińska Jan Liwak tłumaczy, że tuż obok jego sołectw detonuje się niewypały, za miedzą mają strzelnicę, rzutnię granatów i pas taktyczny dla czołgów z wszystkimi tego uciążliwościami. - Dojazd na poligon w dużej mierze odbywa się po naszych drogach - burmistrz argumentuje, że z kolei mieszkańcy sąsiednich gmin mieszkają z dala od wybuchów.
W Drawsku i Kaliszu nie chcą oczywiście słyszeć o okrojeniu swoich terytoriów. Tylko Kalisz straciłby na tym ponad 4 miliony złotych z kilkunastu, jakie co roku płaci wojsko za korzystanie z poligonu. Straty dla Drawska byłby mniejsze, ale też dotkliwe.
- Absurd, bzdura i niedorzeczność, na której ktoś próbuje się politycznie wylansować - oburza się burmistrz Kalisza Pomorskiego Michał Hypki.
Ostateczna decyzja o zmianie granic należy do rządu, wcześniej opinie wydaje wojewoda i minister spraw wewnętrznych. Wyniki konsultacji społecznych w gminach i opinie rad gmin nie są wiążące dla rządu.