Wielkanoc w Polsce niewątpliwie kojarzy się z koszykiem wielkanocnym i tradycją święcenia pokarmów. Z tego powodu wikliniarze z okolic Nowego Tomyśla co roku przed świętami mają pełne ręce roboty. Jaki koszyczek wybrać na święconkę i jak odróżnić polskie rękodzieło od chińskiej podróbki?
Wielkopolska jako jeden z niewielu regionów w Polsce może pochwalić się wyjątkowym niematerialnym dziedzictwem kulturowym, jakim jest plecionkarstwo. Wyplatanie koszyczków, ale też ozdób, mebli czy dodatków do kobiecej garderoby przez Wielkopolan jest na tyle unikalne, że w 2016 roku zostało wpisane na Krajową Listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO.
Skąd w Wielkopolsce wzięła się tradycja wyplatania koszy wiklinowych?
Po pierwsze odpowiednie materiały rosły tuż obok. Prawdopodobnie wierzby wiklinowe, które rosną dziś w Wielkopolsce, zostały przywiezione przez osadników z zachodniej Europy. Ci sami założyli później w okolicach Prusimia m.in. folwark znany jako Olandia. Po drugie plecionkarstwo rozpowszechniało się wraz z rozwojem osadnictwa i od pokoleń było dla wielu sposobem na życie. Tak było w Nowym Tomyślu, w okolicach Miedzichowa, Zbąszynia, Lwówka, Rudnik n/Sanem i w pobliskich wioskach. W Wielkopolsce jest jeszcze ok. 10 rodzin, które mają udokumentowany przekaz pokoleniowy i zajmują się wyplataniem. W całej Polsce pozostało ich około 40-50.
- Jest kilku indywidualistów i hobbystów, ale nie mają komu przekazać fachu związanego z tym rzemiosłem. Tradycja powoli wymiera wskutek globalizacji, co smuci – mówi Andrzej Pawlak, komisarz Światowego Festiwalu Wikliny i Plecionkarstwa w Nowym Tomyślu.
Polskie rękodzieło czy chińska podróbka?
Jaki kosz wybrać na Wielkanoc? Aby posłużył nam dłużej, warto sprawdzić kilka jego elementów. Przede wszystkim to, skąd pochodzi. W marketach bowiem wciąż królują kosze azjatyckie.
- Kosze z Chin są zdecydowanie lżejsze niż nasze. Ten sam koszyk wyprodukowany w Europie, w tym w Polsce, będzie cięższy z uwagi na to, że wiklina Polska jest wypełniona tzw. przyrostem drewna i jest trwalsza
– zaznacza Andrzej Pawlak. - Różni się też wzornictwo, tradycyjne polskie kosze wyglądają inaczej, chyba, że te azjatyckie mają powielone wzory, co niestety jest częstą praktyką. Poza tym dla przeciętnego klienta różnice są nie do poznania. Różni się też cena, bo z 1 kg lekkiej, azjatyckiej wikliny można zrobić dwa razy więcej koszy niż z naszej – dodaje.
Żeby nie nabrać się na chińskie podróbki, koszy można szukać w hurtowniach z produktami wyprodukowanymi w Polsce np.: w Nowym Tomyślu czy w miejscowości Kaszczor za Wolsztynem. Warto kupować je też na zwykłych rynkach, gdzie plecionkarze sprzedają swoje rękodzieło.
Jakie kosze najchętniej wybieramy na Wielkanoc? Polacy pokochali koszyki w kształcie owalnym i okrągłym. Na święconkę zazwyczaj wybierają duży koszyk dla dorosłych i mniejszy dla dzieci.
- Najbardziej popularne są te wyplatane z krótkiej wikliny: białej, gotowanej oraz kolorowej taśmy wiklinowej
– mówi Andrzej Pawlak. Co jeszcze kupujemy przed Wielkanocą od wikliniarzy? Okazuje się, że inne kosze gospodarstwa domowego, np.: koszyczki do chleba na stół, ale też ozdoby świąteczne i meble ogrodowe.
Kosze nie tylko z wikliny
Choć wiklina - w różnych formach przetworzenia - jest głównym materiałem plecionkarskim, to do wyplatania stosuje się także korzenie drzew (na Kaszubach), pałki wodne (w Lubelskim), słomę, gałązki brzozy czy końskie włosie, z którego wytwarza się sita w rejonie Biłgoraja. Sporą popularnością cieszą się włókna egzotyczne takie jak ratan czy bambus, ale też papierowa wiklina, będąca nowym tworzywem plecionkarskim, zazwyczaj tworzona z papieru przeznaczonego do recyklingu.
Mimo iż plecionkarstwo ocalało po rewolucji przemysłowej, wciąż nie brakowało tych, którzy wątpili w ponowną szansę na odrodzenie jego świetności.
- Na szczęście istnieją w Polsce regiony, które wciąż odkrywają je na nowo, pamiętając, iż jest to rzemiosło, które pojęcia: „ręka” i „dzieło”, tj. „rękodzieło” odsłania w najprawdziwszym sensie
– podkreśla Andrzej Pawlak. - Nasze dzieła od dawien dawna powstają bowiem za sprawą naszych rąk. To one właśnie konkretyzują wyobrażenie powstające w wyobraźni plecionkarza, dając początek koszom, dekoracjom, meblom, budowlom – dodaje.
Plecionki w ostatnim czasie zaczęli doceniać kreatorzy mody, blogerki i dekoratorzy wnętrz. Kolejny sezon w sieciowych sklepach z ubraniami można znaleźć wyplatane torebki, kosze, kapelusze, a nawet paski. W letnich stylizacjach szczególnie doceniają je m.in. Kasia Tusk, Macademian Girl czy poznańska blogerka Paula Jagodzińska.
Z kolei wszelkie wiklinowe dodatki i te stworzone z naturalnych materiałów, które mogą ozdobić ogród czy dom, szczególnie lubią wykorzystywać w swojej pracy Maja Popielarska, prowadząca program „Maja w ogrodzie” czy dekoratorka wnętrz Dorota Szelągowska. Niestety, w sklepach sieci handlowych znajdziemy najczęściej produkty pochodzące z Chin, które paradoksalnie są dużo droższe, niż u polskich producentów.
Czy tradycja zamiera?
Polskie plecionkarstwo, zgodne z definicją niematerialnego dziedzictwa, podaną w Konwencji UNESCO, oznacza praktyki oraz przekazywanie wiedzy i umiejętności w konkretnych regionach, w Wielkopolsce właśnie w okolicy powiatu nowotomyskiego.
Jak zaznacza Andrzej Pawlak, plecionkarstwa może nauczyć się każdy, o ile ma do tego zajęcia zacięcie. Fachu najlepiej uczyć się u rzemieślnika-plecionkarza, dawniej nazywanego też koszykarzem. W Jaworze i Łowiczu istnieją też prywatne szkoły o profilu plecionkarstwa. W Nałęczowie z kolei plecionkarstwa można uczyć się w jednej z klas liceum plastycznego.
Na rynku dostępne są też specjalne zestawy „zrób to sam”, dzięki którym zgodnie z instrukcją możemy spróbować wypleść koszyk samodzielnie. Może to być dobry sposób na kreatywne spędzenie czasu z dziećmi.
Sztukę wyplatania można głównie podpatrzeć w Nowym Tomyślu, gdzie stoi największy na świecie kosz wiklinowy. Wyjątkowe dzieło o długości prawie 20 m, wyplecione w z ok. 12 ton wikliny zostało w 2018 roku wpisane do księgi rekordów Guinnessa. Co roku roku Ogólnopolskie Stowarzyszenie Plecionkarzy i Wikliniarzy organizuje też Jarmark Chmielno-Wikliniarski, a co cztery lata Światowy Festiwal Wikliny i Plecionkarstwa, którego kolejna edycja odbędzie się w dniach 22-25 sierpnia 2019 roku na teranie Muzeum Wikliniarstwa i Chmielarstwa w Nowym Tomyślu.