Wina i pokuta
Komentarz redaktora Tomasza Malety
Wina Tuska jest bezsprzeczna. A w zasadzie pierwszego rządu premiera Donalda Tuska, który w 2009 roku tak wytoczył siatkę drogowych połączeń w Podlaskiem, która nie tylko zagmatwała ich przebieg w regionie, ale i oddaliła widoki na ich budowę. Nie byłoby to jednak możliwe gdyby nie zaniechanie Jarosława Kaczyńskiego. To w ostatnim dniu lipca 2007 r. ówczesny szef rządu zakopał budowę obwodnicy Augustowa przez dolinę Rospudy. Gdyby wtedy prezes PiS wykazał się stanowczością w obronie suwerenności, jak to czyni teraz, to być może i droga od Katrynki do Augustowa byłaby już od dawna dwujezdniowa w obie strony. I nie tylko ona. Tymczasem wywiesił białą flagę, która dla następców była wzorzec do jeszcze większej uległości, by ponownie nie nadepnąć na odcisk Komisji Europejskiej.
Tyle że parlamentarzyści PiS walczący o inny, zdroworozsądkowy przebieg S-19 od Białegostoku do Kuźnicy i mając pretensje do poprzednie go rządu (w większości uzasadnione) o marginalizację drogową Podlaskiego, nigdy nie zająkną się, gdzie bije źródło grzechu (o pokucie nie wspominając). Na dodatek powiększonego o niemocy podlaskiego lobby, które nawet w rządzie Beaty Szydło dało się ograć warmińsko-mazurskiemu. W przeciwnym razie to nie droga Knyszyn-Ełk miałaby już od maja 2016 roku w nazwie S.