Witaszczyk na dziś: Pójdź dziecię, ja cię...
Rzecznik Praw Dziecka przypomniał sobie, za co bierze pieniądze - zaniepokoił go nadmiar prac domowych zadawanych uczniom i napisał o tym list do Ministerstwa Edukacji Narodowej.
List jest spóźniony o kilkanaście lat. Według Instytutu Badań Edukacyjnych tylko 2 proc. nauczycieli uważa prace domowe za zbędne. Zapewne są to nauczyciele wf.
W ogóle warto przyjrzeć się polskiej szkole, konkretnie temu, co z nią zrobili porąbani geniusze od programów nauczania i podręczników. Programy są zbyt ambitne i niedostosowane do wieku uczniów; podręczniki niekiedy sprawiają wrażenie, jakby je pisał ciołek z przerośniętym ego. W efekcie nawet ze zdolnymi uczniami lekcje odrabiają rodzice. Jeśli potrafią. Przy okazji uczą się tego, o czym nie słyszeli nawet na studiach. Bogaci posyłają pociechy na korepetycje. Biedniejsi i mniej zdolni zostawiają dziecko samo sobie. Byle jak, ale szkołę skończy.