Wniosek NIK do prokuratury. KO chce wotum nieufności dla ministrów PiS, a Lewica domaga się komisji śledczej
W związku ze złożeniem przez szefa NIK zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełniania przestępstwa ws. wyborów kopertowych, Koalicja Obywatelska chce głosownia nad wotum nieufności wobec trzech ministrów rządu Mateusza Morawieckiego. Z kolei Lewica domaga się powołania komisji śledczej, która wyjaśni sprawę.
Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś poinformował we wtorek, że w związku z wynikami kontroli ws. wyborów kopertowych w 2020 r., NIK złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez premiera Mateusza Morawieckiego oraz ministra aktywów państwowych Jacka Sasina, szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego oraz szefa KPRM Michała Dworczyka.
KO żąda głosowania nad wotum nieufności
- Tak naprawdę mieliśmy do czynienia z gabinetowym zamachem stanu, który miał doprowadzić do przeprowadzenia w Polsce nielegalnych wyborów. Do tych wyborów na szczęście nie doszło, ale 100 mln złotych zostało bezpowrotnie zmarnowanych. 100 mln, które zostały wydane wbrew prawu, konstytucji, przyjętym zasadom o przeprowadzeniu wyborów – mówił w środę szef klubu KO Cezary Tomczyk na konferencji prasowej przed Kancelarią Premiera.
📢 Wspólnie, w ramach klubu Koalicji Obywatelskiej, składamy wnioski o odwołanie ministrów Jacka Sasina, Michała Dworczyka i Mariusza Kamińskiego. Osoby, wobec których kierowane są poważne zarzuty karne, nie mogą pełnić tak istotnych funkcji w państwie. pic.twitter.com/vpm6P3b8PH
— Małgorzata Tracz (@GoTracz) May 26, 2021
Dodał, że dziś KO składa trzy wnioski o wotum nieufności Jacka Sasina, Michała Dworczyka i Mariusza Kamińskiego. - To ci ministrowie razem i w porozumieniu chcieli doprowadzić do tego, żeby w Polsce wybory odbyłyby się w sposób absolutnie nielegalny, pozaprawny i pozakonstytucyjny. Oskarżeni ministrowie tak naprawdę podążają ścieżką wytyczoną wcześniej przez Łukaszenkę czy Erdogana, którzy za wszelką cenę chcą utrzymać władzę, nawet kiedy naród ma inne zdanie – stwierdził Tomczyk.
.@CTomczyk: Dzisiaj składamy trzy wnioski o wotum nieufności. Dotyczące ministra Sasina, ministra Dworczyka i ministra Kamińskiego. To właśnie oni, razem i w porozumieniu, chcieli doprowadzić do tego, aby w Polsce wybory odbyły się w sposób absolutnie nielegalny i pozaprawny. pic.twitter.com/9GZA4enY7I
— PlatformaObywatelska (@Platforma_org) May 26, 2021
Z kolei lider Nowoczesnej Adam Szłapka oświadczył, że dziś mamy do czynienia z najpoważniejszym kryzysem państwa od 1989 roku. - Najwyższa Izba Kontroli oskarża premiera i trzech konstytucyjnych ministrów o uzurpację, o próbę nielegalnego wyboru prezydenta, co doprowadziłoby do poważnego kryzysu konstytucyjnego. To był plan Kaczyńskiego – mówił.
Dodał, że ogromną rolę w sformowaniu wyborów kopertowych odegrał odegrał minister spraw wewnętrznych oraz koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński. Zdaniem polityka szef MSWiA to „człowiek obdarzony niezwykle silną władzą nadaną mu przez Kaczyńskiego”. - To on bez żadnej podstawy prawnej wymusił na Poczcie Polskiej druk niezgodnie z prawem kart wyborczych - stwierdził Szłapka.
Lewica chce powołania komisji śledczej
Tomasz Trela z Lewicy podczas środowej konferencji w Sejmie stwierdził, że osoby wskazywane w zawiadomieniu NIK „działały w zmowie i porozumieniu, wydając 130 mln złotych, wydając polecenia Poczcie Polskiej i innym instytucjom publicznym”. - Chcieli wydawać też polecenia wójtom, burmistrzom i prezydentom. Chcieli nakłaniać ich do tego, aby nielegalnie i w nieuprawniony sposób przekazywać spisy wyborców. Żaden prezes Kaczyński, żaden premier Morawiecki, żadna KPRM nie może wchodzić w kompetencje PKW – oświadczył.
Tylko komisja, która posiada uprawnienia śledcze i kontrolne, może zbadać i wyjaśnić sprawę wyborów kopertowych! Składamy wniosek o jej powołanie i apelujemy do wszystkich demokratycznych sił politycznych o jej poparcie #wyborykopertowe pic.twitter.com/E4Eoys2kEU
— Tomasz Trela (@poselTTrela) May 26, 2021
Polityk dodał, że Lewica już rok temu zawiadomiła prokuraturę ws. wyborów kopertowych.
- Dzisiaj idziemy krok dalej. Przygotowaliśmy projekt uchwały Sejmu o powołaniu komisji śledczej, dlatego że nie mamy najmniejszych wątpliwości, że upolityczniona prokuratura Ziobry w tej sprawie nie zrobi nic. Tylko komisja śledcza, która ma swoje uprawnienia śledcze i kontrolne, może wyjaśnić tę sprawę. Chcemy, żeby w tej komisji zasiadali przedstawiciele wszystkich klubów parlamentarnych – mówił Trela.
Terlecki: Opozycja ma prawo, żeby urządzać tego rodzaju spektakl
Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki oświadczył w środę, podczas rozmowy z dziennikarzami, że wnioski NIK są „bardzo mizernie uzasadnione, a może w ogóle bezpodstawne”. - Więc poczekajmy co zrobi prokuratura w tej sprawie – stwierdził. - Opozycja ma takie prawo, żeby urządzać tego rodzaju spektakl. Składanie wotum nieufności dla ministrów, parokrotnie to już w tej kadencji przechodziliśmy i przejdziemy kolejny raz, jeżeli trzeba będzie – dodał.
- Nie widzę tutaj nic specjalnie nowego poza tym zawiadomienie do prokuratury w stosunku do tego, co prezes NIK mówił podczas poprzedniej prezentacji raportu – ocenił z kolei w Polskim Radiu wicerzecznik PiS Radosław Fogiel.
Dodał, że ma wrażenie, iż głównym efektem czy celem działań NIK jest po prostu utrzymywanie zainteresowania medialnego sprawą. - Nasze stanowisko nie zmieniło się od dwóch tygodni – mówił.
Morawiecki: Nie ma we mnie niepokoju
O zawiadomienie NIK do prokuratury pytany był we wtorek premier Mateusz Morawiecki. - Wybory prezydenckie to obowiązek konstytucyjny. I dlatego na władzy wykonawczej ciążył obowiązek przeprowadzenia wyborów. Nie ma we mnie niepokoju, a wręcz przeciwnie – mówił.
Szef rządu dodał, że zarówno on sam, jaki i szef kancelarii premiera i ministrowie „zachowali się tak jak trzeba, aby wybory mogły zostać przeprowadzone” 10 maja 2020 r. Dodał, że „poziom obstrukcji samorządów doprowadził do tego, że te wybory nie zostały wtedy przeprowadzone”.