„Władzy raz zdobytej nigdy nie oddamy”? Warto przypomnieć: żadna władza nie trwa wiecznie
Dziwią mnie komentarze opozycji, że PiS tworząc prawo pod siebie, będzie tego żałowało, bo gdy straci władzę, zostanie wykorzystane przeciw nim. Głoszący to zachowują się jak żona alkoholika, która ma nadzieję, że jak mąż wytrzeźwieje, przestanie pić i bić.
W swej naiwności wierzą, że PiS podda się woli suwerena, uznając, że przegrał wybory. Tak jakby nie umieli czytać, co widnieje na sztandarach tej partii: „Władzy raz zdobytej nigdy nie oddamy”. Nie po to politycy łamią konstytucję, by poddać się woli wyborców. Chcą stworzyć takie warunki, że nawet jak wybory przegrają, to je wygrają. Zaczęli od podporządkowania sobie Trybunału Konstytucyjnego, prokuratury, wojska i policji. Usunęli osoby niezależne, a mianowali ludzi, którzy wiedzą komu zawdzięczają awanse i komu mają się odwdzięczyć.
Do ugruntowania władzy partia musi jeszcze podporządkować sobie sędziów, by miał kto potwierdzić, że władza szanuje prawo i orzec, kto wygrał wybory. Musi złamać klan w togach z orłami na piersiach. Plan opracował minister sprawiedliwości. Jeśli mu się powiedzie, a wszystko na to wskazuje, będzie najpotężniejszym politykiem w kraju, dysponującym największą władzą. Ale partia napotkała sprzeciw sędziów. Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf, apelowała, by nie dali się złamać i pozostali niezależni.
W odwecie posłowie PiS zwrócili się do TK z pytaniem, czy prezes Gersdorf nie została czasem wybrana nielegalnie. To ostrzeżenie, że władza nie żartuje i nie należy się jej sprzeciwiać.
Partia, by osiągnąć cel nie potrzebuje złamać wszystkich sędziów. Wystarczy, że opanuje najważniejsze stanowiska w Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym. Do prowadzenia przyszłych procesów politycznych potrzeba kilkudziesięciu posłusznych. Tacy zawsze się znajdą.
Podobny scenariusz realizowała władza kilkadziesiąt lat temu. Były sądy ludowe, od których wyroków nie był odwołania. Obecnie też taki powołano, ma on orzekać w sprawie wyłudzenia nieruchomości w Warszawie.
Rządząca dziś partia nie wymyśla nic nowego, nawet w propagandzie czerpie wzorce z PRL-u, próbując dzielić nas na lepszych i gorszych.
Kopiuje też ustawy. Rolnikowi, który na własne potrzeby ubije świnię, bez zezwolenia Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa grozić będą trzy lata więzienia, bo władzy należy się bać. Pretensje możemy mieć tylko do siebie. Sami dokonaliśmy wyboru. Jedni głosując, inni to olewając wybory.
Na koniec coś optymistycznego. Żadna władza nie trwa wiecznie. Wystarczy, że zabraknie jej pieniędzy, by kupować przychylność poddanych.