Wojciech Pieczaba, mistrz Polski w kulturystyce, zamienił Kielce na Rzeszów

Czytaj dalej
Fot. Krzysztof Łokaj
Anna Janik

Wojciech Pieczaba, mistrz Polski w kulturystyce, zamienił Kielce na Rzeszów

Anna Janik

Dzieci na jego widok uśmiechają się od ucha do ucha, bo myślą, że to superman. Mężczyźni mu zazdroszczą, kobiety podziwiają, a żona pęka z dumy. Tym bardziej, że ma swój znaczny udział w sukcesach męża.

Dla Julity Pieczaby kulturystyka była do niedawna czarną magią. Świat tancerki towarzyskiej nie miał zbyt wielu punktów stycznych z siłownią i dźwiganiem ciężarów, dlatego przez myśl jej nie przeszło, że kiedyś mogłaby pomagać przygotować się do zawodów jednemu z najlepszych kulturystów na świecie. Tak się właśnie stało niedługo po tym, jak spotkała Wojtka.

- Poznaliśmy się na siłowni. Po kontuzji musiałam zrezygnować z tańca i chciałam poćwiczyć. Trafiłam właśnie do Wojtka, choć kompletnie nie wiedziałam, która maszyna do czego służy. Ku jego uciesze potrafiłam usiąść np. przodem do oparcia - wspomina z rozbawieniem Julita. - Śmieje się, że połączył nas zapach bronzera, bo my tancerze też go używaliśmy. Niektórym ten zapach przeszkadza, dla mnie był najcudowniejszy, bo to był zapach wspomnień - dodaje.

Para nie zwlekała długo ze ślubem. Pobrali się blisko 2 lata po tym, jak się poznali. Wojtek startował już wtedy w zawodach rangi ogólnopolskiej i światowej.

Całe życie aktywny

Zresztą ze sportem związany był całe życie. Jego ojciec uprawiał dwubój, a on poszedł niejako w jego ślady, bo podczas studiów prawniczych na KUL-u w Lublinie zapisał się do sekcji trójboju siłowego i reprezentował uczelnię na akademickich mistrzostwach Polski.

- Ale moja sylwetka zawsze wyglądała trochę inaczej niż innych mężczyzn - mówi 30-latek. - Miałem za sobą także etap uprawiania biegów przełajowych i oczywiście za dzieciaka tzw. osiedlowej siłowni, której byłem stałym bywalcem. Dlatego koledzy ze studiów namówili mnie, żebym wystartował w zawodach kulturystycznych. Na przygotowania miałem 3 miesiące, więc nie bardzo byłem do tego przekonany. Okazało się, że na podium byłem drugi - wspomina.

W dalszej części przeczytasz:

  • jakie sukcesy dotychczas odniósł Wojciech Pieczaba
  • jaką rolę w jego przygotowaniach pełni żona Julita
  • o "reżimowym" stylu życia kulturysty
Pozostało jeszcze 77% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Anna Janik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.