Wielka obława policji na dilerów narkotyków i hodowców konopi
W tym roku zielonogórscy policjanci przejęli aż 13 kg gotowej do sprzedaży marihuany i aż 7,5 kg amfetaminy. Zlikwidowali kilkaset drzewek konopi. To ogromny cios w narkobiznes.
Niemal codziennie zielonogórscy policjanci z wydziału do walki z przestępczością narkotykową zatrzymują dilera lub osobę z tymi używkami. Skutecznie likwidują również plantacje konopi indyjskich, które są popularnym źródłem nielegalnego dochodu. Są tak skuteczni, że w mieście dilerzy dają nowej plantacji najwyżej trzy miesiące działania, bo i tak zostanie zlikwidowana. Obecnie policjanci prowadzą około 250 spraw związanych z handlem narkotykami.
W środę, 16 grudnia, policjanci weszli do jednego z domów pod Zieloną Górą
– Pracą operacyjną ustaliliśmy, że w pomieszczeniu może znajdować się uprawa konopi – mówi podkom. Jacek Magierski-Kobryń, naczelnik wydziału do zwalczania przestępczości narkotykowej. Policjanci zaczęli przeszukania domu. W piwnicy nie znaleźli żadnej uprawy. Nie było jej widocznej również w innych pomieszczeniach. Wtedy uwagę funkcjonariuszy zwrócił sporych rozmiarów głośnik, którego obudowa była otwierana na kluczyk.
Obudowa miała maskować to, co kryje wnętrze
Kiedy policjanci otworzyli sprzęt, okazało się, że w jego środku jest doskonale przygotowana uprawa krzewów konopi. Wnętrze obudowy głośnika od środka było wyłożone specjalnym materiałem. Miało odpowiednie chłodzenie, oświetlenie i zamontowany system wietrzenia. Aparatura utrzymywała również odpowiednią dla konopi wilgotność. Sama obudowa miała maskować to, co kryje jej wnętrze. I maskowała, ale tylko przed domownikami, którzy nie mieli pojęcia o istnieniu uprawy. Policja poszukuje młodego mężczyzny, który w taki sposób prowadził uprawę zakazanych krzewów konopi.
Kilka dni wcześniej policjanci zlikwidowali plantację konopi znajdującą się w innym domu pod Zieloną Górą.
W piwnicach znaleźli doskonale przygotowaną plantację. - Drzewka, których było aż 120, rosły w pomieszczeniu specjalnie oświetlonym oraz nawilżanym - mówi podkom. Magierski-Kobryń. W pomieszczeniu na piętrze domu, w beczkach, został znaleziony gotowy do sprzedaży susz. W sumie to aż 5 kg marihuany wartej na czarnym rynku ponad 150 tys. zł. Na miejscu został zatrzymany 61-letni mężczyzna, jego 22-letni syn - kilka dni później. Obaj są już w areszcie.
W sierpniu został zatrzymany mężczyzna, który na środku polany pod Zieloną Górą hodował konopie indyjskie w doniczkach. Plantacja liczyła 164 sadzonki, z których susz wart jest ponad 108 tys. zł. Wcześniej z kolei została zlikwidowana hodowla konopi w jednej z kamienic w centrum Zielonej Góry. Policjanci znaleźli 9 kg suszu, którego wartość na czarnym rynku to 270 tys. zł.
Handel narkotykami to intratny biznes
Za gram marihuany diler bierze 30 zł. Tyle samo kosztuje amfetamina. Droga jest morfina. Za tabletkę płaci się nawet 100 zł i to jest porcja na dwa razy. Policjanci zatrzymali mężczyznę, który przed szpitalem w Zielonej Górze handlował właśnie takimi tabletkami. Na rynku jest również obecna kokaina, ale ze względu na cenę to rzadkość.
Od stycznia zielonogórscy policjanci zabezpieczyli aż 13 kg gotowej do sprzedaży marihuany. Przejęli aż 7,5 kg amfetaminy. Zlikwidowali kilkaset drzewek konopi. To ogromny cios w narkobiznes.
Policjanci zlikwidowali też kilka doskonale zorganizowanych grup przestępczych, które trudniły się handlem narkotykami. Jedna z nich rozprowadzała je w dyskotece. Rozbita została także grupa, która na rynek wprowadziła co najmniej 7 kg amfetaminy i kokainy. Zabezpieczono ok. 3 kg narkotyków, które miały być wprowadzone do obiegu.
Funkcjonariusze podkreślają, że na rynku coraz częściej pojawia się syntetyk pod nazwą CMC, czyli tak zwany kryształ. – Jest niebezpieczny. Nie wiadomo, jak działa na organizm i jakie ma skutki uboczne - mówi podkom. Magierski-Kobryń. a ą