Wielkopolska pustynią polityczną. W obecnym rządzie znów mamy słabą reprezentację
W zrekonstruowanym rządzie premiera Morawieckiego, Wielkopolanie znowu bez głównych ról. Ale to już standard, że politycy z naszego regionu są pomijani w nominacjach na ważne stanowiska. Z czego to wynika?
W rządzie premiera Mateusza Morawieckiego po rekonstrukcji, politycy z Wielkopolski znowu odgrywają co najwyżej drugoplanowe role. Przyznają to sami politycy PiS. Ale i PO niespecjalnie miała się kim pochwalić za swoich ośmioletnich rządów.
W PiS kilku wiceministrów
Gdy rządziła Platforma, PiS mógł punktować jej wielkopolskie struktury, że niewiele znaczą w Warszawie. Teraz role się odwróciły. Co na to politycy PiS?
- Mogę wymienić kilka osób w obecnym rządzie, które są związane z Wielkopolską, czyli Konrada Szymańskiego i Jana Dziedziczaka z MSZ-u, Andżelikę Możdżanowską i Tadeusza Kościńskiego, wiceministrów rozwoju
- podaje poseł PiS Bartłomiej Wróblewski. - Ale faktycznie od lat mamy w poszczególnych rządach niewielu ministrów. Popadliśmy w samozadowolenie, że jesteśmy drudzy za Warszawą i coś się nam należy. Pod wieloma względami wyprzedził nas Wrocław, Kraków, czy Gdańsk. Inne miasta i regiony rozwijają się szybciej, politycy współpracują zgodniej i skuteczniej. Jeśli znowu zaczniemy działać z ambicją, zaprocentuje to również ważnymi stanowiskami.
Ilu wielkopolskich polityków pracowało w Radzie Ministrów za czasów rządów PO-PSL? Kto był ostatnim znaczącym ministrem z Poznania? Tego dowiesz się z dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień