Wiesław Niewiarowsk: Mój Misiek ma traumę po pobycie w schronisku
Misiek trafił do schroniska w święta wielkanocne. Właściciel nie miał dokumentów zaświadczających o tym, że pies nie może być szczepiony na wściekliznę, dlatego pracownicy nie wydali mu zwierzęcia. Nie pozwolili też na podanie Miśkowi leków. Właściciel twierdzi, że jego pies mógł nie przeżyć.
Nie mogę się nadziwić, jaka w tym schronisku panuje znieczulica i arogancja. W placówkach tego typu to niedopuszczalne - mówi Wiesław Niewiarowski, który wraz z żoną jest właścicielem 13-letniego psa Miśka.
Gdy przyjeżdżamy do ich domu, zwierzę nie chce wyjść na zewnątrz. Robi kilka kroków, po czym chowa się pod stołem.
- Trauma trwa od dnia opuszczenia schroniska. Nie wiemy, czy nasz pies jeszcze kiedyś wyjdzie samodzielnie z domu - rozkłada ręce pan Wiesław.
Napisał do prezydenta skargę na dyrekcję schroniska dla zwierząt. Jak mówi, po to, by uratować inne psy i ich właścicieli przed tak bezwzględnym traktowaniem.
Była niedziela wielkanocna, późny wieczór, kiedy z żoną zorientowali się, że na podwórku nie ma Miśka.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień