Woda pitna zakażona bakteriami e.coli
- Ciężko żyć bez bieżącej wody, ta w kranach nie nadaje się do picia nawet po przegotowaniu - mówią mieszkańcy Tomaszowa w gminie Żagań
Mieszkańcy gminy wiejskiej Żagań od piątku nie mogą korzystać z wody z kranu. Po kontroli sanepidu, 30 sierpnia, okazało się, że część zbiorników zarażona jest bakteriami z grupy coli. Zagrożenie dotyczy tylko wody pochodzącej z publicznego wodociągu w Tomaszowie, która zaopatruje też mieszkańców pobliskiego Bożnowa.
- Niestety, w badanej próbce tych bakterii było dość sporo - informuje Jacek Stępień, Powiatowy Inspektor Sanitarny w Żaganiu. Dyrektor przestrzega, że woda ta nie nadaje się ani do picia, ani do przyrządzania, potraw. Nie można jej także używać do kąpieli. - Może jedynie służyć do spłukiwania toalety - zaznacza.
Przedwczoraj znów badano wodę, ale wyniki kontroli poznamy dopiero dziś (7 września) około południa. - Takie badania trwają zazwyczaj 48 godzin. Najdalej w czwartek rano wszystko będzie jasne - dodaje J. Stępień.
Najdalej w czwartek rano wszystko będzie jasne
Kiedy w piątek, o godz. 13.30 przyszła ta nieszczęsna informacja, w Tomaszowie po godzinie na miejscu była już cysterna z wodą i stosowne ulotki pozawieszane na drzwiach. Po Bożnowie natomiast jeździł samochód z megafonem. - To na pewno kłopot, kiedy woda nie nadaje się do celów spożywczych. Nawet zęby myję tą z butelki - mówi Jan Daniszewski, sołtys Tomaszowa.
Beczkowozy z dobrą wodą krążą po wsi całymi dniami. Dowożona jest z Żagania, a mieszkańcy Tomaszowa i Bożnowa od godz. 8 do 20 mogą jej sobie nabrać w wystarczającej ilości. W Tomaszowie cysterny stoją w czterech miejscach: przy szkole, piekarni na nowym osiedlu i przy bloku.
- Niedawno miałem telefon, że ktoś chce wykąpać maleństwo. Od razu zadzwoniłem po traktor z cysterną i nie było żadnego problemu. - Trzeba tym kierowcom naprawdę podziękować, że nie ma żadnych zgrzytów i zawsze przywożą tę wodę na czas - podkreśla sołtys. - Ludzie z początku się denerwowali. Teraz się przyzwyczaili - mówi Grzegorz Janik, który na zmianę z kolegą Krzysztofem dostarcza wodę w Tomaszowie. - Ja teraz sąsiadom nalewam, bo z Niemczech jadą i chyba nawet nie wiedzą o naszej awarii - mówi pani Jadwiga, którą spotkaliśmy na miejscu.
Trzeba kierowcom podziękować, że nie ma żadnych zgrzytów i zawsze przywożą tę wodę na czas
W Bożnowie sytuacja wygląda podobnie. - Z początku ludzie wyklinali trochę pod nosem - mówi sołtys Grzegorz Bator. - Szczególnie pewna część mieszkańców, ale to są osoby, które nigdy nie zrobią nic dla wioski, a zawsze mają coś do powiedzenia - dodaje. - Większość z uśmiechem dźwiga baniaki czy wiadra napełnione po brzegi. Ale dopytują każdego dnia, kiedy sytuacja z wodą powróci do normy.
Większość z uśmiechem dźwiga baniaki czy wiadra napełnione po brzegi
Dobrej myśli jest gospodarz gminy. - Nie wykluczam, że jestem przygotowany technicznie do zniesienia tego alarmu - mówi wójt Tomasz Niesłuchowski. - Wodociągi były chlorowane od ręki, ale jeszcze chwilę musimy poczekać. Na pewno jest to jakieś doświadczenie na przyszłość, a wodę naszym mieszkańcom będziemy wozić do oporu - podkreśla.
Autor: Edyta Jakubowska-Owsik