Wkrótce szał zimowych zakupów w piłkarskiej ekstraklasie
W klubach ekstraklasy zaczyna się najgorętszy okres pod względem przygotowań do sezonu. Także okno transferowe znów jest otwarte!
W Polsce zimowe okienko transferowe zostanie otwarte 1 lutego i potrwa miesiąc. W tym czasie ekstraklasowe kluby mogą rejestrować i uprawniać zawodników, ale tak naprawdę co roku mają możliwość podpisywania kontraktów z nowymi piłkarzami przed tą datą. Na przykład mogą zatrudniać graczy z wolnego transferu.
Kto bogatemu zabroni?
W rodzimej ekstraklasie już przeprowadzono pierwsze transakcje. Najbardziej spektakularne wydaje się wypożyczenie przez warszawską Legię reprezentacyjnego obrońcy - Artura Jędrzejczyka. Gracz FC Krasnodaru, wart obecnie 3,5 mln euro (odchodził z... Legii), ma wielki apetyt na udział w tegorocznych finałach EURO.
Aby znaleźć się w 23-osobowej ekipie Adama Nawałki musi grać regularnie w klubie. W Krasnodarze nie dostawał takiej szansy. Dlatego Jędrzejczyk bez namysłu przyjął propozycję z klubu wicemistrza Polski. A'propos Legii; siedmiu piłkarzom tego klubu kończą się latem kontrakty. Stąd zbliżające się milowymi krokami okienko transferowe zapowiada się dla stołecznej drużyny niezwykle intensywnie. Rosyjski trener Stanisław Czerczesow zamierza mocno przewietrzyć szatnię. Palącym problemem może okazać się obsada bramki, wszak kończą się umowy Dusana Kuciaka i Jakuba Szumskiego. Słowak latem był kuszony przez Hull City, zaakceptował nawet ofertę, jednak transfer zablokował prezes Legii. Menedżer Kuciaka przyznał, że jego klient może przedłużyć kontrakt z Legią, jednak jest bardzo prawdopodobne, że Hull ponowi w styczniu ofertę, a Kuciak odejdzie latem za darmo. Lekiem na całe zło może być awizowany w niemal każdym okienku transferowym powrót do Legii Artura Boruca, któremu wygaśnie w czerwcu kontrakt z Bournemouth. Ofertę innemu bramkarzowi - Arkadiuszowi Malarzowi złożył klub beniaminka ekstraklasy Termalica.
Po nowemu ma wyglądać formacja obrony. Jędrzejczyk nie będzie jedynym wzmocnieniem. Odejdą (tylko kiedy?) Bartosz Bereszyński (mówi się o Olympiakosie Pireus) i Tomasz Brzyski. W ogóle, to priorytetem dla klubu jest sprowadzenie graczy, którzy w przeszłości grali już przy Łazienkowskiej. W tej grupie są: Jakub Wawrzyniak, Marcin Komorowski, a przede wszystkim Maciej Rybus.
Pożądany Vacek?
To, że Piast Gliwice jest liderem ekstraklasy, to w dużej mierze zasługa koalicji czesko-słowackiej. Martin Nespor, Patrik Mraz, przede wszystkim jednak, Kamil Vacek to w głównej mierze architekci obecnego sukcesu "Piastunek". To trio zdobyło dla zespołu 14 z 39 bramek, a Mraz to najlepszy ekstraklasowy asystent (11).
Nie dziwi więc zainteresowanie tą trójką przez inne kluby, zgodnie z przekonaniem, że żeby osiągnąć sukces trzeba... osłabić najgroźniejszych przeciwników. Vacek, który w zakończonym sezonie zadebiutował w reprezentacji Czech, znajduje się na liście zyczeń Legii. Drużyna ze stolicy na 100-lecie istnienia klubu chce odebrać Lechowi mistrzowską koronę. Vacek i... Brazylijczyk Herbert (także Piast) mieliby w tym pomóc. Mrazem i Vackiem interesują się też Lech, Lechia. Nie wydaje się jednak, aby odejście tych zawodników miało nastąpić tej zimy. Piastowi, przeciwnie, spodobało się tak bardzo liderowanie, iż wiosną nie zamierza oddać przodownictwa. Chce jeszcze się wzmocnić; prowadzone są zaawansowane rozmowy, aby sprowadzić do gliwickiego klubu dwóch klasowych napastników z Czech: Libora Kozaka (Aston Villa!) i jego kolegę Tomasa Pekharta (FC Ingolstadt). A co u mistrzów Polski? Lech na razie traci. Odeszli bramkarz Maciej Gostomski, Kasper Hamalainen, David Holman i Denis Thomalla. Podobno w klubie z ul. Bułgarskiej obrano... rumuński kierunek.