Po 10 kolejkach przerwy, suwalczanie cieszyli się z wygranej. Pokonali 2:1 Stomil Olsztyn.
Czarną serię biało-niebiescy mają już za sobą. Żeby z nią skończyć, zmienili koszulki na czerwone i zaczęli mecz po inne stronie. Udało się, przerwali zarazem kiepską passę spotkań z olsztynianami, z którymi w I lidze jeszcze nie wygrali. W sobotę na zmrożonej murawie, ale przy gorącym dopingu kibiców obu zespołów, pokonali Stomil bardzo zasłużenie.
- To były derby, a zwycięstwo w nich smakuje podwójnie - cieszy się Dominik Nowak, trener Wigier.
Stomil przyjechał do Suwałk po środowym, zaległym boju z MKS Kluczbork. Odniósł w nim drugie z rzędu zwycięstwo i nabrał apetytu na kolejne punkty. Goście nie spodziewali się, że tak szybko zostaną sprowadzeni na ziemi.
Już w trzeciej minucie Wigry wyszły na prowadzenie. Dalekim wrzutem z autu popisał się Jakub Bartkowski, Maciej Wichtowski głowa przedłużył lot piłki, a Rafał Augustyniak strzałem także głową pokonał Piotra Skibę. Piłka skozłowała i wpadła w prawy róg bramki.
Suwalczanie poszli za ciosem. Z rzutu rożnego dośrodkował Damian Kądzior, po zamieszaniu z woleja huknął Frank Adu Kwame, ale Skiba obronił efektowną robinsonadą. Bramkarz Stomilu był już jednak bezradny po mocnym strzale z rzutu karnego Damiana Kądziora, który chwile wcześniej został podcięty przez Tomasza Wełnickiego.
- Było to bodaj najlepsze 20 minut w naszym wykonaniu w tym sezonie - przekonuje Damian Kadzior. - Niestety, popełniliśmy nasz stary błąd, oddaliśmy inicjatywę.
Podopieczni Dominika Nowaka prowadzili 2:0 także przed dwoma tygodniami z Chrobrym i 2:1 w poprzedniej kolejce w Chojnicach. I wtedy, i teraz nie utrzymali wyniku. W minioną sobotę jednak stracili tylko jednego, a nie dwa gole.
Honorową, jak się okazało, bramkę Stomil zdobył jeszcze przed przerwą. Po dośrodkowaniu z rogu w polu karnym Wigier mocno się zakotłowało, po drugim z kolei uderzeniu na bramkę piłkę odbił ręką Maciej Wichtowski i sędzia wskazał na „wapno”. Z 11 metrów uderzył Grzegorz Lech, jego intencje wyczuł specjalista od karnych Hieronim Zoch, ale nie zdołał sięgnąć piłki lecącej w sam prawy róg.
Po zmianie stron suwalczanie powinni byli dorzucić przynajmniej dwie bramki. Po strzale Macieja Wichtowskiego, Piotr Skiba odbił piłkę przed siebie i jakimś cudem zdołał jeszcze obronić dobitkę Kamila Zapolnika. Olsztyński bramkarz błysnął tez refleksem w sytuacji sam na sam z Damianem Kądziorem, do którego pięknie podał Kamil Adamek.
Wigry Suwałki - Stomil Olsztyn 2:1 (2:1)
1:0 Rafał Augustyniak 3, 2:0 Damian Kądzior 25-karny, 2:1 Grzegorz Lech 35-karny.
Żółte kartki: Wroński, Zapolnik (Wigry), Jegliński, Klepczarek (Stomil). Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec). Widzów: 1500.
Wigry: Hieronim Zoch - Jakub Bartkowski, Maciej Wichtowski, Rafał Remisz, Frank Adu Kwame, Damian Kądzior, Łukasz Wroński (77 Janusz Bucholc), Rafał Augustyniak, Damian Gąska, Kamil Zapolnik, Kamil Adamek (87 Mateusz Radecki).
Stomil: Piotr Skiba - Marcel Ziemann (89 Karol Żwir), Piotr Klepczarek, Arkadiusz Czarnecki, Tomasz Wełnicki (59 Wiktor Biedrzycki), Jarosław Ratajczak, Tsubasa Nishi, Łukasz Jegliński, Grzegorz Lech, Patryk Kun, Krzysztof Szewczyk (61 Rafał Kujawa).