Z trzech naszych trzecioligowych drużyn tylko karninianie nie tracą nadziei na utrzymanie. Ilanka Steinpol oraz Budowlani są pogodzeni z losem.
Spośród nich najwyższe miejsce na koniec 2015 roku zajmują zawodnicy trenera Kamila Michniewicza. W 19 meczach beniaminek z Rzepina zdobył 21 punktów i traci do pierwszej bezpiecznej lokaty 13 „oczek”. Z 13. pozycji w tabeli szkoleniowiec jest umiarkowanie zadowolony. - Mamy spory niedosyt, bo mogliśmy osiągnąć lepszy wynik, ale przed sezonem taki rezultat uznałbym za sukces - powiedział Michniewicz.
Opiekun rzepinian dodał, że cały rok był dla niego i jego klubu całkiem udany. - Weszliśmy do wyższej klasy rozgrywko-
wej, a w niej ograliśmy takie ekipy jak rezerwy Miedzi Legnica czy Lechię Dzierżoniów. Ponadto urwaliśmy też punkty Górnikowi Wałbrzych i Ślęzie Wrocław - wymieniał, jednocześnie zwracając uwagę na to, że bez względu na to, na której pozycji uplasują się jego piłkarze na koniec sezonu, to i tak nie zagrają w zreformowanej III lidze.
- Nie tylko ja jestem ambitny, ale również i moi gracze, jednak od początku rozgrywek zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że nie stać nas na utrzymanie. Stąpamy twardo po ziemi i nie porywamy się z motyką na słońce. Gdyby nie było reformy, to byśmy do końca walczyli o ligowy byt. A tak to w rundzie rewanżowej rozpoczniemy przygotowania do czwartoligowych rozgrywek. Co nie znaczy, że nie będziemy chcieli zdobywać punktów. Naszym celem jest 10. miejsce - zauważył Michniewicz.
Gdyby rzepinianie utrzymali się, to i tak za rok nie zagrają w zreformowanej trzeciej lidze.
W Steinpolu Ilance w przerwie nie szykują się większe zmiany. Do takich może dojść w Piaście. Jak podkreśla grający trener karninian Mateusz Konefał, jest to uzależnione od dotacji gminnej. - Liczymy, że miasto potraktuje nas poważnie. W naszym zespole gra wielu młodych i utalentowanych zawodników z Gorzowa i okolic. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości mogą oni stanowić o sile nie tylko lubuskiego futbolu, ale również ogólnopolskiej piłki - zachwalał swoich podopiecznych szkoleniowiec z Karnina.
Te dodatkowe środki finansowe klub z Łagodzińskiej mógłby przeznaczyć na kontrakty dla nowych zawodników. Konefał nie ukrywał, że chciałbym uzupełnić skład drużyny pięcioma piłkarzami. - Przydałyby się nam wzmocnienia na każdej pozycji. Nasza kadra jest niezwykle wąska. Między innymi z tego względu pod koniec rundy traciliśmy punkty. Moi zawodnicy, przede wszystkim ci młodzi, w końcówce odczuwali już zmęczenie, ale nie miał kto ich zastąpić. Tym niemniej jestem z ich postawy bardzo zadowolony i cały czas wierzę w nasze utrzymanie - tłumaczył opiekun piętnastego w tabeli Piasta, tracącego punkt do rzepinian.
Do gry w Karninie mają wrócić kontuzjowani Daniel Startek oraz Remigiusz Brzytwa, być może zdąży też Mateusz Waltrowski. W rundzie wiosennej wątpliwy jest za to występ Arkadiusza Fabiańskiego. - Jeśli otrzyma konkretną ofertę, to nie będziemy robić mu żadnych przeszkód z podpisaniem umowy z innym klubem. Tym niemniej oznaczałoby to dla nas szukanie nowego bramkarza, a to nie będzie łatwe zadanie. Co prawda mamy Piotra Gawlika, ale mam wątpliwości, czy jest gotowy na grę w trzeciej lidze - dodał Konefał.
W najgorszej sytuacji znajdują się zaś ostatni w tabeli Budowlani Lubsko z sześcioma punktami. - Runda jesienna w naszym wykonaniu była rozczarowująca. Oczekiwaliśmy po niej trochę więcej. W pierwszej części mieliśmy trudny terminarz, a w drugiej dopadły nas kontuzje. Jednak nie żałujemy, gdzie jesteśmy. To była dla nas fajda przygoda - stwierdził trener beniaminka Robert Ściłba. - Poziomem piłkarskim nie dorośliśmy do III ligi. Już teraz skupiamy się na tym, byśmy nie rozpadli się po spadku. Wierzę że przetrwamy - powiedział szkoleniowiec.