Wojciech Gąssowski: „Zielone wzgórza nad Soliną” nagraliśmy ze strachu
Solinę, słynącą z zapory i jeziora, swoim wielkim przebojem „Zielone wzgórza nad Soliną” rozsławił również piosenkarz Wojciech Gąssowski. I został pierwszym honorowym obywatelem gminy Solina.
W1967 roku Wojciech Gąssowski, wtedy jeszcze wokalista na dorobku, ale mający już w swoim CV m.in. występ na festiwalu w Opolu, współpracował z grupą Tajfuny. Chciał tworzyć - jak na tamte czasy - mocną muzykę, był zafascynowany rock and rollem. Nic zatem dziwnego, że kiedy zaproponowano mu akurat dosyć „delikatną”, pozbawioną rockowego pazura kompozycję zatytułowaną „Zielone wzgórza nad Soliną”, niespecjalnie kwapił się do jej nagrania.
Szefowi studia nie wypadało odmówić
Propozycja nagrania wspomnianej piosenki wyszła od Andrzeja Korzyńskiego, który w kręgach muzyki „młodzieżowej” był „szychą”. Jako kierownik Studia Rytm, powstałego przy Programie 1 Polskiego Radia, popularyzował big-beat i grupie wykonawców pomógł wypłynąć na szerokie wody. W tym studiu swoje utwory nagrywali między innymi Czesław Niemen, Czerwone Gitary czy Breakout. Big-beatowych twórców promowano również w mających wysoką słuchalność audycjach radiowych Studia Rytm.
Gąssowski i muzycy Tajfunów byli „w kropce”, ale uznali, że Korzyńskiemu się nie odmawia. - Zrobiliśmy aranż i nagraliśmy „Zielone wzgórza nad Soliną”. Można powiedzieć, że zrobiliśmy to trochę ze strachu.
W dalszej części tekstu przeczytasz m.in.:
"- Słyszę czasami od ludzi, że mają piękne wspomnienia związane z tą piosenką, że ona przypomina im młode lata - opowiada pan Wojciech. - Kiedyś po koncercie przychodzi do mojej garderoby pewna pani z chłopcem i mówi: „Proszę o autograf, a przy okazji chcę panu coś powiedzieć. Ten chłopiec to mój syn. Został poczęty nad Soliną. Słuchaliśmy tam z mężem piosenki o zielonych wzgórzach”."
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień