Wjechał w drzewo i chce uniknąć kary
Zakończył się proces Mariusza S., który kierując autobusem MPK wbił się rok temu w drzewo przy ul. Kosmowskiej. Wyrok za kilka dni.
W czwartek przed Sądem Rejonowym Lublin-Zachód odbyła się ostatnia rozprawa Mariusza S. oskarżonego o spowodowanie wypadku na ul. Kosmowskiej na Czechowie. 16 stycznia 2016 roku kierowca MPK wjechał autobusem w drzewo. Poszkodowane zostały wówczas trzy osoby.
W czwartek przed sądem stawił się ostatni ze świadków - policjant z Wydziału Ruchu Drogowego, który jako jeden z pierwszych przyjechał na miejsce wypadku.
Funkcjonariusz potwierdził, że był na ul. Kosmowskiej chwilę po tym, jak autobus wjechał w drzewo, ale nie pamięta okoliczności całego zdarzenia. Zapytany przez obrońcę byłego już kierowcy MPK o warunki panujące wówczas na drodze, stwierdził, że tego dnia na jezdni zalegało błoto pośniegowe.
Po wypadku, do którego doszło w styczniu ub.r., Mariusz S. został odsunięty od wożenia pasażerów
Złe warunki atmosferyczne są kwestią, na której skupili się w czasie procesu oskarżony i jego adwokat. Mariusz S. przyznał się częściowo do winy.
- To ja kierowałem i doprowadziłem do wypadku. Jednak odpowiedzialne za całe zdarzenie są też służby odśnieżające drogi - przekonywał podczas procesu Mariusz S.
- Przepraszam poszkodowanych pasażerów, ale nie mogę przecież odpowiadać za zły stan drogi - dodawał S.
W czwartek sędzia otrzymał również opinię z Zakładu Meteorologii i Klimatologii UMCS.
Wynikało z niej, że 16 stycznia 2016 r. w rejonie ul. Kosmowskiej występowały przelotne opady śniegu i panowały ujemne temperatury.
Po przesłuchaniu świadków i zapoznaniu się z opinią na temat pogody, sędzia zakończył proces. Obecny na sali rozpraw oskarżyciel posiłkowy podczas mów końcowych zaproponował, by Mariusza S. uznać za winnego spowodowania wypadku i skazać go na karę więzienia w zawieszeniu.
Innego zdania był adwokat byłego kierowcy MPK. - Z uwagi na fakt, iż oskarżony ma nieposzlakowaną opinię i nigdy nie był karany oraz zważywszy na fakt, że do powstania wypadku przyczyniły się złe warunki pogodowe, zaproponowałem sędziemu, by warunkowo umorzył postępowanie wobec Mariusza S. - mówi nam mecenas Piotr Pietraszko.
Wyrok w tej sprawie zapadnie 21 marca.