Wiecie, jakie my mamy świetne panie w lubuskich kołach gospodyń wiejskich? Pokazują, że w małych miejscowościach może wiele się dziać
Aż pięć kół gospodyń wiejskich z naszego regionu bierze udział w projekcie: „To nasz czas! Aktywizacja kobiet zamieszkujących obszary wiejskie”. Panie przekonują, że w niewielkich miejscowościach też może tętnić życie kulturalne, a koła spajają i integrują mieszkańców.
W projekcie realizowany przez Stowarzyszenie Ducatrix bierze udział pięć kół gospodyń wiejskich w:
- Bełczu,
- Grabowcu,
- Ostrzycach,
- Wilkanowie
- i Zaborze.
Inicjatywa rozpoczęła się w marcu, mimo pandemii, poszczególne projekty były realizowane, a teraz są już na finiszu.
[sonda]11948[/sonda]
- Fajnie, że ten projekt nam się udał - mówi Celestyna Szydłowska – prezeska KGW w Bełczu. - Dzięki dotacji kupiliśmy stoły, krzesła, namioty. W tym roku bardzo nam się przydały podczas święta pieczonego ziemniaka, które organizujemy rokrocznie.
Prezeska koła uważa, że takie miejsce to dobry sposób na wyciąganie pań z domu. A do koła gospodyń w Bełczu należą kobiety w różnym wieku. Rozstrzał wiekowy jest spory, bo są i 20-latki i panie w wieku około 80 lat!
- Udało nam się zmobilizować do działania mamy - mówi jeszcze pani Celestyna. W kole zorganizowano warsztaty z pracy nad samorozwojem. Zresztą wciąż coś się tutaj dzieje. Bo i panie spotykają się na wspólne malowanie toreb, plakatów. Koło udowadnia, że idzie z duchem czasu, a prezeska wciąż ma pełno pomysłów, jak aktywizować lokalną społeczność.
Zobacz też:
Mają nową siedzibę, udało się kupić do niej sprzęt
- Dzięki projektowi mogliśmy wyposażyć swoją nową siedzibę - mówi Sylwia Lupa, prezeska KGW w Ostrzycach. - Przejęliśmy budynek po kółku rolniczym i okazało się, że nie ma tam sprzętu, który pozwoliłby prowadzić nam naszą działalność. Udało nam się zamówić krzesła, stoły, sprzęt do kuchni. Gdyby nie ten projekt, to my nie mielibyśmy możliwości zakupienia takich ważnych dla nas rzeczy. Jesteśmy bardzo zadowolone, że mogłyśmy wziąć w nim udział.
Pani Sylwia uważa, że do kół gospodyń wiejskich lgnie coraz więcej młodych osób.
- My wciąż mamy tyle planów! Warsztaty dla młodzieży, dla dzieci - wymienia S. Lupa. - Nastawiamy się też na catering, ale i na zacieśnianie międzypokoleniowych więzi. Ostrzyce to nie jest duża miejscowość. Nie ma nawet 300 osób. Starszych jest coraz mniej, młodzi się wyprowadzają. Wolą życie w mieście. Dlatego chcemy ich zatrzymać! Przyciągać warsztatami. Staramy się, żeby u nas się coś działo, a koło było "sercem wsi".
Wideo: protest rolników w Sulechowie:
Przekazujemy swoje umiejętności innym
- W ramach projektu miałyśmy do tej pory dwa spotkania warsztatowe - mówi Krystyna Sapigórska, prezeska KGW w Zaborze.
Potem i tu pandemia pokrzyżowała nieco plany.
Na co dzień w tym kole działa 16 osób. I tu jest spory rozstrzał wiekowy, w działalność koła angażują się również młodsze mieszkanki gminy. Wcześniej, przed pandemią, koło spotykało się co tydzień! Grano w planszówki, organizowano zajęcia florystyczne, kulinarne (panie przygotowywały nawet smalec z fasoli). Pomysłów na integrację wciąż jest sporo. Prezeska mówi, że koło to nie tylko motywacja do działania, ale też wypełnienie czasu. Szczególnie w długie zimowe wieczory.
Warto poznawać te małe społeczności, które często są siłą napędową wsi. Trzymamy kciuki za dalszą działalność Kół Gospodyń Wiejskich.
Projekt „To nasz czas! Aktywizacja kobiet zamieszkujących obszary wiejskie” realizowany jest przez Stowarzyszenie Ducatrix, a finansowany przez Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego, w ramach Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich.
Czytaj również: Przegląd Zespołów Śpiewaczych w Bojadłach tym razem po góralsku