Właściciel kamienicy w Poznaniu chciał wyrzucić seniorkę z budynku. Trafi do więzienia. "Jego działania były bezprawne i brutalne
Josef L., właściciel kamienicy przy ul. Woźnej, który próbował wyrzucić z niej seniorkę Stefanię Chlebowską, został skazany na osiem miesięcy więzienia i grzywnę w wysokości 20 tys. zł. Poznański sąd nie miał wątpliwości, że jego działania były "bezprawne i brutalne". Wcześniej jednak prokuratura dwukrotnie umorzyła śledztwo.
- Materiał dowodowy nie pozwalał mieć jakichkolwiek wątpliwości co do rzeczywistych intencji oskarżonego. Oskarżony twierdził, że troszczył się o lokatorów i dlatego wysłał pismo o eksmisji, powołując się na nakaz rozbiórki. Jednak zgromadzone dokumenty i zeznania świadków przeczą tej wersji. Całokształt działań oskarżonego wskazuje, że jego jedynym celem było opróżnienie kamienicy z lokatorów
- tak sędzia Renata Żurowska uzasadniała wyrok skazujący Josefa L. na więzienie. Jednocześnie dodawała: - Josef L. podejmował działania że szkodą dla lokatorów.
Josef L., właściciel kamienicy w #Poznań, który próbował wyrzucić z niej seniorkę Stefanię Chlebowską, został skazany na osiem miesięcy więzienia. Sąd stwierdził, że jego działania były bezprawne i brutalne. To kolejny kamienicznik, który odpowie za swoje czyny za kratkami
— Norbert Kowalski (@norkowalski) November 13, 2019
Sędzia podkreślała też, że w chwili, gdy Josef L. wysyłał do pokrzywdzonych kobiet pismo z nakazem eksmisji, powołując się na rzekomy nakaz rozbiórki budynku, na dole kamienicy działały sklepy.
- Nikt nie próbował wyrzucić właścicieli tych sklepów, a sam wniosek o rozbiórkę budynku Josef L. złożył dopiero rok później - mówiła sędzia Renata Żurowska.
Jednocześnie dodawała, że długo zastanawiała się nad wymiarem kary dla Josefa L. - Do tej pory był on osobą niekaraną, co mogłoby sugerować karę wolnościową. Jednak była to jedyna okoliczność łagodząca wobec ogromnej liczby negatywnych okoliczności. Działania oskarżonego były bezprawne i brutalne - nie miała wątpliwości sędzia.
Ponadto podkreślała, że prawo własności lokalu nie oznacza, że właściciel może robić wszystko, co zechce.
- To prawo nie pozwala realizować swych zamierzeń po trupach. Właściciel powinien respektować prawo najemczyń
- mówiła sędzia Renata Żurowska.
Zadowolony z wyroku był też mąż córki pani Stefanii.
- Ten wyrok jest satysfakcjonujący, ale to sukces mamy, Stefanii Chlebowskiej, która się nie poddała i prowadziła walkę - mówił po wyjściu z sali rozpraw Stanisław Rusek.
Pani Stefania Chlebowska urodziła się w 1918 roku, zaś na początku 1959 roku zamieszkała w kamienicy przy ul. Woźnej. Jej problemy zaczęły się w lutym 2011 roku, kiedy kamienicę kupił Josef L. Miał dążyć do tego, by pani Stefania, razem z córką, jako jedyna rodzina zamieszkująca w budynku, wyprowadziły się z niego.
W maju 2011 roku pani Stefania otrzymała od Josefa L. pismo z informacją o konieczności wyprowadzki z powodu planowanej rozbiórki. W praktyce jednak nie było żadnej formalnej decyzji o nakazie rozbiórki kamienicy. Kobieta dowiedziała się o tym, kiedy sama zgłosiła się po informacje do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego.
Sprawdź też: Były prezes Polonii Poznań oskarżany o działalność na szkodę klubowych finansów. Prokuratura umorzyła śledztwo
Kiedy kobieta odmówiła wyprowadzki, postępowanie Josefa L. stało się typowe dla „czyścicieli kamienic”, o czym mówił sąd przy okazji innego procesu Josefa L. Wymontowano drzwi wejściowe i okna. W budynku były prace, które nie poprawiały jego stanu, a wręcz przeciwnie.
Chociaż Stefania Chlebowska zgłaszała sprawę prokuraturze i policji, te umarzały lub w ogóle nie wszczynały postępowań. W końcu kobieta postanowiła walczyć na własną rękę i złożyła do sądu prywatny akt oskarżenia, zarzucając Josefowi L. oszustwo. Chodziło o wspomniany już list z informacją o planowanej rozbiórce, której nadzór budowlany nie nakazał.
Chociaż na początku czerwca, w wieku 101 lat, Stefania Chlebowska zmarła, proces trwał nadal, gdyż jako pokrzywdzona w sprawie występuje również jej córka Hanna. Adwokat Krzysztof Baranowski, pełnomocnik rodziny pani Stefanii, domagał się kary dwóch lat więzienia dla Josefa L. i grzywny w wysokości 30 tys. zł. Uniewinnienia domagał się za to obrońca Josefa L.
Zobacz też: Poznań: Mężczyzna zaczepiał dzieci na Naramowicach i Piątkowie. Usłyszał cztery zarzuty i trafił do aresztu
Ostatecznie w środę, 13 listopada sąd skazał Josefa L. na osiem miesięcy bezwzględnego więzienia i 20 tys. zł grzywny. On sam był nieobecny na ogłoszeniu wyroku.
Czytaj więcej o sprawie Josefa L.