Koniec amerykańskiej wojskowej obecności w Afganistanie stanowi kolejny zwrot w trwającej już prawie dwa wieki walce o kontrolę nad tym górzystym krajem, który z jednej strony daje łatwy dostęp do subkontynentu indyjskiego, a z drugiej do stepów Azji Środkowej i dalej do całej Syberii. „The great game” - tak określano zmagania brytyjsko-rosyjskie o dominację nad Afganistanem w latach 1839-1919 - nie skończyła się z upadkiem obu imperiów, ale wprost przeciwnie nabiera rozpędu. Obszar ten jest bardzo istotny dla obu supermocarstw, USA i Chin, a także dla Rosji, Indii i Pakistanu.
W XIX wieku kraj ten oddzielał brytyjskie Indie od podbitej przez Rosję muzułmańskiej środkowej Azji, dzisiejszych Turkmenistanu, Uzbekistanu i Tadżykistanu. Brytyjczycy trzykrotnie próbowali siłą zająć Afganistan. Podczas pierwszej próby (1839-1842) doszło do katastrofy, wycofujące się z Kabulu wojsko brytyjskie wraz z tysiącami towarzyszących im cywilów zostało wybite niemal do nogi przez górali z Hindukuszu. Niemniej, dysproporcja sił pomiędzy walczącymi stronami była ogromna. Odwet Brytyjczyków był bezlitosny. Choć ostatecznie Anglicy wycofali się z Afganistanu, stał się on w praktyce brytyjskim protektoratem. Rosja została wyparta z tego buforowego państwa - świat anglosaski tryumfował.
Ubogi, ale malowniczy
Afganistan odzyskał suwerenność w 1919 roku i przez długi czas był zapomnianym przez światowe potęgi, ubogim, zacofanym, ale bardzo malowniczym krajem. Takim go widziałem podczas pobytów w 1972 i 1973 r. Przy drugiej okazji byliśmy świadkami parady wojskowej i mój ociec, który tam już pracował ponad rok, powiedział, popatrz, całe uzbrojenie jest sowieckie, oficerowie i żołnierze są szkoleni przez sowieckich doradców, natomiast Amerykanie mają tutaj duży ośrodek kulturalny, dają stypendia na studia u siebie. Swą wypowiedź zakończył retorycznym pytaniem, jak myślisz, kto tu wygra? Druga faza „wielkiej gry” właśnie wchodziła w końcowe stadium.
Siła
Wygrali oczywiście ci, którzy dysponowali siłą, tym bardziej że pomimo ośrodka kulturalnego i stypendiów w środowisku akademickim silne były nastroje komunistyczne. W 1978 roku w drodze zamachu stanu do władzy doszły siły lewicy, które oczywiście zaczęły rządy od walki z „religijną propagandą”.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień