Woda, mąka, papier i dwa dni roboty. Tak powstają maski
Rodzinna firma z Łodzi od ponad 60 lat produkuje maski i karnawałowe gadżety. Przez ten czas gusta balowiczów bardzo się zmieniły. A ofertę trzeba było kilka razy uaktualniać. Bo z karnawału wcale nie jest tak łatwo wyżyć.
Od mrocznych, jasełkowych diabłów, poprzez czarne maseczki Zorro po niebieskie twarze smerfów. W łódzkiej firmie Świat Karnawału doskonale widać, jak przez lata zmieniły się gusta balowiczów. Ale maski tworzone są tak samo jak przed wiekami: z papieru, wody i mąki.
Firmę założył w 1957 roku łodzianin Leszek Ossowski. Miał 17 lat, skończoną szkołą introligatorską i muzyczną. Chciał się usamodzielnić, założył więc mały zakład introligatorski. Codziennie robił nowe okładki do książek. Ale skądś dostał dwie formy do robienia masek. Zaczął je robić dla dodatkowego zarobku. Z czasem stało się to główną działalnością jego firmy.
60 lat później w zakładzie i sklepie przy ul. Mielczarskiego 5 w Łodzi pracuje teraz jego żona Mariola. Pomaga też jej córka Kinga. I nadal tę samą metodą produkują karnawałowe maski.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień