Witaszczyk na dziś: Wykolejony szlak
Być może podróże pociągami po Polsce znowu staną się popularne. Zwłaszcza te z przesiadkami.
Póki co trzeba być desperatem, by zdecydować się na taką jazdę. Mamy trzynastu przewoźników i żaden w swoim pociągu nie uznaje biletu konkurencji. Bo z jakiej racji ma przewozić pasażera, który zapłacił innemu? W efekcie na każdym większym dworcu są kasy kilku przewoźników; podróżny musi wiedzieć, przy której stanąć.
Jest szansa, że ten kolejowy koszmar się skończy: nowy prezes PKP SA zapowiada wspólny bilet, który umożliwi podróż pociągami kilku przewoźników. Jeśli idea zostanie zrealizowana choćby częściowo, PKP da pasażerom namiastkę tego, co mieli już przed wojną i w PRL: kupowali w kasie jeden bilet, nawet jeśli w podróży musieli kilka razy się przesiadać. No, ale przed wojną nie było rządu Buzka, który rozwalił kolej tak dokładnie, że przez 16 lat nie dało się tego bajzlu zebrać.