Zalewanym skrzyżowaniem ul. Borowskiego z Dąbrowskiego zajmą się radni. Po każdej większej ulewie tworzy się tu najprawdziwsze „jezioro”!
- Ulica Borowskiego to śmiech na sali. Była remontowana, a nadal pływa – mówi pan Filip.
Nasi Czytelnicy komentują kolejne zalanie ul. Borowskiego. W zeszły czwartek woda na skrzyżowaniu z ul. Dąbrowskiego sięgała nawet metra (tego dnia spadło tu ponad 50 litrów wody na mkw. w 30 minut). Skrzyżowanie zalane było też po opadach które były we wtorek.
- Radni, nie odpuszczajcie tej sprawy! – apeluje nawet Jerzy Wierchowicz, radny wojewódzki.
- Ilość tej wody w tym miejscu jest zastanawiająca. Pamiętam, jak za poprzedniego prezydenta deszcz stale niszczył rondo u zbiegu ul. Górczyńskiej i Wyszyńskiego. Wiceprezydent Stefan Sejwa zwalał winę na ponadnormatywne deszcze, a przyczyna była inna. Okazało się, że rura miała nieodpowiednią przepustowość. Będziemy w tej sprawie składać interpelacje – mówi Robert Surowiec z Koalicji Obywatelskiej.
Marta Bejnar-Bejnarowicz z Kocham Gorzów chce, by na sprawę zalewania miasta spojrzeć szerzej. – Będziemy domagać się zaangażowania w mieście hydrologa lub hydrotechnika, który przygotuje spójny plan zabezpieczenia miasta przed powodziami – mówi radna. – Niech spojrzy na sprawę wieloaspektowo. Żeby np. po wybudowaniu zbiornika retencyjnego w parku Słowiańskim (ma być gotowy w tym roku – dop. red.), wyschnie Ruski Stawek i w sieci zabraknie wody – dodaje Bejnar-Bejnarowicz. Jeśli chodzi o ul. Borowskiego, zdaniem radnej na zalewanie ul. Borowskiego ma wpływ podniesiony poziom ścieżki pieszo-rowerowej wzdłuż Kłodawki. – Między ul. Chodkiewicza a okolicami stadionu Warty jest naturalny polder i woda z Kłodawki ma się rozlewać tam, żeby nie zalewała centrum miasta. Ścieżka stanowi obecnie „wał” i wezbrana rzeczka płynie w korycie prosto do wąskiego gardła - przepustu pod Borowskiego. Trzeba umożliwić wylanie Kłodawki daleko przed centrum ale także przystosować w mieście tereny umożliwiające powierzchniowe gromadzenie wody podczas takich nawałnic – mówi Bejnar-Bejnarowicz.
Poruszenie sprawy zalewania miasta zapowiada też PiS: – Zalane piwnice, zalane samochody to straty idące w setki tysięcy, jeśli nie w miliony złotych. Mieszkańcy wykładają je z własnych kieszeni. Musimy więc wszyscy w radzie porozmawiać, jak problem deszczówki rozwiązać – mówi radny Tomasz Rafalski.
- Każda tego typu inwestycja ma dokument o jej oddziaływaniu na środowisko. W przypadku ul. Borowskiego nic nie wskazywało, że będzie problem. Przeprowadzimy analizę, która odpowie na pytanie, co może być powodem zalewania ul. Borowskiego – mówi Wiesław Ciepiela, rzecznik urzędu miasta.
Urzędnicy, by uchronić miasto przed skutkami ogromnych ulew, wydają właśnie dziesiątki milionów złotych na „zagospodarowanie wód opadowych”. Do końca 2020 r. mają powstać zbiorniki retencyjne także w rejonie ulic: Ryskiej, Olimpijskiej i Szarych Szeregów. Zbiornik w parku Słowiańskim ma odprowadzać wody z północno-zachodniej części miasta (Staszica, ul. Żwirowa). Ul. Borowskiego nie pomoże. Woda z niego będzie odprowadzana do Kłodawki przy stadionie Warty.