Kwarantanna trwa zaledwie kilkanaście dni, a potrwa zapewne trzy lub cztery miesiące. Czy są Państwo sobie w stanie wyobrazić, jak to przetrzymamy? Nie sądzę, a przecież po doświadczeniach Chin widać wyraźnie, że innej drogi nie będzie.
Co innego jednak oznacza odosobnienie milionów karnych Chińczyków, a co innego zrobienie tego samego w Polsce. Obawiam się, że po prostu nie wytrzymamy tej traumy i przy pierwszych oznakach „normowania” sytuacji, wymusimy na władzach powrót do stanu przed koronawirusem. Zrobimy tak, bo miliony z nas stracą pracę oraz nie będziemy w stanie znieść dłużej dusznej atmosfery w wielu polskich domach. A wtedy może się zdarzyć wszystko, łącznie z kolejną falą pandemii, co byłoby tragiczne. Nie tylko dla zdrowia, ale i dla gospodarki.
Coraz częściej podnoszą się głosy, że początkowy pomysł ekscentrycznego premiera Wielkiej Brytanii, by próbować żyć w miarę normalnie, a drastyczne środki zostawić na naprawdę ekstremalną sytuację - nie był tak idiotyczny, jak się zdawało. To już nie ma jednak ma znaczenia, choć pytania pozostały.
Czy rzeczywiście uda nam się uchronić najstarszych obywateli? Czy zniszczenie całych potężnych sektorów gospodarki nie zaowocuje rodzinnymi tragediami, samobójstwami, skrajną biedą i paraliżem sądów zawalonych sprawami o długi? Nikt z nas tego nie wie. Klamka zapadła i pozostaje tylko wierzyć, że rządzący nami ludzie choć trochę wiedzą, co robią.